piątek, 10 czerwca 2016

 Steve Berry,




Przepowiednia dla Romanowów




Wydawnictwo: Sonia Draga
Data wydania; 2013 r.
ISBN:   9788375086539
liczba str.: 468
tłumaczenie:   Cezary Murawski
tytuł oryginału:  The Romanov Prophecy
kategoria: thriller,/sensacja/kryminał





  recenzja opublikowana na portalu lubimyczytac.pl:

http://lubimyczytac.pl/ksiazka/169324/przepowiednia-dla-romanowow/opinia/33525725#opinia33525725   )   

 







Steve Berry jako twórca thrillerów odnoszących się do historii jest autorem dość znanym i tym razem zainteresował się historią Rosji. Zapewne niektórzy z was kojarzą „Bursztynową komnatę”. W tej książce Berry zajął się losami komnaty z bursztynu która znajdywała się w Sankt Petersburgu, a która zaginęła w czasie II wojny światowej. W tej książce zatytułowanej „Przepowiednia dla Romanowów” również chodzi o Rosję, jednak o coś innego, coś co jest nieuchwytne, niematerialne, a dotyczy mentalności o pewien symbol narodowy, z jednej strony rosyjskości jako takiej, a z drugiej jest to pewien resentyment za tym co było kiedyś, a co zostało zniszczone przez reżim komunistyczny, który rządził krajem przez 70 lat. Tym symbolem spajającym naród rosyjski, jest niewątpliwie instytucja caratu, osoby cara, i insygniów koronacyjnych, w tym korony, którą carowie nosili na głowie. Władzę carska została zniszczona przez bolszewików w 1918 r. a car Mikołaj II wraz ze swoją najbliższą rodziną został zamordowany. Jeżeli ocaleli wtedy z tego pogromu jacyś Romanowowie, to było to dość dalekie pokrewieństwo tych osób. Jednak każdy symbol narodowy może być wykorzystany do różnych celów czy to wywołania wojny, czy do przejęcia władzy. I dokładnie o tej drugiej opcji jest ta książka. 


Jak na dobry thriller oparty o jakąś teorię spiskową mamy tutaj grupę wpływowych ludzi, biznesmenów, polityków, mafię, oligarchów, duchownych prawosławnych, którzy po cichu wspierają ten projekt przywrócenia caratu. Oczywiście mają swoje cele, sami chcą rządzić krajem, a car wedle tej koncepcji ma być ich marionetką. Tą grupę ludzi wspiera amerykański prawnik Taylor Hayes, który reprezentuje biznes międzynarodowy, który ma na celu, żeby w Rosji był po prostu spokój a Amerykanie mogli spokojnie zarabiać pieniądze na rynku rosyjskim. Jego podwładnym jest Miles Lord. Jednak z jakiegoś powodu ta grupa ludzi walczących o przejęcie władzy uznała, że Miles Lord stanowi zagrożenie, bo jest zbyt dociekliwy w swojej robocie, pewnie też trudno znaleźć haki na niego i parę innych drobiazgów. Oryginalne jest to, że Miles Lord jest czarnoskóry i interesuje się Rosją i próbuje zgłębiać tajniki duszy rosyjskiej, zna też biegle język rosyjski. I to poruszanie się w rosyjskich realiach idzie Milesowi Lordowi całkiem dobrze. Zdaniem grupy, której przedstawiciele nadali sobie dziwne pseudonimy; typu Lenin, Stalin, Chruszczow, Rasputin, Lincoln, Miles Lord stanowi poważne zagrożenie, ich zdaniem remedium na te problemy może być jedno: śmierć. I tak też zaczyna się książka. Na placu Czerwonym w Moskwie ktoś strzela, ginie kolega Milesa Lorda Artem Beli, a sam główny bohater szybko pozbywa się wątpliwości, czy ten grad kul wypluwany z kałachów jest przeznaczony dla niego. Na myślenie czasu nie ma, Miles Lord musi uciekać. Tak zaczyna się książka, a potem cała akcja leci równie szybko, czytelnik nie ma czasu na nudę, aż do samego końca. Oczywiście farciarz Miles Lord przeżyje jeszcze kilka zamachów na swoje życie. W czasie jednej z tych prób poznaje w pociągu relacji Sankt Petersburg – Moskwa Alinę Pietrowną, i od tej pory razem jako kruk i orzeł będą kontynuować zbieranie informacji dotyczących losu Anastazji i Aleksieja Romanowów. Książkę Steve Berry oparł na spekulacjach, że te dwie osoby mogły przeżyć morderstwo rodziny Romanowów w Jekaterymburgu. W książce rzeczywiście tak się stało. Aleksiej i Anastazja przy pomocy życzliwych ludzi przez Syberię dotarli do Władywostoku, a potem do USA. Pytań jest multum: czy nawet jeśli Aleksiej i Anastazja przeżyli, czy mieli dzieci, no i rzeczywiście czy żyje ktoś ma niepodważalne prawo do rosyjskiej korony carów?
Berry opisał to po swojemu, w sposób bardzo ciekawy. Czy kruk i orzeł odnajdą prawowitego cara? W efekcie pokrzyżują szyki grupie spiskowców? 


Książka jest dobra. Warto przeczytać. Polecam.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz