Andrzej Pilipiuk,
Wojsławicka masakra kosą łańcuchową
cykl: Kroniki Jakuba Wędrowycza, t. 11
Wydawnictwo: Fabryka Słów
Data wydania: 2025 r.
ISBN: 9788383751702
liczba str.: 384
tytuł oryginału: --------
tłumaczenie: --------
kategoria: fantastyka
recenzja opublikowana na lubimyczytac.pl:
https://lubimyczytac.pl/ksiazka/wojslawicka-masakra-kosa-lancuchowa/opinia/92558966
Sygnet [ w: ] Pilipik A., Wojsławicka masakra kosą łańcuchową
Nie jest rzeczą dziwną, że nowy zbiór opowiadań Andrzeja Pilipiuka mnie musiał zainteresować. W sumie to jest niesamowity fenomen, że ludzie czytają już przez jakieś 30 lat przygody dziadka w zaawansowanym wieku, zazwyczaj będący wskazujący na duże spożycie alkoholu, najczęściej bimbru własnej roboty. Trudno się spodziewać, że ktoś taki może mieć ciekawe przygody, ale Jakub i jego kumpel Semen nie byliby sobą, gdyby się wiecznie w jakieś kabały nie pakowali.
W tym nowym tomie też jest ciekawie. Nowości jest parę, na pewno nie brakuje Bardaków, w tym tych wykształconych, bo przecież Bardaki nie mogą ustępować Wędrowyczom na tym polu. Co ciekawe nie brakuje im również ambicji politycznych. O Wędrowyczach wiemy, że wnuk Jakuba Piotruś zostanie kiedyś prezydentem świata. No i jak to bywa wszedł w szkodę Sztucznej Inteligencji, i ci wysyłali terminatorów, żeby załatwiali sprawę, no ale zawsze pokonywał ich swojski samogon Jakuba. Izydor, nestor rodu Bardaków, nie mierzył tak wysoko, zadowolił się stanowiskiem wójta gminy Wojsławice. I w opowiadaniu zatytułowanym „Sygnet” mamy dość szczegółowo opisane polityczne realia wyboru Izydora na wójta. Dowiadujemy się, że dla rodu był to spory wysiłek finansowy, ale rzeczywiście dali radę. Kampania była przekonywująca, nie brakowało kiełbasy wyborczej ani piwa. Tylko Jakub i Semen kręcili nosem, ale tym razem spora liczba Bardaków miała znaczenie. Nie dało się nic zrobić. Pewnie to ma przypominać zachwyty jednej połowy kraju jak wygrywa druga w wyborach. Oczywiście zupełnie przypadkowo. No ale dwaj przyjaciele nie złożyli broni, a jak Jakub i Semen ruszą mózgownice, to jakieś efekty muszą być.
Były inne opowiadania, wycieczka do Turcji, wyprawa w przeszłość, żeby dorwać wściekłego mamuta, który opanował fortepian, bo jego mamucia kość została użyta do zbudowania jednego klawisza instrumentu. Był rosyjski wynalazek poduszka – uduszka. O sprawie dowiedział się mgr historii Piotr Bardak, oczywiście delikwentem na którym poduszka miał być Jakub Wędrowycz. Temat znał Semen i ostrzegł Jakuba, że czeka go ciężka przeprawa z wredną poduchą.
Ogólnie to fajny jest ten tom opowiadań, sporo się dzieje, jest śmiesznie, nie brakuje motywów niezwykle kreatywnych. Ciekawostką jest, że nie zawsze Jakub męczył duchy, zdarza mu się też z nimi dogadywać, zwłaszcza jeśli duchem jest ładna kobieta, i to księżniczka w dodatku. Książkę jako lekturę wakacyjną można polecić, Warto przeczytać.

Brak komentarzy:
Prześlij komentarz