poniedziałek, 27 marca 2023

Dmitrij Głuchowski, Opowieści o ojczyźnie

 Dmitrij Głuchowski,



Opowieści o ojczyźnie






cykl: Opowieści o ojczyźnie, t. 2



Wydawnictwo: Insignis

Data wydania: 2023 r. 

ISBN:  9788367323758

liczba str.: 330

tytuł oryginału: Rasskazy o radzinie

tłumaczenie: Paweł Podmiotko

kategoria: fantastyka, political fiction 


recenzja opublikowana na lubimyczytac.pl:

https://lubimyczytac.pl/ksiazka/5055672/opowiesci-o-ojczyznie/opinia/75624782#opinia75624782


Wezwanie [ w: ] Dmitrij Głuchowski, Opowieści o ojczyźnie


Zapewne niewiele jest osób, czytelników, których trzeba przekonać do tego, że twórczość rosyjskiego pisarza Dmitrija Głuchowskiego, tego od "Metra 2033", to mistrzostwo świata. Ostatnie kilka miesięcy dowiodła tego, że fantastyka, nie dość, że nie jest oderwana od rzeczywistości, to real jest w stanie stworzyć takie motywy, które tylko pisarz fantastyki jest w stanie wykreować w swojej głowie i przelać to na karty papieru. Metro w Kijowie, czy zakłady Azowstal w Mariupolu, to chyba najbardziej oczywiste przepowiednie Głuchowskiego, jak się okazało, które kojarzymy z tych książek. Inną mniej oczywistą jest Moskowia, czyli ukraiński postulat, żeby tak nazywać Rosję. Bo tego czy Rosja jest w stanie się skurczyć do okolic Moskwy, to tego nie wiemy? Bo to już jest analityka polityczna na arcymistrzowskim poziomie. A czemu tyle piszę o polityce, jak rzadko, zapytacie zapewne. Odpowiedź jest jedna, chcecie się dowiedzieć, co z tą Rosją?, czytajcie książki Głuchowskiego. Jest to druga cześć "Opowiadań o ojczyźnie", jedynka wydana u nas jest pt. "Witajcie w Rosji", A ta czytana przeze mnie teraz dwójka jest tak mocna i wyrazista, jak to w literaturze mniej więcej George Orwell potrafi. I to przy zastosowaniu tak prostego i minimalistycznego w swojej formie wyrazu jak opowiadanie, jak napisał to Głuchowski. To jest niesamowite!


Opowiadania są po prostu genialne, z jednej strony na pograniczu banalizy, a z drugiej są tak nasycone treścią, że szok, z jednej strony teoretycznie fantastyczne, a z drugiej przerażające realizmem. Bohaterami są oczywiście wszyscy Rosjanie, choć tych głównych jest dwóch. Nazywa się tu ich Urzędujący Prezydent i Narodowy Przywódca. Jak ktoś w tym kraju ma parę zbędnych walizek z zieloną walutą może zostać każdym z wyjątkiem Narodowego Przywódcy. Czyżby to była nowatorska odmiana czegoś co funkcjonowało w ZSRR? Tam osoba chora psychicznie mogła być każdym, ale żaden, nawet największy świr, nigdy nie odważył się być Stalinem. W książce autor znakomicie wyjaśnia symbolikę tych walizek z forsą. W Rosji chodzi nie tyle o to, że te pieniądze są sporo warte, ale o to, że jej posiadacz jest samcem alfa, i domyślnie, w kraju arcymistrzów kombinatoryki stosowanej posiadacz walizki udowadnia, że jego poziom kombinowania jest wystarczająco wysoki, że się nadaje do tego, żeby być w elicie tego kraju.


Biorąc się za jakiekolwiek opowiadanie z tego zbioru 13 opowiadań, którym jestem zainteresowany, swoim zwyczajem, w takim przypadku. Jednak zaznaczyć trzeba, że absolutnie wszystkie opowiadania są dobre i trzymają naprawdę wysoki poziom, no ale któreś trzeba było wybrać. Wybrałem te zatytułowane "Wezwanie".


Chodzi w tym opowiadaniu o to, że Wania/Iwan dostał wezwanie do Moskwy i prestiżową propozycję pracy, taka której się nie odrzuca. Kluczowe w tym wszystkim jest przedszkole. Na kilku stronach jest opowiedziana rutyna przedszkolna. A potem przez 50 lat nic, Wania, teraz dorosły Iwan, był zwykłym pracownikiem fizycznym zarabiał tyle tych rosyjskich rubli, żeby starczyło na wegetację. Tytułowe wezwanie wyszło z Moskwy, konkretnie z kancelarii prezydenta. Iwan dowiedział się, że jakie będą jego obowiązki i że na dzień dobry ma zarobić 50 tysięcy dolarów. Dziwił się jakie są jego zasługi, że dostąpił takiego zaszczytu i zasłużył na ten niebywały awans finansowy i społeczny. Szybko się zorientował, że jego kolegami z roboty są koledzy z przedszkola. Dowiedział się, a może sobie po prostu to przypomniał po 50 latach, też kim jest, Pierwszy!, z kolegów z przedszkola. I wszystko było jasne...


Te opowiadanie jest rewelacyjne i wszystkie pozostałe również, są fajne. Bardzo proste w odbiorze, opisy motywów, postaci są interesujące, na pewno to wszystko daje do myślenia. A wziął się za napisanie tej książki pisarz, który podobno "jest pod działaniem wrogiej agentury". Jeżeli tak rzeczywiście jest, to Narodowy Przywódca ma duże podstawy do tego, żeby bać się literatów ze swojego kraju, bo ci sprawiają, że na tzw. Zgniły Zachód wychodzą najbardziej skrywane przez system tajemnice państwowe. Literatura potrafi być niebezpieczna! I Głuchowski napisał tą książkę z premedytacją! Nic dodać nic ująć.


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz