czwartek, 28 lipca 2016

 Daniel Keyes, 



Kwiaty dla Algernona 


Wydawnictwo: Prószyński i S-ka.
Data wydania: 1996 r.
ISBN: : 8386868880
liczba str.: 266
tytuł oryginału:  Flowers for Algernon
tłumaczenie: Krzysztof Sokołowski 
kategoria: fantastyka, science fiction 



  recenzja opublikowana na portalu lubimyczytac.pl: 










Tym razem trafiłem na fascynującą książkę „Kwiaty dla Algernona” Daniela Keyes’a, nominalnie jest to fantastyka, bo rzeczywiście koncepcja majstrowania przy mózgownicy w taki sposób, że osoba upośledzona umysłowo, może, nawet na krótki czas, stać się geniuszem, to jest science fiction, a z drugiej strony mamy w książce bardzo głębokie studium psychoanalizy, a jest jeszcze trzecia strona medalu, bo jest to książka filozoficzna. 


Trzeba wspomnieć o tym, że książka z technicznego punktu widzenia jest specyficznym majstersztykiem. Ma formę dziennika pisana odręcznie, na maszynie czasem mówioną przez Charliego Gordona. Autor w genialny sposób oddał stan umysłu Charlie’ego. Na początku jest to prosty język, w zapisie najeżony błędami, potem wchodzi coraz więcej tzw. trudnych dla Charliego słów. A potem mamy niesamowitą eksplozję intelektualną i to jest widoczne. Ten język jest coraz bardziej zawiły skomplikowany. Największym osiągnieciem Charlie’go to napisanie pracy naukowej, na poziomie co najmniej doktorskim, na temat myszki Algernona i samego siebie. To świadczy, że Charlie dokonał rzeczy wielkiej. Pytanie czy zrobił by to każdy na jego miejscu. Wiemy jedno Charlie jak na swoje niewielkie możliwości intelektualne był ambitny i chciał być mądrzejszy.


I tu właśnie dochodzi autor do tej warstwy psychoanalitycznej. Bo sposób formułowania myśli i przelewanie ich na papier jest efektem tego co się działo w głowie Charlie’go. A niewątpliwie działy się rzeczy bezprecedensowe. Nasz główny bohater zmieniał się wraz z tak szybkim wzrostem inteligencji. Zmieniał się jego charakter, zauważał, że ludzie nabijają się z niego i odkrywa w jaki sposób to się odbywało. I to wpływało negatywnie na jego charakter, jako ktoś upośledzony był osobą życzliwą, a wraz z przyrostem wiedzy rósł jego egoizm, brak tolerancji wobec innych. No bo jak to np. profesor jeden z drugim nie zna japońskiego czy chińskiego?, nie rozumie jakiegoś pojęcia z fizyki kwantowej czy matematyki wyższej przecież to bułeczka z masełkiem itd. Dalej Charlie się dowiadywał, że ludzie nie są w stanie zaakceptować Charlie’go jako kogoś mądrzejszego od nich, bo w taki sposób go zaszufladkowali. A tymczasem jako „kretyn –geniusz” był jakimś pieprzonym zombi. Dalej Charlie wszystko sobie przypomina swoje dzieciństwo, doświadczenia szkolne, odrzucenie przez innych, no i analizuje sprawę na bardzo wysokich obrotach intelektualnych. Ciekawe są kontakty, również seksualne, Charlie’go z kobietami. W tym wszystkim jest zawarty proces relacji emocjonalnego radzenia sobie z przyrostem intelektu.
Emocjonalnie Charlie był chłopcem i wszystko w życiu musiał układać na nowo i radzić sobie z różnymi stresującymi sytuacjami życiowymi. Charlie sam się zastanawia kim jest teraz, a kim był wcześniej jako osoba upośledzona umysłowo.
Dochodzi do jednego przekonania, że zawsze był kimś, zawsze był człowiekiem, który czuje pewne rzeczy, przeżywa, chociaż ich nie rozumie, nawet tego, że wszyscy z niego się śmiali. Mam wrażenie, że Keyes wykazał się niesamowitą intuicją tzw. psychoanalityczną, bo chociaż sam motyw medycznego majstrowania w mózgu to fantastyka, to jednak czytelnik może odnieść wrażenie, że ta psychoanaliza już fantastyką niekoniecznie musi być, bo może odnieść się do konkretnych rzeczywistych sytuacji. Bo zapewne problem intelektu jest szeroko badany przez dziedziny nauki umysłem ludzkim się zajmujące. Wynika z tego, że wartość merytoryczną tych rozważań zapewne mogliby zweryfikować fachowcy. Niewątpliwie problemy zawarte w tej powieści są interesujące. 


Niewątpliwie dziedziną wiedzy zajmującą się rozumem ludzkim jest filozofia. Niemal w każdej refleksji filozoficznej znajdziemy rozważania dotyczące świadomości/nieświadomości i w jaki sposób filozofowie te pojęcia definiują. Na pewno z punktu widzenia filozofii świadome jest rozumienie filozofii lub konkretnego nurtu lub zagadnień. Filozofia usiłuje przekazać przeróżne madrości życiowe mówiąc o tym czym się powinien zajmować filozof jakie mieć podejście do życia. Filozofowie próbują definiować ludzkie szczęście. Charlie chciał być mądrzejszy, miał nadzieję, że mu to da szczęście, że będzie taki jak inni ludzie, i mimo swoich niedoskonałości intelektualnych ta jego decyzja, żeby zgodzić się na badania była w miarę świadoma. Oczywiście z prawnego punktu widzenia podjęli ja opiekunowie prawni Charlie’go. Czy Charlie osiągnął to co chciał był szczęśliwy? I tak i nie, bo na pewnie kręciło go, że jest inteligentny, ale nie, bo po pierwsze wszystko rozumiał, i dowiedział się, że tacy jak inni nigdy nie będzie.
Jako osoba wybitnie inteligentna był jeszcze bardziej samotny niż osoba upośledzona. Oczywiście niektórzy go podziwiali, ale znacznie częściej ci co go znali wcześniej się go po prostu bali. Czyli ludzie go nie zaakceptowali i to go wyraźnie frustrowało. Można śmiało powiedzieć, że z filozoficznego punktu widzenia Charlie osiągnął zdolność rozumienia pewnych pojęć i zagadnień filozoficznych. Czy się tym zajmował. W zasadzie to nie wiem. To jest całkiem możliwe Charlie czytał dużo i szybko, oczywiście rozumiał wszystko jak trzeba, niewątpliwie jego zdolności analityczne były fascynujące. Ale czy filozofia to tylko teoria, czy również jest pewną sumą doświadczeń ludzkich, które czytelnik dzieła filozoficznego rozumie przez pryzmat swoich doświadczeń. Ciekawe w jaki sposób Charlie analizował dzieła wybitnych filozofów. Szkoda, że w tym kierunku autor troszkę się nie rozkręcił, to byłoby ciekawe. 


Na pewno ciekawy jest problem etyczno – religijny, czy z punktu widzenia takie medyczne majstrowanie w mózgownicy jest moralnie dopuszczalne. Z punktu widzenia religii jednak to działanie było próbą majstrowania przy stworzeniu Bożym. W boskim planie Charlie był taki jaki był i czy powinno się to zmieniać.
To też zależy jaka była intencja badaczy. Teoretycznie dobra, chcieli sprawiać, żeby ludzie byli szczęśliwsi jako mądrzejsi. Ale czy takie programowanie w ramach jakiejś inżynierii społecznej jest dobre. I do czego to mogłoby doprowadzić? Z drugiej strony Charlie chciał być mądrzejszy robił co mógł i nadarzyła się taka okazja to dokonał wyboru takiego jak potrafił. Czy dla dobra nauki i ludzkości mógł takiego wyboru dokonać. Charlie niewątpliwie był z siebie dumny, że dokonał czegoś dla ludzkości. Wynika z tego, że sprawa nie jest prosta ani oczywista. To jest zgodne z naturą ludzką, że ludzie chcą być mądrzejsi i czegoś na gruncie intelektualnym dokonywać. Po to ludzie studiują na uczelniach, a później czytają książki zgłębiają jakieś dziedziny wiedzy. Pod tym kątem Charlie był całkiem zwyczajny. Jednak te tempo było niesamowite. W normalnych warunkach proces uczenia się trwa właściwie całe życie, a tu raptem parę tygodni Charlie takiego niewyobrażalnego skoku intelektualnego dokonał.
Akcja toczy się kilka miesięcy od marca do listopada. Co się stanie z Charlie’m?
Jak będzie przebiegał ten niesamowity eksperyment?


Książka jest fascynująca. Koniecznie trzeba przeczytać. Polecam.

2 komentarze:

  1. A wszystko zaczęło się od opowiadania. Teraz to już nie wiem, czy czytałam opowiadanie i powieść, czy tylko opowiadanie, nie pamiętam. Pamiętam za to, że lektura wywarła na mnie ogromne wrażenie.

    OdpowiedzUsuń
  2. Na mnie również ta książka zrobiła wrażenie jest świetna.

    OdpowiedzUsuń