środa, 23 września 2020

Oliver Bowden, AC - Pojednanie

           






















                       
           

 Oliver Bowden,  



Assasin,S Creed - Pojednanie 





cykl: Assasin,S Creed, t. 7 



Wydawnictwo: Insignis

Data wydania: 2014 r.

ISBN:   9788363944704

liczba str.: 480

tytuł oryginału:   Assassin's Creed : Unity

tłumaczenie:  Przemysław Bieliński 

kategoria:  fantastyka, gry komputerowe



recenzja opublikowana na lubimyczytac.pl: 

http://lubimyczytac.pl/ksiazka/234823/assassin-s-creed-pojednanie/opinia/58738691#opinia58738691        


             




Świat fantastyczny w oparciu o wydarzenia historyczne, który wykreowała cała seria gier Assassins Creed jest fascynujący, w szczególności odwieczna rywalizacja templariuszy i asasynów, która toczyła się na kartach gier oraz książek. Jest to specyficzna podróż przez czas i przestrzeń. Tym razem w książce Oliwera Bowdena „Assasins Creed – Pojednanie” my czytenicy mamy okazję wybrać się w końcówkę XVIII wieku do Francji, tak jak było w grze „Assasins Creed – Unity”, a w książce jest urozmaicenie o podróż Elise de la Serre do Anglii. W grze głównym bohaterem jest Arno, asasyn, a w książce jego ukochana Elise, templariuszka. Cała seria pod katem interakcji templariuszowsko –asasyńskich jest fascynująca. Więc niby czemu nie mogła to być para, w którym obydwoje należą do dwóch zwalczających się organizacji, które nazywają siebie zakonami. Ostatnie kilkanaście lat XVIII wieku jest niezwykle barwne, a dominuje oczywiście czerwony kolor krwi. Nowy wynalazek gilotyna, niemal przemysłowo masakruje wrogów, a na koniec rewolucja wykańcza samą siebie. Cholernie intryguje wątek, że śmierć króla Francji, oczywiście głowa monarchy znalazła pod brzytwą nowego rewolucyjnego wynalazku, jest przedstawiona jako zemsta templariuszy za śmierć Jakuba de Molay w XIV w, , do której przyczynił się król Filip Piękny, oczywiście nie było opcji, żeby asasyni się w śmierć wroga czyli wielkiego mistrza zakonu Templariuszy się nie przyczynili. Niedługo potem nastąpiła oficjalna likwidacja templariuszy. Oczywiście w tej teoriospikowej konwencji zarówno asasyni jak i templariusze dalej rywalizują sobie w najlepsze przez kolejne stulecia, oczywiście w XXI wieku też ta odwieczna regularna wojna ma miejsce. Wygląda na to, że ten tytuł nie jest przypadkowy, bo książkowy Heytam Kenway zastanawiał się na ten temat, a to też jest mniej więcej ten sam okres, tyle, że to było po drugiej stronie Atlantyku. Tu ten motyw też rozpracowuje templariuszka Elise w czasie wizyty w Londynie, kiedy poznała angielskich asasynów. Wiadomo, że to oczywistość, że logika tego sporu na to nie pozwoli, że ta rywalizacja, o to kto jest lepszy i jak wykorzysta artefakty Prawdawnych musi trwać. Ale też okazuje się, że zdarzają się momenty, że jest blisko, czy coś z tego kiedyś wyniknie?


W książce poznajemy szczegółowo historię Elise de la Serre, która niemal z pochodzenia była templariuszką, takie rzeczy się zdarzały, że kolejne genaracje rodów wchodziły do jednego z dwóch rywalizujących zakonów. I co ciekawe, że rodzina de la Serre wychowywała młodego Arno, którego ojciec zginął w zamachu, który miał miejsce w Wersalu, o którym wiedziano, że jest z rodziny asasyńskiej, i jak wiemy z gry Arno właśnie asasynem został. Losy Arno poznajemy w grze, począwszy od wtajemniczenia w sprawy Asasynów, szkolenie, wykonywanie różnych misji skrytobójczych, bo w takich w szczególności asasyni się specjalizowali. Książka doskonale uzupełniając te motywy opowiada o losach pięknej Elise. Oczywiście siłą rzeczy te wątki muszą się łączyć ,wcale nie tylko dlatego, że Elise i Arno są parą. Ale mają wspólne przeżycia, w pewnym momencie, Elise popada w niełaskę u swoich, a Arno u asasynów i próbują działać na własną rękę. Oczywiście pojawia się w tym wszystkim, jak zwykle zresztą mnóstwo postaci historycznych, tutaj są to doskonale znani kart historii dygnitarze rewolucyjni, którzy działali po obydwu stronach i w ten sposób można wyjaśnić krwawe starcia pomiędzy frakcjami rewolucyjnymi. W tym też może tkwić klucz do rozwikłania zagadki, jak ta rywalizacja ma dalej funkcjonować, no ale tego być może dowiemy się w kolejnych częściach gier, książek, które jeszcze nie powstały. To tylko udowadnia, że seria Assasins Creed nie są prostymi grami, i niesamowicie daje do myślenia. Wiemy też, że nawet motywy znane ze starożytności miały duży wpływ na historię asasynów i templariuszy, i przy okazji całego świata w tym niezwykle fascynującym uniwersum, nawet jeśli oficjalnie tak się jedni i drudzy tak się nie nazywali.


Podsumowując to jest ciekawe, że ta seria wciąż jest rozwijana i za każdym razem jest równie ciekawa, niezależnie w jakich realiach historycznych motyw zarówno dawnej cywilizacji, jak i asasynów i templariuszy się pojawia. Książki są naprawdę wyśmienitym uzupełnieniem gier i to jest bardzo ciekawe, że w książce można poznać nieco inne punkty widzenia na całą historię. I to jest fajne. Ta książka jest ciekawa, niezwykle barwna, postaci zostały fajnie wykreowane, to dorobienie teoriospiskowych ideologii do realiów jak najbardziej historycznych jest ciekawe jak zawsze. Książkę warto przeczytać, i zalecam się wciąganie w tą historie w grach i książkach oczywiście.

 


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz