czwartek, 26 marca 2015




 Grzegorz Wójcik, 

Asgaria. Falcon 


Wydawnictwo:Warszawska Firma Wydawnicza (WFW )
Data wydania: 2014 r. ( promocja książki ) 
ISBN:   9788380116924
liczba str. ; 402 
tytuł oryginału: -----------
tłumaczenie: -----------
kategoria: fantastyka, political fiction 




  recenzja opublikowana na portalu lubimyczytac.pl:




Warszawska Firma Wydawnicza - wydawca książki 





O książce „Asgaria Falcon” dowiedziałem się korespondując z autorem na portalu lubimyczytac.pl, a teraz z zaciekawieniem przydarzyło mi się tą książkę w ramach akcji „Polacy nie gęsi i swoich autorów mają” przeczytać i zrecenzować. Książka, którą ja zdefiniowałbym jako fantasy political fiction jest naprawdę ciekawa, i cholernie intrygująca. Co prawda na elementy rozważań o polityce zdarzało mi się trafiać w literaturze fantasy, chociażby u Sapkowskiego czy Yeskova, to chyba nigdzie, w żadnej książce fantastycznej nie ma tak, żeby polityka była celem w samym sobie. Dlatego sięgając po tą książkę trzeba mieć na uwadze, że tak naprawdę jest ona typowym thrillerem politycznym osadzonym w realiach fantastycznej krainy Asgaria, ale szybko czytelnik zorientuje się o co chodzi. O rozpracowanie naszej krajowej bieżącej polityki z dodaniem, jak to bywa w tego typu książkach, teoriospiskowego zamieszania.


Polecić tą książkę można w szczególności osobom rozpolitykowanym. Autor nie kryje się z tym, że ma poglądy prawicowe i zapewne dla zwolenników prawicy ta książka będzie bardziej wartościowa. Ale ja mimo wszystko polecam ją wszystkim czytelnikom jako naprawdę bardzo udaną próbę wzięcia udziału w dyskursie politycznym. Te polityczno – socjologiczne analizy dotyczące rzeczywistości Polski i Europy są naprawdę wyśmienite. Warto poznać tą argumentację i przemyśleć sprawy. Podoba mi się szczere zatroskanie autora o nasz kraj, przede wszystkim o to, że my daliśmy się wrobić w te wszelkie podziały, które zafundowali nam politycy. W efekcie te podziały są tak głębokie, że wydaje się, że są niemal niemożliwe do przeskoczenia. Wy, moi drodzy czytelnicy moich recenzji może pamiętacie, że w ja w moich recenzjach o tym wspominałem, że ten podział jest przykry, że my mamy problem, żeby dialogować ze sobą. Czy ta opcja podjęcia próby zjednoczenia Polaków, jako powołania nowej partii, w której byłoby wszystko, jest możliwa, raczej nie, sam autor w to wątpi, bo jest po prostu realistą. Polityk ma taką naturę, że z sam diabelstwem jest gotów się sprzymierzyć, żeby osiągać swoje cele. Ale rozmawiać mimo wszystko trzeba i ja jestem głęboko wdzięczny autorowi za tą książkę i bardzo ciekawy głos w dyskusji politycznej. 


Ciekawe są rozważania o demokracji, "o ustroju, który jest słaby, ale nikt nic lepszego nie wymyślił", jak mawiał klasyk Winston Churchil, i tu jest problem, bo chyba wszyscy widzimy na naszych oczach, że demokracja się sypie, że te słabości są coraz bardziej widoczne. W książce mamy, że wszystkim trzęsą służby specjalne, nieistotne czy tak jest naprawdę, czy to tylko literackie przejaskrawienie przez autora dokonane, idzie raczej oto, że stan demokracji jest na tyle słaby, że różni, ambitni, bezwzględni ludzie chorzy na władzę mogą to wykorzystywać i działać jak się to mawia w slangu politycznym z tylnego siedzenia. W ogóle jako cywilizacja Zachodnia mamy problem i musimy coś z tym zrobić, bo chociażby wyznawcy Islamu, już tylko czekają, na to, co jest od zawsze, niemal od początków, od czasów działalności proroka Mahometa, głównym, politycznym celem wyznawców tej religii, opanowanie Europy. Autor kładzie duży nacisk na rozkład moralny Zachodu, na odejście od chrześcijaństwa, jako symbolu Europy, a nic sensowniejszego nie wymyśleliśmy i stąd kłopoty. Można się zgadzać lub nie zgadzać z autorem, ale zwrócić na to uwagę warto. 




Głównym bohaterem książki jest młody czarodziej Slanzer, który mniej więcej rok po ukończeniu Akademii Magów zostaje przyjęty do pracy w wywiadzie AWE ( Agencji Wywiadu Enklawy ) Przypuszczam, że został zingwigilowany pod kątem tego czy się nadaje, już w czasie studiów nad sztukami magicznymi, ponieważ jego mistrzowie, tzn. wykładowcy Bronimor i Merethor, to wysoko postawieni agenci wywiadu. Oczywiście nie ma tak, że do wywiadu przyjmuje się w ramach promocji Slanzer musiał udowodnić praktyczną przydatność. Młody funkcjonariusz otrzymał magiczne atrybuty swojej władzy, które wzmacniały jego potencjał magiczny, były to pierścień i exelon, który nazwał Falcon, czyli sokół. No i dalej książka się rozkręca, wraz ze wzrostem znaczenia Slanzera w hierarchii agencji. Tutaj AWE jest praktycznie wszechmocna, mimo, że jest organizacja tajną, wpływa na życie społeczne obywateli, no i oczywiście reaguje na zagrożenia, w tym różne dziwne stwory, które przybywają z innego świata, które można zwalczyć tylko używając magii. 


Książka jest bardzo dobra, zdecydowanie warto przeczytać. Polecam.




Brak komentarzy:

Prześlij komentarz