czwartek, 28 stycznia 2016

Praca zbiorowa - Polscy fani Metro uniwersum 2033 




Szepty zgładzonych 





Seria: Projekt Glukchowsky, Metro uniwersum 2033


Wydawnictwo: Insignis
Data wydania: 2015 r.
ISBN:    9788363944919
liczba str. : 225
tytuł oryginału: -------------
tłumaczenie: -------------
kategoria: fantastyka, postapokalipsa



  recenzja opublikowana na portalu lubimyczytac.pl:

http://lubimyczytac.pl/ksiazka/251352/szepty-zgladzonych/opinia/30871043#opinia30871043    )  

Ewa „Pani Cogito” Malinowska, Zwiad, [w:] praca zbiorowa - Polscy fani Metro uniwersum 2033, Szepty zgładzonych 





Z zaciekawieniem przeczytałem kolejny tom opowiadań napisanych przez Polskich fanów Metro uniwersum 2033. Teoretycznie to są to zwyczajne opowiadania dotyczące życia codziennego metra, czy innych podziemi, np. podziemi Klasztoru Jasnogórskiego. Bo to jest nowe i oryginalne, że część opowiadań dotyczy nie tylko metra w Moskwie ale również naszego kraju, oprócz Częstochowy jest Warszawa. Dziwnym trafem nasza stolica, i metro nie doczekały się oddzielnej książki. Jak wspominam nie ma w tych opowiadaniach nie wiadomo jakiej filozofii, ale jakaś jest. Dotyczy to chociażby tego, że w nowej postapokaliptycznej rzeczywistości każde wyjście na powierzchnię jest potencjalnie śmiertelne, a przejście nawet kilkuset metrów jest niebezpieczne, bo mamy ruiny, które grożą zawaleniem, no i mamy na powierzchni wiele dużych i małych mutantów, których wygląd uległ transformacji w sposób  dziwnie przebogaty w nuklearnym procesie ewolucyjnym. 


Opowiadanie, bo swoim recenzenckim zwyczajem, w takich sytuacjach skupiam się na jednym opowiadaniu, zatytułowane „Zwiad” dotyczy codziennego życia stalkerskiego. Stalkerzy to ludzie zawodowo zajmujący się wychodzeniem na powierzchnię. Nie sądzę, że chodzi tu tylko o walkę z mutantami, chociaż wszelkie epopeje stalkerskie tym się zajmują, ale też chodzi o przywłaszczenie mienia przydatnego do życia w podziemiach, to pojawia się również tutaj, mamy kino, które zostało doszczętnie rozgrabione. Mamy dwójkę głównych bohaterów Franka, ksywka Major, i Wiktoria, ksywka Owca, którzy dwukrotnie wychodzą na powierzchnię. Szefostwo jednej ze stacji Warszawskiego dowiedziało się, że w okolicy grasują zmutowane wilczury i zaszła konieczność zrobienia zwiadu celem uzyskania szczegółowych informacji, żeby w przyszłości z pomocą ludzi z sojuszniczych stacji zwalczyć zagrożenie. Akcja opowiadania zaczyna się w momencie gdy wrócili z akcji na powierzchni i niemal natychmiast mają wyjść ponownie. Wychodzą idą kilkaset metrów i przed burzą muszą zboczyć z drogi i schować się w kinie. A tam trafili na watahę wilczurów. Trwa trudna, brutalna walka o przeżycie. Pytanie jest jedno, to samo co u Głuchowskiego, czy ludzie żyjący 20 lat w metrze lub innych podziemiach, są jeszcze cywilizowanymi ludźmi? Bohaterowie Ewy „Pani Cogito” Malinowskiej Franek i Wiktoria udzielają tej odpowiedzi. Jakiej? Przekonajcie się sami moi drodzy czytelnicy.


 
Jestem przekonany, że warto sięgnąć po tą książkę i ja przeczytać. Zapewne fanów fantastyki postapokaliptycznej specjalnie zachęcać nie trzeba jak przypuszczam. Polecam.


 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz