czwartek, 18 czerwca 2020

Maciej Siembieda, Gambit

Maciej Siembieda


Gambit


Wydawnictwo: Agora
Data wydania:2019 r.
ISBN: 9788326827884
liczba str.: 416
tytuł oryginału: ---------
tłumaczenie: ------
kategoria: thriller


recenzja opublikowana na lubimyczytac.pl:








Maciej Siembieda jak sam mówi opisał na kartach powieści historię tak kompletnie prawdziwą, że nawet nie było czego ubarwiać literacko, już samo to zapowiada się niezwykle interesująco. Tytuł książki „Gambit”, sugeruje motywy szachowe. Znaczenie słowa gambit zna ktoś, kto szachy możliwie ogarnia. W najbardziej znanych gambitach: królewskim i hetmańskim, chodzi o poświecenie pionka, żeby móc dalej rozgrywać partię szachową i oczywiście ją wygrać. Nie są to żadne rewelacje, więc dam sobie spokój z kontynuowaniem wątku. Momentów akcji, umiejscowionych na przestrzeni kilkudziesięciu lat, 1939- 1989, jest tak dużo, że czasem trudno się połapać o co w tych motywach chodzi i jak one są powiązane ze sobą. Od motywu szachowego zaczyna się książka. Inżynier Jerzy Ostrowski w 1966 r. wysłany został w tajemniczą delegacje, dosłownie podpadła ona pod rygor tajemnicy państwowej, jego misją był zagranie kilkunastu partii szachowych  z pewnym gościem z ZSRR, na przestrzeni dwóch tygodni, jego tożsamość polski gracz pozna kilkanaście później, kiedy zobaczy jego twarz w telewizji.


Później akcja przenosi w czasy drugiej wojny światowej, z inż. Jerzy Ostrowskim, ma to związek, że jego brat, pseudonim Ryś, był w Brygadzie Świętokrzyskiej, był to alternatywny koncept narodowców wobec dominujących formacji politycznych wchodzących w skład emigracyjnego rządu polskiego na uchodźstwie w Londynie. Przez prawie całą wojnę legion, bo taka nazwa też funkcjonuje* współpracował z AK. Jednak były różnice zdań w kwestii przyszłości Polski, uważali oni, że powstanie warszawskie to daremny trud. Wyprowadzili oni to zgrupowanie wojskowe, przy cichym porozumieniu z Niemcami, bo gotowi byli z samym Belzebubem walczyć przeciwko Armii Czerwonej, która miała zrealizować pomysł Józefa Stalina na Polskę po 1945 r.
Przy tej okazji poznajemy główną bohaterkę Wandę Kuryło, znalazła się w lipnym oddziale AK, który de facto działał na korzyść okupanta i miało wkopać znane osobowości z Państwa Podziemnego i miała niemałe osiągnięcia. Na czele stał Ludwik Kalkstein, który był nie tylko szpiegiem, ale też jawnie działał w Warszawie w mundurze formacji SS. I to ta postać tego zdrajcy jest kluczem do tej książki i wszystkiego co się w niej dzieje w czasie wojny i kolejnych latach, aż do lat 80 XX w.


Ta rozgrywka jest fascynująca, oprócz Polaków i Niemców zainteresowani są nią też Rosjanie, a nawet Amerykanie. Cała opowieść toczy się różnymi, dziwnymi kolejami losu. Wanda Kuryło już nie wraca po wojnie do kraju, pracuje na rzecz Amerykanów. Jerzy Ostrowski kombinuje jak tu zbiec na Zachód w latach 80 –tych, jest szachistą to podchodzi do kwestii typowo taktycznie, w końcu zawody szachowe są najmniej podejrzane. W końcu nagrody za punkty w zawodach były wypłacane w zachodnich walutach, co w PRL-u było fortuną. Motywacja bohatera była więc inna niż typowo materialna. A co z Ludwikiem Kalksteinem?


No właśnie choćby po to, żeby dowiedzieć się jak ten genialny kombinator zakombinował po wojnie i jakie były jego losy warto otworzyć książeczkę i ja czytać. Oczywiście tych powodów jest o wiele więcej. Bo książka jest dobra. Warto przeczytać. Polecam.






Ad.
Pisała o tym Elżbieta Cherezińska w książce zatytułowanej „Legion”




Brak komentarzy:

Prześlij komentarz