piątek, 23 lutego 2024

Ken Follet, Nigdy

 Ken Follet, 



Nigdy 



Wydawnictwo: Albatros

Data wydania: 2021 r. 

ISBN:   9788382157222

liczba str.: 736

tytuł oryginału: Never

tłumaczenie:  Janusz Ochab

kategoria: political fiction


recenzja opublikowana na lubimyczytac.pl: 

https://lubimyczytac.pl/ksiazka/4984321/nigdy/opinia/79984031#opinia79984031  




" Ja cię kręcę, , a jednak...", dokładnie taka była moja reakcja po przeczytaniu tej książki. Spojler można przeczytać już na okładce, że doszło do wielkiego bum, wszyscy rzucili co mieli, swój cały arsenał atomówek. No i... jest wystarczająco dużo książek w temacie jak to może po katastrofie wyglądać. Wszystko może wydawać się tak surrealistyczne, że prawie niemożliwe, a jednak Follet dał radę udowodnić empirycznie, że nie ma nic bardziej realistycznego od tego co możemy przeczytać w książkach z gatunku fantastyki postapokaliptycznej. Do tego dochodzi do przerażających wniosków, że to wszystko może wydarzyć się lada chwila.


Tu mamy początek tej gigantycznej katastrofy, przez większość książki raczej nudnawy, ale może o to chodziło, że od jakiegoś drobnego incydentu gdzieś na końcu świata może rozkręcić się taka awantura, że nagle z bomby wszyscy będą chcieli się pozabijać i unicestwić planetę w pakiecie.


Wszystko zaczęło się w Afryce na pograniczu Czadu i Sudanu, był incydent na moście, pozornie mało znaczące wydarzenie, wielu pewnie nawet nie zauważyło, że w było coś takiego, ale jednak to zaogniło sytuację międzynarodową, bo szybko zainteresowały się Chiny, USA I Francja, aż dziwne, że Rosja stała na uboczu, gdzie wiemy, że politycy z Moskwy lubią wtrącać się we wszystko. Podobno, w realu było, że z koncepcją niepodległości Katalonii Rosjanie mają coś wspólnego. No ale Follet z jakiś powodów sprawą odnowienia rosyjskiego imperializmu głowy nie chciał sobie zaprzątać. Tu głównym oponentem Ameryki są Chiny, choć chętnych jest zdecydowanie więcej. Coś podejrzanego dzieje się w Korei północnej, mały kraj ale niebezpieczny, wciąż ma aspirację, żeby zjednoczyć obydwie Koree oczywiście pod czerwonym sztandarem komunizmu. Dzieje się, napięcie rośnie!


Struktura powieści przypomina to co było w trylogii "Stulecie'" gdzie mieliśmy rozpracowany praktycznie cały XX wiek, i było to bardzo ciekawe doświadczenie czytelnicze. Chodziło tam o to, że akcję mieliśmy na całym globie i bohaterowie jakimś dziwnym zbiegiem okoliczności znajdowali się tam gdzie trzeba, gdzie coś się działo, i to pozwoliło pisarzowi dobrze pociągnąć wątek. Tu w książce pt. "Nigdy" mamy coś podobnego, różni na pewno to, że prawie wszyscy bohaterowie to politycy. Ci zwyczajni ludzie, bohaterowie książki pochodzą z Afryki, bowiem Follet uznał za stosowne, idąc tropem Ryszarda Kapuścińskiego, dać głos ubogim, w tym miał na myśli ludziom, którzy uciekają do Europy, szukając nie tyle lepszych perspektyw, ale po prostu możliwości przeżycia kolejnych dni, miesięcy, lat. Mamy też rodzinę pani prezydent USA Pauliny Green, jej córkę i męża, no i całkiem zwyczajnie niezwyczajne problemy rodzinne.


Książka jest ciekawa, porusza wiele ciekawych problemów, na pewno pokazuje pewne perspektywy polityki międzynarodowej, a jak można przypuszczać łatwy to temat nie jest, żeby przystosować zagadnienia na potrzeby literatury. No ale jak wiemy tak doświadczony pisarz jak Follet daje radę. Czytając tą książkę mamy okazję się przekonać. Jest dobrze. Polecam.


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz