niedziela, 25 stycznia 2015

Dariusz Spychalski, 



Krzyżacki poker 



cykl: Krzyżacki poker, t. 2 
( zrecenzowałem całość )


Wydawnictwo: Fabryka słów
Data wydania: 2005 r.
ISBN: 9788389011657
liczba str. : 276
tytuł oryginału; ---------
tłumaczenie: --------
kategoria: fantastyka, historia alternatywna


(  recenzja opublikowana na portalu lubimyczytac.pl: 

http://lubimyczytac.pl/ksiazka/36713/krzyzacki-poker-tom-2/opinia/640439#opinia640439 )                                                                                                                                                       



Dobra książka warto ją przeczytać? Mamy tu do czynienia z wizja historii alternatywnej, a takie, żeby były dobre, muszą być spójne i logiczne przede wszystkim, w tym widzę podobieństwo do rozważań filozofii historii. 


A w tej książce o której mowa kilka niedociągnięć ja tu widzę. Co jest dobre, parę fajnych pomysłów jest, choć nie całkiem nowatorskich. Rzeczpospolita jest potęgą, jednym z największych mocarstw, przypomina granicę I RP a nawet trochę więcej, sięga od morza do morza, a nawet ma kolonię w Afryce, to jest akurat nowatorskie, z tym pomysłem się nie spotkałem w literaturze. Są Krzyżacy. którzy nie wiedzieć jakim czortem się uchowali przez kilkaset lat, ale jeszcze bardziej zadziwiające jest, że uchowali się do XX stulecia Prusowie, czy to jest możliwe? Raczej mało realne moim zdaniem.


Nie ma w książce nic mowy o Ameryce, która do XX wieku musiała zostać odkryta, bo nawet jeżeli nikt by nie dopłynął, to wykryłyby ją w końcu satelity. A jaką rolę odgrywały Chiny? Jakaś w globalnej polityce odgrywać musiały skoro Zachód jest opanowany przez kalifaty Islamskie? Albo dobrze żyją z Islamistami, albo prowadzą z nimi wojny? No i jakim były stosunku z Rzeczpospolitą? Czy były jeszcze jakieś inne mocarstwa oprócz państw Islamskich? Czy jakieś znaczenie miała Rosja i Niemcy? O Niemcach wiemy, że są nadal podzielone na ok 300 państw, a o Rosji, że jest biednym krajem, bo kto może ucieka stamtąd do Rzeczpospolitej do pracy.


Ale przejdźmy do konkretów, czyli do samej akcji?
Mamy rok 1955 Krzyżacy od pokoju Toruńskiego sprzed 200 lat są lennem. Trochę to przypomina XVI wiek przeniesiony we współczesne realia, trochę aż za bardzo, historia uległa zmianom i fluktuacjom, a tu mamy sytuację, jakby przez 500 lat była stagnacja, czyli niewiele się zmieniło. Z tą różnicą, że Zachód Europy wszedł w orbitę Islamu? Czy to mogłoby być możliwe?
Nie bardzo wiadomo kiedy do tego doszło, więc trudno się ustosunkować do tej kwestii. 


Najbardziej intrygującą kwestią jest problem atomówki, że została wynaleziona w warunkach mało sprzyjających, w konspiracji przez Anglika na uczelni w Dublinie, części kalifatu Irlandzkiego, bo nie bardzo to było zgodne z Koranem? No i co ktoś wynajduje broń, która może doprowadzić do zagłady największy kraj nawet i Rzeczpospolita jako największe mocarstwo o tym się nie dowiedziało zawczasu? Zapewne wysyłali wszędzie gdzie się dało szpiegów? Co szpiedzy Krzyżaccy byli lepsi od Polaków? Jeżeli tak to dlaczego naukowca i jego broń przejęli Krzyżacy? Przecież byli małym prowincjonalnym państewkiem od Rzeczypospolitej uzależnionym i gdyby utrzymywali dobrą agencję wywiadowczą Rzeczypospolita zawczasu by tego nie spacyfikowała? Nie ma o tym mowy jak do tego doszło? Co w wywiadzie pracują sami ignoranci jak to próbuje autor wmówić? Przecież zostali by z marszu rozstrzelani za coś takiego. Więc niemożliwe było takie zachowanie, które mogło doprowadzić do tego, że przez głupotę jednego czy drugiego asa wywiadu mogły zostać nadszarpnięte interesy kraju, to samo zrobiłoby CIA, KGB czy Mosad? 


Tak tu chodzi o interesy imperium, a nie jakiegoś prowincjonalnego państewka, więc do służb musieli trafiać najlepsi specjaliści. Moim zdaniem amatorką trąci fakt, że coś takiego jak broń atomowa Krzyżacy chowali na farmie, którą byle kto mógł odbić. Głowic atomowych były 4, jedna wybuchła na morzu, druga miała wybuchnąć też na morzu, ale bliżej Gdańska, 3 została wywieziona na południe kraju, a więc jakieś 600, 700 km jechała tirem. Aż dziwne, że nie wybuchła po drodze? No i 4 uchowała się na tej farmie. No i po za tym czy Krzyżacy byliby szaleńcami, że szliby z motyką na Słońce? Nawet gdyby wybuchły te wszystkie 4 atomówki, to wynika z tego, że Rzeczypospolita i tak byłaby w stanie zrobić porządek z nimi w ciągu godziny i zrobiliby z Królewca i Olsztyna 29 województwo? I nie wahałaby się tego zrobić? Tchórze ani głupcy Rzeczpospolitą nie rządzili mimo, że Lwów nowa stolica państwa leży trochę dalej od Warszawy? Moim zdaniem to się kompletnie kupy nie trzyma...


Zaletą tej książki jest dobra narracja, że dobrze się ją czyta, dlatego mimo niedociągnięć warto zerknąć do tej książki.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz