czwartek, 23 stycznia 2020

Oliver Bowden, AC - Renesans

Oliver Bowden 



Assassin Creed - Renesans


cykl: Assassins Creed, t. 1


Wydawnictwo: Insignis
Data wydania: 2010 r. 
ISBN: 9788361428237
liczba str.: 488
tytuł oryginału: Assassin's Creed: Renaissance
tłumaczenie: Tomasz Brzozowski 
kategoria: fantastyka, gry komputerowe 



recenzja opublikowana na lubimyczytac.pl: 

http://lubimyczytac.pl/ksiazka/73052/assassin-s-creed-renesans/opinia/55754649#opinia55754649









Fenomen gry i serialu „Wiedźmin”  jest nam wszystkim znany, no i oczywiście wiemy, że najpierw powstała proza Andrzeja Sapkowskiego, czyli po prostu cykl „Saga o Wiedźminie”. Pierwsze opowiadania wiedźmińskie były publikowane na łamach Fantastyki, później wydawnictwo SuperNowa wydała cały cykl oraz książki „Sezon burz” i „Szpony i kły” tą pierwszą książkę napisał Andrzej Sapkowski, a tą drugą fani twórczości mistrza, motywy z tych opowiadań uznane są za kanoniczne. Ten przykład jest nam oczywiście dobrze znany, natomiast seria gier „Assasins Creed” udowadnia, że da się zrobić zupełnie inaczej tzn. najpierw stworzyć rewelacyjne gry, a potem napisać równie świetne tzw. oficjalne książki gry, bo takowy status mają wszystkie książki z cyklu „Assassins Creed”. Dla graczy stanowią one swego rodzaju uzupełnienie informacji zawartych w grze, natomiast dla pozostałych czytelników to wyśmienita okazja poznania motywów z gry i daje to ewentualnie zachętę do zagrania w gry. Ja szczerze powiedziawszy graniem w gry nigdy się nie interesowałem, jednak zachwycony głównie rewelacyjną serią gier wiedźmińskich świetnie rozgrywanych przez gameplayerów na twitchu i you tubie zainteresowałem się motywami niektórych gier, w tym właśnie grą Assasins Creed. Można się przekonać, że ta gra jest tak świetna, że aż zapiera dech w piersiach. Mnie jako historyka normalnie zafascynowały pomysły twórców gier, poznajemy miejsca z przeszłości, w miarę możliwości wiernie odwzorowane, a także pojawiają się w grach postaci autentyczne. Jeżeli uda mi się przeczytać te wszystkie książki o tej serii gier to będzie okazja wspominać. W książce zatytułowanej „Assasins Creed – Renenesans”, lokacje Jerozolimy z XI w., Florencji, Wenecji, Rzymu z XV/XVI w. i wielu innych miast, państw, wysp, z różnych okresów, czy nawet epok historycznych jakie znalazły się w tych grach itd. Pomysły podróży w czasie wielokrotnie pojawiają się w książkach i niewątpliwie to zainspirowało twórców gier z firmy Ubisoft z Montrealu. Choć niewątpliwie motyw tzw. pamięci genetycznej jest nowym i oryginalnym pomysłem. . Animus z gry wraz z Desmondem, postacią z XXI wieku i innymi, od gry Assasins Creed IV –Black Flag tą postacią jest postać domyślna, czyli sam gracz. Twórcy widać uznali, że to wystarczy.



No i pytanie pierwsze, mamy Ezia Auditore de Firenze, który pojawia się w grach "Assasins Creed II”, „Assasins Creed Bratherhood”, „Assasins Creed Revelation”, kiedy pojawi się w książce Desmond? Domyślnie jest wspomniany tylko raz, choć wątpię, czy jak ktoś nie zapoznał się z gameplayem gry to wychwycił. Autor uznał, że na razie wyjaśnienia są zbędne.

Drugie co z bohaterem „Assasins Creed I”, czyli Altairem? Można się dowiedzieć, że on pojawi się w trzeciej części książkowego cyklu, ja mam zamiar przeczytać historię Ezzia, który pojawi się również w czwartej części książkowego cyklu i ewentualnie, wrócić do trzeciej części, czyli de facto początku gry.





Na razie nie ma co się wczuwać, czyli po prostu otworzyć książeczkę i czytać o przygodach Ezzia Auditore normalnie tak jak się czyta całkiem zwyczajną książkę. Ezzio jest młodym człowiekiem, rodzina Auditore to florenncy bankierzy, a więc są to bogaci i wpływowi kupcy. Jednak Ezzio nie zdążył poznać jeszcze historii swojej rodziny. Pewnie jeszcze trochę by to potrwało, gdyby nie to, że doszło do przyspieszenia wydarzeń, czyli aresztowania całej rodziny. Jego ojciec Giovanni i brat Francesco skończyli na stryczku. Ezzio ocalał. W sprawy rodziny wciągał go jego wuj Mario, to od niego Ezzio dowiedział się o odwiecznej wojnie Assasynów z Templariuszami. Właściwie przez całą książkę trwa szkolenie Ezzia, który uczy się jak zabijać ludzi w słusznej sprawie. Pomocne jest wyposażenie Assasyna, czyli ukryte sztylety, ostrza nawet bardzo mała broń palna. Wszystko znajduje się na kartach kodeksu, które znajduje Ezzio i pomaga mu odszyfrować słynny geniusz Leonardo da Vinci, mało tego mistrz Leonardo odtwarza dla Ezzia te skryte wynalazki. Oczywiście, że przyjaciel Ezzia domyśla się, że z tym kryje się jakaś głębsza tajemnica, ale jest dyskretny, i udaje, że woli nie wiedzieć tego co powinien. Jak widać Assasyni to decenili, że nie wtrąca się w nie swoje sprawy. Akcja podąża do Wenecji i tam również Ezzio próbuje zapobiegać intrygom robionym przez Templariuszy, najsilniejszy z nich to oczywiście Rodrigo Borgio, znany też później jako papież Aleksander VI. Czyli przeciwników Ezzio ma bardzo silnych, tym samym to daje czytelnikom/graczom do myślenia jak niezwykle trudne, możliwe/niemożliwe do wykonania są misje Ezzia Auditore. Po stronie Assasynów pojawia się sam Niccolo Machiawelli, autor „Księcia”, a więc znający dokładnie meandry polityki. A ta wiedza w tej konfrontacji Assasyni –Templariusze jest użyteczna. Na pewno nie jest łatwe do zrozumienia dlaczego Templariusze, to ci źli, a mający przecież islamską proweniencję Assasyni to ci dobrzy. Nie wczuwając się w detale jakoś to autorowi książki wychodzi, w domyśle też twórcom gier, więc uznajmy, że tak dokładnie jest. Na pewno nie jest to łatwe bez zrozumienia roli artefaktu jakim jest jabłko i pozostałe fragmenty Edenu, którego byle kto nie powinien brać do ręki, bo można stracić rozum podobnie jak brało się do ręki tolkienowski pierścień władzy. W grach jest przynajmniej kilka takich osób, którym się w głowie od tego pomieszało od tego złotego artefaktu, jednym z fragmentów Edenu, czym one są będzie wyjaśniane w kolejnych częściach.





Książka jest naprawdę dobra, wcale nie tylko dlatego, że odnosi się do gry, ale też można ją oceniać jako dobrą powieść historyczną, świetna próba odwzorowania mentalności mieszkańców Italii XV/XVI w., ale też fantastyczna, bo jest tu swoista koncepcja podróży w czasie, starcie dwóch silnych, tajnych organizacji toczone przez całą historię ludzkości, no i jest jeszcze parę interesujących motywów, które jeszcze będą jak czytelnik może przypuszczać będą się pojawiały. Motyw jabłka, nawiązywałby wręcz do książek fantasy, od Tolkiena poczynając po wiele innych. Zapewne jeszcze będą okazję o tym wspomnieć w kolejnych recenzjach. Na pewno też może to być świetny thriller, bo koncepcje, że jakieś grupy ludzie poszukują starych jak świat artefaktów, które dają władzę nad światem i leje się przy tym sporo krwi może nawiązywać do Dana Browna i wielu tego typu podobnych książek. A to jest dobra okazja, żeby bez żadnych wątpliwości stwierdzić, że ta książka jest naprawdę interesująca, ale również pozostałe książki z serii „Assasins Creed” zapowiadają się na niebagatelne. Warto tą książkę przeczytać nawet jeśli ktoś ma na bakier z graniem w gry komputerowe. Zdecydowanie polecam.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz