Assassins Creed - Objawienia
cykl: Assassins Creed, t. 4
Wydawnictwo: Insignis
Data wydania: 2012 r.
ISBN: 9788361428879
liczba str.: 480
tytuł oryginału: Assassin's Creed: Revelations
tłumaczenie: Przemysław Bieliński
kategoria; fantastyka, gry komputerowe
recenzja opublikowana na lc:
http://lubimyczytac.pl/ksiazka/153097/assassin-s-creed-objawienia/opinia/56327604#opinia56327604

Główny wątek książki to oczywiście Stambuł, Ezio szuka czterech kluczy, do piątego zdążyli dorwać się templariusze, który znajdował się w pałacu sułtanów Top Kapi. Dowodzi to tego, że ktoś z rodziny sułtańskiej dobrze żyje z templariuszami. Na szczęście asasyni mają z rodziny Osmanów sojusznika w księciu Sulejmanie. Dokładnie tym samym Sulejmanie Wspaniałym, który pojawił się w tureckim serialu „Wspaniałe stulecie”. Czyli nie trzeba się wiele wczuwać w przekonywanie, że książę, później sułtan to postać wybitna. Klucze trzeba znaleźć na wczoraj, bo templariusze krążą po całym Stambule i chcą dorwać się do tajemnic z przeszłości, których strzegą asasyni.
Czytanie tej książki wciąga niesamowicie, Ezio wyrusza do nowych, nieznanych mu miejsc i poznaje nowych przyjaciół asasynów i wrogich templariuszy. Mamy rok 1510, Ezio ma nieco ponad 50 lat i wiek troszkę daje mu się we znaki, co nie znaczy, że wrogowie mają okazję się o tym przekonać, bo giną hurtem, podobnie jak w poprzednich częściach. Początek jest świetny. Mamy wręcz obłędny macabre dance, czyli taniec śmierci. Ezio w Masjafie zmierza się dosłownie z całą armią, chociaż zdołał pokonać kilkudziesięciu wrogów wie, że nie ma szans. Poddaje się i szuka kolejnych okazji do ucieczki. Książki czyta się dobrze nie tylko dlatego, że nie brakuje świetnych motywów zwizanego z asasynami zabijający w słusznej sprawie w obronie swoich przekonań, walki o wolność ludzi, templariusze są przekonani, że wolności ludzie nie potrzebują, optują za czymś w rodzaju oświeconej dyktatury, a więc w ich przekonaniu ludzie potrzebują światłego przewodnictwa, czyli ich. Te artefakty od ludzi z zaawnsowanej cywilizacji z przeszłości maja im w tym pomóc. Asasyni są świenie wyszkoleni, na treningi poświęcają wiele lat, te walki są często niezwykle brawurowe, wręcz kaskaderskie, podobnie jak bieganie po dachach i innych niebezpiecznych, wysokich miejscach. Ale też w asasynach jest czynnik ludzki. Asasyni i templariusze przenikają się wzajemnie próbując skaptować przeciwników do swojej sprawy i często to się udaje. W poprzedniej części mieliśmy motyw zdrajcy, który w szeregach asasynów działał dla Borgiów i tym samym templariuszy. Inna sprawa jest niezwykle istotna w tej odwiecznej walce obydwu organizacji, nazywanymi też zakonami toczonej przez wiele stuleci, może nawet tysiącleci, choć historycznie zarówno templariusze jak i asasyni mają średniowieczną proweniencję, to jednak twórcy gier i autorzy pokombinowali zupełnie inaczej dając sobie możliwości skakania po różnych epokach historycznych, są ludzie różnych ras i religii. W książce Ezio w ostatnich latach życia spotyka Shao Jun, asasynkę z Chin, to symbolizuje zamysł twórców, że to uniwersum ma być niezwykle szerokie, a ta walka dwóch organizacji niezwykle podobnych do siebie mających inne cele, no i oczywiście wściekle się zwalczająca, sam Ezio uważa, że nienawiść jest atutem w asasyńskiej robocie, jest właściwie nieskończona. To też jest ciekawe w tej serii, że mamy wykreowanych niezwykłych, interesujących bohaterów. Oczywiście z punktu widzenia literatury to jest fascynujące i dowodzi kunsztu literackiego Olivera Bowdena. Sama książka, podobnie jak gry, jest fikcyjna, bo wszak motywów fantastycznych jest sporo, ale też docenienia jest wartość dbałość o szczegóły historyczne, co sprawia, że widoczne jest zafascynowanie twórców gier i autora książki historią. O niezwykłych lokacjach kolejnych miast i miejsc znakomicie odwzorowanych już wspominałem i to jest atut gier. Było też o tym, że zastanawia mnie koncepcja Bowdena, sam Ezio nie ma wątpliwości, że przekaz jaki otrzymuje od ludzi z dalekiej przeszłości jest kierowany do kogoś z przyszłości, kogoś kto lepiej rozumie pewne pojęcia np. typowo informatyczne, o których ludzie z XV/XVI w. pojęcia mieć nie mogli. Książka jest świetna. Polecam.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz