piątek, 25 października 2019

Ildefonso Falcone, Katedra w Barcelonie

Ildefonso Falcone, 



Katedra w Barcelonie


cykl: Katedra w Barcelonie, t. 1 



Wydawnictwo: Albatros
Data wydania: 2007
ISBN: 9788373595385
liczb str.:704
tytuł oryginału: La catedral del mar
tłumaczenie: Magdalena Płachta
kategoria: powieść historyczna




recenzja opublikowana na lubimyczytac.pl: 


http://lubimyczytac.pl/ksiazka/23735/katedra-w-barcelonie/opinia/640655#opinia640655


                                                                     

                                                               



                                                                   





„Katedra w Barcelonie” to epicka powieść historyczna napisana przez Ildefonso Falcone, czas trwania akcji to I połowa XIV wieku. Główni bohaterowie to rodzina Estanyolów, Bernat i Arnau, jego syn. Dowiadujemy się z książki, że rodzina Estanyolów była tzw. wolnymi chłopami, zwolnionymi części powinności feudalnych, w ramach okazanej dobroci za zasługi na polu walki w obronie wolnej Katalonii. Współcześni feudałowie nie za bardzo respektują prawa nabyte wobec czego Estanyolowie zmuszeni byli, to już mamy w tej opowieści, opuścić zamieszkałą wieś i udać się do Barcelony, miasta już wówczas bardzo starego, mającego swoje tradycje. Po rocznym pobycie chłopscy uciekinierzy uzyskiwali coś w rodzaju azylu, panowie feudalni nie mieli prawa ich ścigać. Ten przywilej dla miasta wziął się stąd, ze Barcelona stale potrzebowała rąk do pracy, żeby rozwijać się gospodarczo.




Tak więc wynika z tego jasno, że jest to nie tylko typowa powieść historyczna, a więc wydarzenia intrygi, wojny, epidemie, wszak jest oczywiste, że w tym czasie wlokła się po Europie i Azji odmiana dżumy, zwana czarną śmiercią, która zabiła wiele istnień ludzkich i przetrzebiła wiele miast i wsi, których zabraknąć nie może, ale książka przepełniona jest motywami ekonomicznymi. Zarówno w kontekście bardziej globalnym, czyli potrzeb finansowych króla Piotra III, ale także bogacenie się kupców barcelońskich, w tym mamy niesamowitą karierę naszego głównego bohatera Arnau Estanyola. Jak wiemy na pierwszych kartach powieści był usytuowany gdzieś na dnie drabiny społecznej miasta, pomagał przy budowie katedry Santa Maria del Mar. Z czasem jego pozycja rośnie. Aż w końcu trafia na jej szczyty, a że trudno się na szczycie utrzymać, ma okazję się przekonać, problemy z inkwizycją mało kto przeżywa.


Ewidentną analogią do tej książki jest oczywiście książka Kena Folletta „Filary ziemi”, wspomnieć warto nie tylko dlatego, że zarówno w Kingsbridge, ale także w Barcelonie budowano wspaniałą katedrę, ale warto o tym wspomnieć, że ludzie średniowiecza byli wizjonerami i chcieli coś po sobie oczywiście ku chwale Bożej, w przypadku budowli sakralnych, ale były też zamki, miasta, które przez setki lat, aż do dnia dzisiejszego niesamowicie nas zachwycają, i będą długo jeszcze. Literaccy spece od serii „Metro 2033 Uniwersum” twierdzą, że budowle średniowieczne mają szansę przetrwać także nuklearną apokalipsę, oby nie było nigdy okazji do potwierdzenia lub zaprzeczania tej teorii w praktyce. Tak czy siak świadczy to o niesamowitym geniuszu budowniczych katedr i zamków.


Książka jest interesująca, czytelnicy powieści historycznych będą niewątpliwie zainteresowani tą książką, a dla innych będzie okazja przekonać się, że tego typu literackie podróże, jak ta do XIV wiecznej Barcelony, są fascynujące.




Brak komentarzy:

Prześlij komentarz