piątek, 14 sierpnia 2020

Andrzej Ziemiański, Virion - szermierz

 Andrzej Ziemiański, 




Virion - szermierz



cykl: Virion., t .4 



Wydawnictwo: Fabryka słów

Data wydania: 2019 r.

ISBN:  9788379645169

liczba str.: 640

tytuł oryginału: -------

tłumaczenie: -------

kategoria: fantasy



recenzja opublikowana na lubimyczytac.pl: 


http://lubimyczytac.pl/ksiazka/4901959/virion-szermierz/opinia/59792250#opinia59792250      




Autor postanowił zakończyć przygody Viriona na tym czwartym tomie zatytułowanym „Virion – szermierz”. Myśle, że zdecydownaie za szybko biorąc pod uwagę, tempo, logikę, całej tej opowieści, tutaj autor spinał się, żeby logicznie poukładać wątki i to zakończyć. Zdradzić można, że drużyna Viriona podążyła do Troy i tam wszyscy czekają na finał. Zapewne od początku czytelnik się zastanawia, jak człowiek wyjęty spod prawa, poszukiwany przez wymiar sprawiedliwości kilku krajów ma zostać szermierzem natchnionym, czyli kimś kto broni słusznej sprawy i zapewne cesarza Luan też. Wyjaśnienie jest proste, ale jak do tego doszło to już jest bardziej skomplikowane. Właściwie ten cykl taki thriller w świecie fantasy, we wszystkich czterech częściach autor pisze sporo o funkcjonowania państwa, różnych służb jawnych, tajnych i powiązania z władzą cesarza, oczywiście władzą absolutną. Są też typowo polityczne spekulacje dotyczących różnych państw tego uniwersum, po drugiej stronie bardzo wysokich gór, jak powszechnie wiadomo z poprzednich książek dotyczących uniwersum świata Achai. Zwłaszcza istotne są różnice między Luan a Troy, które jak wiadomo już niebawem wejdą w skład Cesarstwa Arkach, które obejmie dwa wielkie i mocarstwa i raczej niewielki kraj, a ten byt obejmie prawie cały kontynent.



W sumie ten cykl to dosyć sentymentalny powrót do tego uniwersum. Wyszło to nie najgorzej, wykreowanie ciekawej postaci Viriona i wielu innych, bardzo barwnie przedstawionej. Jednak dużo mniej jest w tym tej całej mitologii, sprowadzone jest to wszystko do poczynań Zakonu w sprawie upiorów, nie tylko upiorzyc jak się okazuje, bo Niki, Nikt, Zmora, Mara, mają również kolegów. Jest to tak opowiedziane, w sposób niemal ezoteryczny, że trudno się domyśleć o co w tym chodzi. Na pewno ten cykl uzupełnia wiedzę o tym uniwersum. Nie ma rozważań o zmianie epok historycznych, o których mowa w klasyku, czyli cyklu „Achaja”.
Tytuł sugeruje czytelnikowi, że szkolenie jakie chcąc nie chcąc Virion podjął u Horecha powoli dobiega końca i mamy okazję przekonać się, że to prawda, Virion, to prawdziwy cyborg, maszyna do zabijania. Nie mniej ciekawe są przygody prokurator Taidy i jej czarownicy, teraz niewolnicy Luny. Obie wykazały się niesamowitym samozaparciem i konsekwentnie dążyły do celów. Miały bardzo trudnych przeciwników, Zakon, organizację bardzo wpływową we wszystkich krajach znanego świata. Na pewno Taida dokonała ciekawie sprzymierzając się z upiorami, no i Virionem oczywiście, przeciwko Zakonowi.
Najlepszym efektem tego owocnego współdziałania, była prawdziwa inwazja na siedziby Zakonu w Luan i Troy, dokładnie tego samego dnia.


Jak zwykle ciekawa jest kreacja upiornej żony Viriona Niki. Jej umiejętności są jak najbardziej przydatne w tych wszystkich epickich przygodach Viriona i jego towarzyszy podróży, a ta podróż ma dwa znaczenia, ten dosłowny, czyli transfer, z jednego miejsca do drugiego, po przenośny, każdy z nas odbywa swoistą pielgrzymkę przez życie, i to doświadczenia generują to kim jesteśmy. U Viriona ta przemiana jest niesamowita od nieśmiałego chłopca, przeciętnego ucznia Gimnazjonu w Mygarth, po człowieka, który musiał używać głowy do różnych celów, żeby przeżyć, i stać się kim został, z jednej strony proces masakrowania ludzi jest szybki, agresywny, niemal bezmyślny, choć to akurat niewłaściwe słowo, bo jak w każdej nauce czegoś nowego, proces myślenia jest tu niezbędny, nawet jeśli uczy się czegoś takiego jak zabijania.


Ciekawe jest to, że również przemiana Viriona polegająca na tym, że powoli wchodzi na taki poziom perfekcji w morderczej robocie, że z ucznia, którym by do tej pory, zmienia się w nauczyciela, i to on uczy delikatną szlachciankę Natriję jak ma się bronić i okazało się, że ma w niej pojętną uczennicę. Natrija dwa razy trafiła w ręce Zakonu, raz wyrwał ją Viron robiąc przy okazji spory bałagan, a drugi raz poradziła sobie sama zabijając trzech rycerzy, a czwartego sprytnie porobiła intelektem, sprytem i bardzo ładnym uśmiechem. Dowodzi to ewidentnie, że w tej krwawej robocie intelekt bardzo się przydaje.


Biorąc pod uwagę, że autor przyjął założenie, że ma zamiar przedstawić młodość Viriona, pełną szalonych przygód, i wychodzenie z opresji z których nie da się wyjść, a jednak daje radę, to książka jest poprawna i jest zgodna z oczekiwaniami. Ciekawe są te motywy, które zbliżają książkę do thrillera, rozpracowywanie przez służby Zakonu, który jest państwem w państwie, a nawet w państwach, bo wszędzie ma swoje wpływy, uzasadniając swoje działania obroną cywilizacji. I tego typu motywów jest zdecydowanie za mało, bo przecież na mitologia nawet zbliżająca uniwersum Achai do science fiction. Ziemiański ustami swoich bohaterów mówi nam, że w kosmosie mogą być tylko ludzie, zielone i jakieś inne dziwne, obce ludziki to fikcja. Można się z tym zgadzać lub nie, ale ma to jakiś sens. Na pewno rozwijanie motywu tego uniwersum jest ciekawe jeśli autor będzie się tego w przyszłości podejmował. Książka jest bardzo dobra, po przeczytaniu ostatniej strony czytelnik żałuje, że to już koniec, a to przecież nie są cienkie, pod kątem zawartości, liczby stron, książki. Ten cykl czyta się niesamowicie szybko, ciężko się oderwać od czytania, a to niewątpliwie jest zaleta. Czytelnik niewątpliwie dostrzega kunszt pisarski autora. Kreacja postaci jest rewelacyjna, bohaterowie są ciekawi, wiarygodni, interesujący. Właściwie mamy tu cały przekrój społeczny, od elit władzy Cesarstwa Luan, po chłopów i niewolników. Teoretycznie nie istnieje instytucja wyzwoleńców jak w starożytnym Rzymie, ale wiadomo, że są niewolnicy, elity, wśród tej grupy, którzy prosperują całkiem dobrze jak np. Luna, czy nałożnica cesarza, w praktyce piąta osoba w państwie, mająca władzę większą niż monarchowie z mniejszych krajów. Podobnie ma się sprawa z kreacją tego całego literackiego świata, uniwersum Achai, jest ciekawa, nie brakuje nawiązań do starożytnego Rzymu, ale tez pamiętamy, że świat jest u progu przemian, czyli wejście w nową epokę, która potrwa tutaj zdaje się ok tysiąca lat, aż do przybycia ludzi z za gór, czyli marynarka wojenna Rzeczypospolitej Polskiej. No ale o tym akurat w tej książce tego nie ma. Po za tym co czytelnik już wie, że ludność tego świata ma otwarte umysły i poradzi sobie z różnymi przemianami zachodzącymi w świecie. A to jak pokazuje historia jak najbardziej naszego świata, jest to bezcenna umiejętność. Książka zatytułowana „Virion –szermierz” jest bardzo dobra, podobnie pozostałe książki tego cyklu. Polecam.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz