niedziela, 26 kwietnia 2015

Robert J. Szmidt



Samotność anioła zagłady



Wydawnictwo:Dom Wydawniczy Rebis
Data wydania: 2015 ( promocja książki ) 
ISBN:  9788378187585
Liczba str. : 296
tytuł oryginału: -------------
tłumaczenie; ------------
kategoria: fantastyka, postapokalipsa 



recenzja opublikowana na portalu lubimyczytac.pl:





Dom wydawniczy Rebis - strona wydawcy 





                                                    


Parę lat temu przeczytałem „Apokalipsę według Pana Jana”, tego samego autora, więc miałem pewne wyobrażenia jak ta książka może wyglądać, po za tym fantastyka postapokaliptyczna nie jest mi obca. Ci z was, moi drodzy czytelnicy którzy regularnie czytają moje recenzje mieli okazję się z nimi zapoznać. A ta książka mnie zaskoczyła z jednej strony trudnością odbioru, a z drugiej bardzo dobrym przygotowaniem merytorycznym autora do zagadnienia podróży głównego bohatera Adama Sawyer’a przez Stany Zjednoczone. Czytelnik ma wrażenie, że autor rzeczywiście wie o czym pisze. Mamy opisy tak drobiazgowe tego co jest po katastrofie nuklearnej i tego co było przed, że jest to coś niesamowitego. To uatrakcyjnia, ubarwia i dodatkowo szokuje, daje do myślenia. Świat jest taki piękny, cudowny, a paru ludzi kilkoma kliknięciami w odpowiednie przyciski zniszczyło to co jest piękne, już nie mówiąc o zamordowaniu miliardów ludzi. Teoretycznie jest to prosta historia żołnierza, wykonawcy w praktyce ludobójczego rozkazu wystrzelenia atomówek na Rosję, ci w ramach odwetu zrobili to samo. A w praktyce, to co my mamy ma przeraźliwą, poruszającą, szokującą, głębię. Mi to przypomina książkę Celine Minard „Ostatni świat”, tam też wszystkich ludzi wcięło. 


Bo do jasnej cholery nasz świat jest ostatnim i jedynym! 
 
W efekcie tej wojny z użyciem atomowych zabawek całe USA i cała reszta globu zmieniła się niewyobrażalnie, to jest apokalipsa, koniec świata jaki znamy! Okazało się absolutnie wszystkie mocarstwa atomowe wystrzeliły swój cały nuklearny arsenał, a że wszyscy mają tego tyle, że starczyłoby na kilka zagład planety, to na bank mamy tu do czynienia z atomową pustynią. Nasz główny bohater definiuje to co widzi, że jest to krajobraz księżycowy. Jak zakończyła się wędrówka głównego bohatera? I dalej czego on się dowiedział na temat tego co się wydarzyło? Zdradzać tego nie mogę za cholerę, bo autor zostawił czytelnikowi te przyjemności na ostatnie strony. A skoro autor zrobił to celowo muszę to uszanować, zresztą popsułbym całą czytelniczą atrakcję czytania tej książki. 


Cała książka sprowadza się, najpierw do wykonania pewnego rozkazu, wypuszczenie kierunku Moskwy, lub innego miasta w Rosji, a potem podróży przez całe Stany z jednego bunkra antynuklearnego na zachodzie do drugiego gdzieś na wschodzie. Jaki cel? Adam Sawyer Ma zamiar zamknąć się w komorze kriogennej na kilka lat. Obudził się wcześniej, bo zmarła jego koleżanka Susan, która po prostu zaszła w ciąże, a komputery zwariowały. Uznały, że sytuacja jest awaryjna i dokonały wybudzenia. Oczywiście mamy tu mnóstwo dramatycznych opisów tego co się wydarzyło pewnej pięknej nocy, gdzieś ok 3. Tak więc większość nawet się nie zorientowała, że właśnie wybiera się na tamten świat, a ci co zdołali się zorientować mieli najwyżej sekundy, minuty, na reakcję, która nic nie dała. Oczywiście była jeszcze jedna grupa
ludzi, ale tak jak wspomniałem, ci… 


Główny bohater ma wyrzuty sumienia, że on do tej paskudnie brudnej roboty przyłożył ręce. I tak naprawdę nie zmieni tego fakt, że inni są bardziej winni, bo latami knuli mordercze intrygi. W efekcie mamy do czynienia z upadkiem cywilizacji na niespotykaną dotąd skalę. Niemal zamarło wszelkie życie na planecie. Czy możliwe będzie odrodzenie? Stworzenie czegoś lepszego? Nie wiem, może autor będzie miał jakieś pomysły jeśli rzeczywiście ma zamiar kontynuację powieści pisać. Ja bym to tak zostawił jako książkę pisaną ku przestrodze, podobno niektóre książki z tego gatunku rzeczywiście uchroniły świat przed tego typu nuklearnymi atrakcjami. A więc najwidoczniej jest sens ich pisania. Gdy cywilizacja upada pojęcie biedy i bogactwa traci sens, bo gdy jest jeden człowiek na globie, pozostali czekają na lepsze czasy, zielone dolary nadają się tylko i wyłącznie do tego, żeby palić nimi w piecu. Autor po drodze sypia w najdroższych hotelach, pali cygara, pije drogie alkohole, podróżuje najnowszym motorem Harley Davidson. Ale jakie to ma znaczenie co ile kosztuje? Główny bohater jest samotny i właściwie tylko cudem od tego nie zwariował. Jak widać ma naprawdę mocną psychikę. Silna jest w nim wola życia i wiara. Kusiło go popełnienie samobójstwa, ale tego nie zrobił. Zastanawia się, czy po tym co zrobił, to piekło stoi przed nim otworem. Czyli pod tym kątem typowo psychologicznym wykreowania postaci głównego bohatera to co napisał Robert J. Szmidt jest niezwykle fascynujące. 


Mamy również bardziej szeroko zakrojone spekulacje historiozoficzne dotyczące upadku cywilizacji. A także faktu, że gatunek homo sapiens, być może już na zawsze, stracił panowanie nad planetą. Stery rządów na Ziemi przejęła natura i ona robi swoje porządki. Zmiany które obserwuje Adam Sawyer są bardzo dynamiczne, chociażby dzielnice city amerykańskich metropolii w szybkim tempie rozwalają się, przypomina to coś takiego co wszyscy widzieliśmy 11 września 2001 r. gdy waliły się wieże World Trade Center w Nowym Yorku. Mamy też tornada, które szaleją po kraju i wiele innych pogodowych atrakcji, rzeki wlewają się do miast, drogi są nieprzejezdne. Normalnie te 3000 mil, jakie główny bohater ma do pokonania spokojnie można pokonać w tydzień, a jemu zajmuje to 8 miesięcy. Główny bohater to widzi i mimo, że widok milionów trupów jakie widzi mu spowszechniał, to jednak wewnętrznie to przeżywa. 


Podsumowując, ta książka jest genialna. Ta dramaturgia i traumatyzm tego co my tu mamy porusza czytelnika do głębi. Aż strach pomyśleć, że to naprawdę jest realne. Politycy wszystkich krajów przeczytajcie książkę Szmidta, zanim klikniecie w jakiś badziewiany przycisk w czarnej teczce. Oczywiście cała reszta świata lepiej też niech ją przeczyta, bo o to przecież chodzi.


Zdecydowanie polecam. 





Brak komentarzy:

Prześlij komentarz