środa, 20 września 2017

 Wiera Szkolnikowa,






Namiestniczka, cz. 3 - Spadająca strzała




cykl: Namiestniczka, t. 3  




Wydawnictwo: Prószyński i S-ka
Data  wydania; 2012 r. 
ISBN:  9788378393658
liczba str.:  600
tytuł oryginału; Strela na izlete
tłumaczenie; Rafał Dębski
kategoria: fantasy




 

( recenzja opublikowana na portalu lubimyczytac.pl:
 

 




Przeczytałem ostatnią część trylogii „Namiestniczka”, tym razem jest to niemal bezpośrednia kontynuacja, król Elian wrócił i narobił bałaganu prowadząc ewidentnie prowojenną politykę. Niemal bezbronną Landię dało się podbić migiem, ale już z Kavdmem było więcej kłopotów, na lądzie i morzu były przegrane i w efekcie utrata jednej prowincji. Zaczęły się kłopoty gospodarcze skarbiec migiem opustoszał, bo wszystko szło na wydatki wojenne, w tym eksperymenty z wynalazkami na potrzeb wojny. W dodatku w kraju w którym był względny dobrobyt zwiększyło się rozwarstwienie społeczne biedota niemal głodowała, a bogaci mieszczanie wzbogacili się jeszcze bardziej o książętach rządzących prowincjami nie wspominając. Salome Jasna która będąc namiestniczką nie popisywała się za specjalnie jednak okazało się, że do roli królowej dojrzała, poprawiała niektóre niedociągnięcia rządów króla, rozdawała jałmużnę, wspierała biednych, no i w ogóle się wyrobiła. Co prawda nie na tyle, żeby dojść do poziomu chociażby namiestniczki Enrissy, ale jak na nią to i tak wiele. Okazało się bowiem, że kraj potrzebował królowej. Wyszkolił ją minister bezpieczeństwa Heng. Zbliża się bitwa na końcu czasów, Ared, zły, jeden z bogów, przeciwnik siedmiu dobrych bóstw jest coraz potężniejszy. Przepowiednie mówią jednak, że w ostateczności Ared przegra. W sumie ciekawe na czym miała by polegać wygrana Areda? To zasadniczo nie zostało sprecyzowane, u Goodkinda np. miało to być rozerwanie zasłony oddzielającej nasz świat z zaświatami, czyli praktyczny koniec świata. No i jest jeszcze jedna kwestia w „Namiestniczce”, kto ma z tym złem walczyć? Co najwyżej mamy tu paru kandydatów ale pewników nie ma, kto weźmie oręż i powalczy?


Czytelnik może zastanawiać się czy autorka ma zamiar do tego uniwersum wrócić z lepszymi pomysłami. Być może warto, bo i tak, Surem pozostałe prowincje imperium, no i kraje sąsiednie zostały ciekawie opisane przez autorkę.
Na pewno plusem jest kontynuowanie wątków typowo obyczajowych, i inne kwestie które składają się na mentalność bohaterów. To sprawia, że obraz świata fantastycznego jest u Szkolnikowej niezwykle barwny na pewno ciekawy. Bohaterowe są ciekawie wykreowanie przez pisarkę, są na tyle interesujący i fascynujący, że czytelnik z niektórymi z nich chce się utożsamiać, a na innych znalazłby z chęcią jakieś ładne pieski, żeby ich pogoniły. 


Na pewno zaskakują analogie typowo historyczne i polityczne, nie tylko dotyczące czasów cara Piotra Wielkiego w Rosji, jak to stwierdziłem recenzując pierwszy tom, ale znaleźć można odniesienia do zimnowojennego wyścigu zbrojeń, który ma miejsce w książce w czasach króla Eliana, i w przekonaniu niektórych bohaterów jest bezsensowny, bo prowadzi do wynajdywania coraz bardziej niebezpiecznych broni, a wiadomo, że wynalazków ukryć się nie da i wrogowie będą dążyli do przejęcia tej samej broni lub wynalezienia jakiegoś gorszego paskudztwa. Efekty mamy także w czasach współczesnych gdy mamy napięcia dyplomatyczne wokół Korei Północnej, które może spowodować nawet zagrożenie wojną nuklearną. Po raz kolejny czytelnik ma okazję się przekonać, że fantastyka wcale nie musi być tak fantastyczna jak to się może wydawać, skoro można wynaleźć w niej analogie nawet do bieżącej sytuacji politycznej. 


Ciekawe są oczywiście analogie literackie, wspominałem o cyklu „Pieśni lodu i ognia" G. R. R. Martina, ”Sagi o Wiedźminie” Sapkowskiego, Oczywiście „Władcy pierścieni” Tolkiena i do tego jak trylogię Tolkienowską interpretują Rosjanie Kirył Yeskov i Nik Pierumov. Wspomniałem powyżej w recenzowaniu trzeciego też o cyklu „Miecz prawdy” Terry'ego Goodkinda w którym to cyklu analogii politycznych jest pełno. Niewątpliwie literatura fantastyczna jest swoistym dyskursem w którym autorzy książek przedstawiają własny punkt widzenia na przeróżne problemy nurtujące pisarzy i czytelników. 


Warto przeczytać trzy części „Namiestniczki” Wiery Szkolnikowej. Polecam

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz