Javier Sierra,
Tajemna wieczerza
Wydawnictwo: Albatros, Sonia Draga
Data wydania; 2006 r. .
ISBN::: 9788373594401
liczba str.: 335
tytuł oryginału: La cena secreta
tłumaczenie: Anna Jęczmyk
kategoria: powieść historyczna
( recenzja opublikowana na portalu lubimyczytac.pl:
W zapowiedzi, którą czytelnik może przeczytać na okładce tej książki,
jest, że mamy do czynienia z hiszpańskim „Imieniem Róży” i po części
to jest prawda, bo Javier Sierra w „Tajemnej wieczerzy” zawarł pewne
motywy znane z twórczości Umberto Eco. Mamy klasztor, mamy mnicha, tutaj
przybyłego z Rzymu, inkwizytora o. Leyre, który w Watykanie pracuje w
kongregacji zajmującej się szyframi, pod przykrywką tej skromnej w
istocie instytucji dobrze zakamuflował się wywiad, który rozwiązuje
zagadkę tajemniczego szyfru, która zaprowadziła kilka osób na śmierć.
Mamy bibliotekę klasztorną i bibliotekarza o. Alessadra. Nie ma
średniowiecza, a jeżeli już to końcówkę tej epoki, gdzie ewidentnie
jest widoczne, że myśl renesansowa opanowała umysły intelektualistów, w
tym również duchownych. Konkretnie mamy rok 1497, panowanie papieża
Aleksandra VI. Dodatkowo mamy tajemnicze zabójstwo zakonnika. I
właściwie na tym podobieństwa się kończą, pojawia się postać Leonarda da
Vinci, a więc można się domyśleć, że będziemy mieli tu koncepcje znane z
książki Dana Browna, a więc obraz „Ostatnia wieczerza”. W tym czasie
mistrz Leonardo maluje ten obraz goszcząc w klasztorze dominikanów w
Mediolanie. I już w tym czasie wszyscy którzy mają okazję widzieć ten
obraz w czasie procesu twórczego dumają jaka jest jego symbolika, czy
wszystko tam się zgadza pod katem doktrynalnym, czy przypadkiem wizje
malarza nie są heretyczne?, a jeżeli tak to o. Leyre powinien zbadać
sprawę. Ktoś to przeczytał książkę Browna nic nowego tutaj nie znajdzie.
No może interesujące mogą się wydać odniesienia do znaków zodiaku, ewentualnie mamy też motywy znane z mitologii egipskiej. Pytanie na ile rzeczywiście ludzie mogą stracić wiarę dowiadując się o
istnieniu tajemniczych ewangelii apokryficznych? Pytanie i tego typu
refleksja za tym idąca bierze się stąd, że jest to książka o książkach, a
w szczególności tej jednej, tajemniczej książce z której Leonardo da
Vinci czerpał inspiracje do stworzenia „Ostatniej wieczerzy”.
Co do samej akcji o. Leyre na zlecenie przełożonych, w tym samego
papieża, rusza do Mediolanu rozwiązać pewną zagadkę szyfrową, przy
okazji ma za zadanie odnaleźć autora szyfru, tajemniczego wróżbitę.
Oczywiście o. Leyre poznaje Leonarda da Vinci, i co ciekawe artysta
zajmuje się nie tylko malowaniem, ale też szukaniem modeli do obrazu,
najbardziej kontrowersyjną postacią jest Judasz, padła koncepcja, że
został nim, bibliotekarz o. Alessandro, to spowodowało, że współbracia
zmienili do niego nastawienie na zdecydowanie negatywne, wkrótce
zakonnik ginie zostaje powieszony. Wkrótce ginie jeszcze jeden zakonnik
dokonując samospalenia. O co tu chodzi? Czy te wszystkie tajemnice łączą
się ze śmiercią zakonników? Czy zostaną wyjaśnione?
Książka jest interesująca, postaci zostały w sposób barwny wykreowane. W
szczególności postać Leonarda da Vinci jest ciekawie ujęta. Autor
spróbował przedstawić artystę jako zwykłego człowieka, który lubił
gotować i biesiadować ze znajomymi spędzając czas na rozmowach. Książkę
czyta się z zainteresowaniem. Książka jest dobra. Warto przeczytać.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz