poniedziałek, 20 lipca 2020

Philip K. Dick, Cudowna broń

Philip K. Dick,



Cudowna broń


Wydawnictwo: Dom Wydawniczy Rebis
Data wydania: 2019 r.
ISBN:   9788380623446
liczba str.: 296
tytuł oryginału:  The Zap Gun
tłumaczenie: Krzysztof Sokołowski 
kategoria: science fiction 


recenzja opublikowana na lubimyczytac.pl:


http://lubimyczytac.pl/ksiazka/4855809/cudowna-bron/opinia/59323673#opinia59323673     






Dick uchodzi za jednego z najwybitniejszych amerykańskich pisarzy science fiction, podobnie jak nasz rodzimy twórca Stanisław Lem, kilkadziesiąt lat temu spekulował o tym, że będzie internet i coś takiego jak media społecznościowe, które zrewolucjonizują relacje międzyludzkie. Jak bardzo tego dopiero będziemy się dowiadywać w przyszłości. Ale niezależnie jak to oceniać, to wiemy, że są sytuacje, że to się rzeczywiście sprawdza i szczególnie ostatnie miesiące empirycznie tego dowiodły. Dicka interesowała sytuacja geopolityczna na świecie i książka zatytułowana „Cudowna broń” dotyczy wyścigu zbrojeń w czasie zimnej wojny. Czyli rywalizacja między USA a ZSRR. Upadku ZSRR mistrz science fiction z USA nie przewidywał co prawda, ale nominalnie jest tam w książce rok 2004, sytuacja niewiele się różni jeśli brać pod uwagę raczej napięte stosunki dyplomatyczne między USA a Rosją, i sprzeczne interesy tych krajów zwłaszcza na bliskim wschodzie. I pod tym kątem diagnozy Dicka są bardzo interesujące. Także to daje do myślenia, że nie da się lansować przez kolejne dekady polityki atomowej po obydwu stronach i rządzący muszą to wiedzieć, dokładnie tak jak to jest w tej książce. Czyli co pozostaje rozwój uzbrojenia tzw. konwencjonalnego. W książce tym artyzmem, tak nie ma tu przesady, w projektowaniu broni zajmowali się Lars Prowdery (Za –Blok) i Lilio Topczewa (Oko Wschód) I oczywiście wszystko byłoby ładnie pięknie, gdyby nie słupek, gdyby nie poprzeczka. Pojawiło się zagrożenie z kosmosu i obydwoje musieli się spotkać, bowiem obydwa mocarstwa muszą działać razem i sprostać zagrożeniu z kosmosu. Nie trudno się domyśleć, że zrobi się z tego przy okazji love story, że obydwoje się zakochają.



Książka nie należy do najlepszych jakie napisał Dick, czasem można odnieść wrażenie, że jest naciągana, wszystko co się da próbował autor tam wcisnąć i podróże w czasie, androidów, kosmitów, którzy z Ziemian chcą zrobić sobie niewolników, bo tylko do tego się ich zdaniem nadajemy, tak jakby coś im się pokiełbasiło i na Planetę małp trafili, w sumie wynika z tego, że to dla nich byłby jeden czort czy my mamy np. futerka czy nie. No i że oni są niewyobrażalnie dziwni. Na pewno interesujące są te spekulacje dotyczące polityki i kombinatoryka jak może wyglądać przyszłość dotycząca wojen.




Akcja rozkręca się właściwie dopiero pod koniec książki kiedy Lars Prowdery trafia do Moskwy i przedstawiona mu zostaje rosyjska odpowiedniczka. Są bardzo podobni do siebie nie tylko z racji zainteresowań spraw zawodowych, ale też mają dość szemraną przeszłość i mieli na pieńku z władzą, ale, że byli niezastąpieni, o ile to możliwe, sprawują swoje odpowiedzialne funkcje, a teraz planeta potrzebuje wręcz szalonego geniuszu, żeby sprostać kosmitom z Syriusza, o których wiadomo, że dobrych intencji zdecydowanie nie mają. Czy dadzą radę? Czy uratują naszą planetę?




Książka jest ciekawa, warto przeczytać.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz