poniedziałek, 28 sierpnia 2023

Andrzej Pilipiuk, Rzeźnik drzew

 Andrzej Pilipiuk,


Rzeźnik drzew 


cykl: Światy Pilipiuka, t. 3


Wydawnictwo: Fabryka Słów

Data wydania: 2013 r. 

ISBN:   9788375749373

liczba str.:  488

tytuł oryginału: --------

tłumaczenie: --------

kategoria: fantastyka


recenzja opublikowana na lubimyczytac.pl:

https://lubimyczytac.pl/ksiazka/rzeznik-drzew/opinia/642342



                                                                                      


Rzeźnik drzew [ w: ] A. Pilipiuk, Rzeźnik drzew



Jak wiemy z literatury fantasy drzewa potrafią narobić nielichych kłopotów. Zwłaszcza jeśli jakimś przypadkiem są lasem, to nawet monarchowie i czarodzieje muszą się nagłowić jak się z problemem uporać. U Tolkiena było kilka lasów, ale najpotężniejszy był las Fangorn, którzy zamieszkiwały, rosły entowe drzewa. Jak wiemy zadarł z drzewkami czarodziej Saruman i wiemy jak to się skończyło, ten agent Saurona praktycznie wypadł z gry w wojnie o pierścień. Oczywiście drzewa dobrze kombinowały i wiedziały, że bez wsparcia Gandalfa będzie krucho, no ale też biały czarodziej, nowy przywódca Rady Czarodziejów, dobrze wiedział jaka jest potęga drzew i one pomogą przywrócić równowagę w przyrodzie, no i w dobrej sprawie. Sapkowski pisząc o przygodach pewnego wiedźmina również zawarł mnóstwo ekologicznych motywów. Pojawił się las Brookilon, co prawda drzewa u polskiego mistrza fantasy potrzebowały opiekunek driad, ale i tak zamieszanie było niezłe o ten kawałek terenu. Geraltowi też to się przydało, kiedy musiał się zregenerować i trafił do Brookilonu.
Tym tropem poszedł też Andrzej Pilipiuk pisząc w opowiadaniu zatytułowanym "Rzeźnik drzew" , pisał o kilku drzewach, m. in. o drzewach z cmentarza Powązkowskiego w Warszawie.


Wiadomo sam tytuł mówiący o ludziach zajmującymi się niesfornymi drzewami, czyli rzeźnikach drzew, brzmi dosyć makabrycznie. No ale wiadomo jak drzewa opanuje jakiś zły demon, bo przecież złe licho potrafi wbić się nie tylko w człowieka i go opętać, ale też w zwierzęta czy rośliny. Dużym materiałem poznawczym jest sama Biblia, w której mamy, że cały legion diabłów został przegnany do stada świń. Zwierzątka niestety nadawały się do utylizacji. Ale też mieliśmy tam o roślinach, które nie rodziły owoców i co dobry rolnik miał z tym robić. Czy to tylko sens metaforyczny był czy jakiś inny jeszcze można tego domniemywać.


O rzeźnikach drzew dowiadujemy się, że to zawód z przeszłości, niemal wymarły, miał swoją cechową specyfikę, co sugerowałoby średniowieczne pochodzenie tego cechu. Zleceniodawca był ksiądz proboszcz, bo zrozumiał, że coś jest nie tak z drzewem z przypuszczeniem, że mogą to być problemy natury nadprzyrodzonej i trzeba rady szukać. Dowiedział się o rzeźnikach drzew i wezwał fachowca, pana Marka Sypkiego i ten wziął się za robotę.


Opowiadanie teoretycznie jest banalne. Polega na tym, że był problem, złe drzewo, fachowiec wziął się za robotę i no problem. No ale sam koncept drzew, które zdrowo rozrabiają nawiązuje do klasyków fantasy i przez to opowiadanie stało się bardzo ciekawe i na pewno niebanalne. To opowiadanie i cały tom zawierający 12 opowiadań jest niezwykle ciekawy. Polecam



Brak komentarzy:

Prześlij komentarz