Frederic Forsyth,
Czarna lista
Wydawnictwo: Albatros - Andrzej Kuryłowicz
Data wydania: 2014 r.
ISBN: 9788378857440
Data wydania: 2014 r.
ISBN: 9788378857440
liczba str.: 432
tytuł oryginału: The Kill list
tłumaczenie: Andrzej Niewiadomski
kategoria: thriller
( recenzja opublikowana na portalu lubimyczytac.pl:

Ale dobra starczy tej analityki, biorę się za to co my tu mamy. Oczywiście istotni są bohaterowie, dobrzy i źli. Przedstawicieli państw, głównie USA i Wielkiej Brytanii, a po drugiej terrorystów. Oczywiście są to bohaterowie zbiorowi i ta walka trwa, również na kartach tej powieści nieustannie. Jednak można się domyśleć, że Forsyth potrzebował bohaterów indywidualnych, a wiec jednostki będące po jednej i drugiej stronie. I co ciekawe są to bohaterowie interesujący przeciwnicy godni siebie, z wysokiej ligi, zarówno pod kątem niesamowitej inteligencji, jak i wyszkolenia wojskowego i nie tylko. Smaczku dodaje fakt, że zarówno Tropiciel jak i Kaznodzieja są zadziwiająco podobni do siebie. Tropiciel pochodzi z rodziny wojskowych w armii USA, i to w którymś pokoleniu, tak samo Kaznodzieja, jego krewni służą w wojsku Pakistanu, i jemu również wróżono dobrą karierę. Jednak Kaznodzieja został radykałem islamskim i przyłączył się do jednego z ugrupowań gdzieś w niedostępnych górach na pograniczu Pakistańsko – Afgańskim. Oczywiście tam szybko zdobył uznanie. Został jak mówi jego kryptonim Kaznodzieją, a więc nawoływał do dżihadu. Wedle tych koncepcji każdy wierny islamista powinien zabić sam bez niczyjej pomocy jakiegoś ważnego Zachodniego polityka. Odzew tego nawoływania był niesamowity i w Stanach i na wyspach Brytyjskich zginęło wielu polityków. Jednym z nich był generał armii USA, ojciec Tropiciela, co oprócz wojny obydwu stron tego konfliktu uczyniło z tej rywalizacji prywatną wendettę, no bo Tropiciel już sprawą Kaznodziei się zajmujący został dodatkowo zmotywowany.
Akcja się rozpędza coraz bardziej. Oczywiście nie tylko w necie, ta walka dwóch informatyków jest interesująco przez autora rozpracowana, ale także ginie mnóstwo ludzi w realu, a wszelka broń idzie w ruch. W sprawie Tropiciela zaangażowanych było kilka agencji wywiadowczych USA i Wielkiej Brytanii, także izraelski Mosad swoje trzy grosze wsadził.
Akcja pędzi coraz szybciej wrogowie prężą muskuły wyciągają wszelkie możliwe zabawki i jazda… Jak to się zakończy. Chociaż można się tego domyślać już na początku, to i tak warto o tym poczytać, bo tego typu rywalizacja dwóch godnych siebie przeciwników to coś w rodzaju wojny psychologicznej i taka rzeczywiście ma tutaj, na kartach książki, miejsce. Tropiciel ma genialne pomysły jak się dobrać do Kaznodziei, a ten z kolei wierzy, że po raz kolejny zdoła umknąć służbom, mimo, że właściwie został ośmieszony i skompromitowany.
Szczegółów nie ma co zdradzać, po prostu koniecznie znajdźcie tą świetną książkę i przeczytajcie moi drodzy czytelnicy. Rewelacja.
Ja również znam Forsytha tyle że bardzo długo nie czytałam żadnej jego książki. Poza "Dniem Szakala", czytałam jeszcze "Negocjatora", "Fałszerza" i "Pięść Boga". Dzięki za przypomnienie, to dobra, klasyczna sensacja. Pozdrawiam :)
OdpowiedzUsuńGosia dzięki za tytuły książek, zwrócę na nie uwagę, "Pieść Boga" czytałem, 'Dzień Szakala" czytałem i recenzowałem. Książki Forsytha rzeczywiście są świetne. Dają do myślenia.
OdpowiedzUsuń