poniedziałek, 21 sierpnia 2023

Poul Anderson, Olśnienie

 Poul Anderson, 



Olśnienie


Wydawnictwo: Dom Wydawniczy Rebis

Data wydania: 2023 r.

ISBN:   9788383380193

liczba str.: 216

tytuł oryginału:   Brain wave

tłumaczenie: Martyna Plisenka

kategoria: science fiction


recenzja opublikowana na lubimyczytac.pl: 

https://lubimyczytac.pl/ksiazka/5067510/olsnienie/opinia/77506393#opinia77506393


                                                                                     

Nie jest tajemnicą, że czytam książki z Rebisowskiej serii "Wehikuł czasu", teraz trafiło na książkę pt. "Olśnienie" Poula Andersona. Jak sam tytuł sugeruje na świecie mamy do czynienia z dużym przyrostem inteligencji, nie tylko nas ludzi, ale też zwierzątka dawały radę. Raczej rewolucji na miarę "Trylogii mrówczej" Bernarda Werbera, autor nie wyspekulował, ale i tak jest ciekawie.



O niesamowitym przyroście inteligencji jednej osoby chorej, z dużym upośledzeniem umysłowym traktuje książka Daniela Keyesa pt. "Kwiaty dla Algernona", ta książka trafiła również do tej serii, ja czytałem ją wcześniej. Najpierw była myszka Algernon, która swoim wzrostem aktywności swojej mysiej mózgownicy zadziwiła wszystkich. W konsekwencji tego udanego doświadczenia naukowego naukowcy z instytutu postanowili pomajstrować w ludzkim umyśle, a konkretnie właśnie upośledzonego Charlie'ego Gordona. W niesamowicie szybkim tempie miał miejsce jego przyrost inteligencji, aż do poziomu geniusza. Jakie były analizy i wnioski z tego jeszcze bardziej udanego eksperymentu raczej nie wiemy. Być może ci naukowcy doszli do tej samej konkluzji co Anderson, że jakby wszyscy na świecie byli geniuszami 200 IQ + , to dopiero byłyby niezłe jaja, i zajęli się innymi zadaniami.


No ale u Andersona to natura, ściślej, jakieś bliżej nieokreślone czynniki kosmiczne zaważyły na tym, że jednak ten eksperyment w skali masowej się wydarzył i wszyscy nagle zmądrzeli. Jak wspominałem nie tylko my ludzie, ale też zwierzęta, Rodziło to szereg problemów i pytania na ile ta tendencja jest trwała, czy jest anomalią, czy raczej normą?


Na świecie się zaczęło dziać. Z marszu wybuchło parę rewolucji, padło kilka dyktatur, nastąpiły nieobliczalne zmiany społeczne, wielkie miasta nagle opustoszały. Były problemy z siłą roboczą, bo nagle np. murarze mieszający zaprawę i wykonujący inne zadania na budowach wykazywali potrzeby intelektualne, zgłębiania różnych nauk. A robota musi przecież być wykonana, która dla budowlańców nagle stała się nudna jak flaki z olejem i pracodawcy mają solidną zagwozdkę, jak problem rozwikłać, a robotów jeszcze nikt nie zdążył wynaleźć. A jak nie trudno się domyśleć w tej specyficznej sytuacji nowej kadry szybko znaleźć też się nie da.


Pojawił się też inny problem, w przedziwny sposób zbieżny z tym co pisałem w recenzji opowiadania pt. "Anomalia" z tomu "Powolne ptaki" Iana Watsona. Nagle ziemia, też z niewyjaśnionych przyczyn zaczęła się powiększać, odległości zaczęły rosnąć. Widać natura stworzyła problem i potem jakby doszła do wniosku, że trzeba to towarzystwo 200 IQ + zagonić do roboty, żeby wzięli się za wykorzystywanie swojego potencjału. Choćby do tego, żeby popracowali nad wynalezieniem nowszych, szybszych środków transportu. A może też wyjaśnianiem zagadek kosmicznych? Kto wie do czego to mogłoby być wykorzystane? Oby tylko nie do tworzenia koncepcji w stylu Oppenhaimera, bo to zapoczątkowało ekspresowy nasz koniec. Ale może o to chodzi, że jak ludzie by zmądrzeli, to doszli by do wniosku, że wojny to głupota np. Takie coś mieliśmy w "Dziennikach gwiazdowych" Stanisława Lema, inteligentne rasy kosmitów, mocno kolokwializując robiły sobie z nas bekę, że my tacy prymitywni jesteśmy, że w kółko wymyślamy z kim tu się masakrować nawzajem. No akurat tutaj tego nie ma u Andersona, może właśnie dlatego, że autor zaleca nam, żebyśmy sami troszkę pogłówkowali, co z tego mogłoby wyniknąć?


"Tak dużo pytań, tak mało odpowiedzi". Nie mam wątpliwości, że takie książki są po prostu niesamowite. Ponieważ fantastyka, bardzo często odnosząc się do rzeczywistości tworzy tak niesamowicie kreatywne koncepty, że człowiekowi by coś takiego w ogóle do głowy nie przyszło. Niewątpliwie to może okazać się bardzo przydatne np. w filozoficznej refleksji, bo filozofia bazuje na abstrakcjach i też tworzy niewyobrażalne koncepcje i kreuje miliony pytań. Dlatego moim zdaniem fantastyka, w szczególności science fiction jest genialna. Nic dodać nic ująć. Polecam.


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz