poniedziałek, 26 sierpnia 2019

Praca zbiorowa, Inne światy

Praca zbiorowa,


Inne światy 


Wydawnictwo: Sine Qua Non
Data wydania: 2018 r.
ISBN: 9788365836199
liczba str.: 608
tytuł oryginału: -------
tłumaczenie: --------
kategoria:  fantastyka


recenzja opublikowana na lubimyczytac.pl:



http://lubimyczytac.pl/ksiazka/4849076/inne-swiat 



                                                                                                       





R. Mróz, Korytarz pełnomorski, [w: ] Praca zbiorowa, Inne światy    





Jakiś czas temu recenzowałem opowiadanie „Buran wieje z tamtej strony” Grzędowicza, które znalazło  się w zbiorze opowiadań „Wypychacz zwierząt”. Dlaczego o tym wspominam, ponieważ istnieje pewne podobieństwo do tego napisanego przez Remigiusza Mroza. Tam mamy Rosję i dwa światy Rosję Radziecką i Republikę Rosyjską, w której komuniści do władzy nie doszli. Dwaj bohaterowie rozmawiali tym samym językiem rosyjskim ale ni cholery się nie dogadali, przykład zwykłej herbaty, jeden mówi, po cholerę tak doskonały produkt reklamować, skoro gdyby ktoś to rzucił na krajowy rynek herbata zeszłaby na pniu. I na tym polega motyw. 





Tutaj mamy dwój Polaków mówiących po polsku, tyle, że jeden był z 1920, inny z odległej przyszłości, który znał z historii wszystkie wydarzenia, i trafił do świata, który był efektem doświadczeń mających na celu majstrowanie w przeszłości Jak do tego doszło? Ludzie zobaczyli, że niemal idealnie rajski krajobraz zakłócił jakiś tajemniczy pojazd, ludziom to się skojarzyło ze zmodyfikowaną łodzią wikingów, pojazd nazywa się drakkar, jak się czytelnik dowiaduje i służy do podróży w czasie tzw. korytarzami pełnomorskimi.  Tak więc ten gościu z przyszłości zna historię, ten drugi pochodzący ze wsi gdzieś na Mazowszu z roku 1920 r. letnie miesiące, w naszym świecie w tym czasie trwały tam walki w ramach wojny polsko – bolszewickiej, a w tej alternatywnej rzeczywistości chłopi po prostu robią swoją robotę, akurat trwają żniwa. Ale jednak nie ma opcji, żeby nawet ktoś taki, który całe życie pracuje na roli i własnej wsi raczej nie opuszcza, czytaniem się raczej nie kłopocze, a Internet jak wiadomo, to dopiero za kilkadziesiąt lat będzie, nie wiedział podstawowych rzeczy z historii, geografii, geopolityki, itd. Czytelnik dowiaduje się, że Polska Republika jest republiką dobre ponad sto lat, rozbiorów żadnych nie było, granice w przybliżeniu to nadal granice I RP, nie było wojen, podobnie jak w książce „Lód” Dukaja, w najlepsze trwa belle epoque w latach 20 XX w., wojny nie było. Albin Rakus słyszał o wojnie rosyjsko – koreańskiej z 1890. Na przykład w tej alternatywnej koncepcji nie ma Stanów Zjednoczonych, jest za to jeszcze silniejsze Imperium Brytyjskie. I wiele, wiele, wiele motywów…. Hwitz z przyszłości nadal go wypytuje. Rozmawiają, rozmawiają, w pewnym momencie Hwitz zdejmuje kask i co się okazuje?





To tyle o wybranym przeze mnie opowiadaniu z całego tomu opowiadań. Warto wspomnieć o koncepcji, z jednej strony mamy literaturę, ale też mamy malarską artystyczną kreacje, czyli po prostu obrazy Jakuba Różalskiego. Wygląda to tak, obrazy zdają się nawiązywać do twórczości artystycznej wybitnych polskich malarzy, chyba najbardziej Chełmoński się kojarzy. Tyle tylko, że w tych najczęściej wiejskich krajobrazach, pojawia się obcy element, kojarzony z motywami science fiction. Można odnieść wrażenie, że te obrazy nadałyby się do zilustrowania „Wojny światów” Wellsa i pewnie o to chodzi. Wynika z tego, że tą książkę nie tylko się czyta, ale również ogląda, ponieważ tych obrazów jest ponad 40 i wszystkie są genialne, po prostu, niesamowite. Pomysł współpracy pisarzy i artysty malarza jest w zamyśle po prostu fajny i dało to naprawdę wyśmienity efekt.



Polecam czytać książkę, opowiadania znanych pisarzy fantasy, sf, a także podziwiać rewelacyjne obrazy artysty malarza Jakuba Różalskiego.



Brak komentarzy:

Prześlij komentarz