Wiera Szkolnikowa,
Namiestniczka
cykl: Namiestniczka, t .1
Wydawnictwo:Prószyński i S-ka
Data wydania: 2011 r.
ISBN: 97883764852827
liczba str.:824
tytuł oryginału: Wybor Namiestnicy
tłumaczeni: Rafał Dębski
kategoria: fantasy
( recenzja opublikowana na portalu lubimyczytac.pl:
Zainteresował mnie cykl „Namiestniczka” Wiery Szkolnikowej i mam okazję
przekonać się, że czytanie, jak na razie pierwszej części, to niezwykła
przygoda literacka. Główną bohaterką jest namiestniczka Enrissa Imperium
Anryjskiego. Formalnie jest ona, tak samo jak kilkadziesiąt jej poprzedniczek na
tronie, małżonką króla Eliana, który zmarł dawno temu, i według legend
ponoć ma wrócić. Ale właściwie nikt w to nie wierzy. Z tej racji, że to
jest powieść fantasy nie można tego wykluczyć. Kandydatki na
namiestniczki rekrutują się z wysokich rodów szlacheckich, ci
najważniejsi zarządzają całymi prowincjami, które kiedyś były odrębnymi
królestwami, jednak z jakiś powodów do imperium zostały przyłączone, tak
jak to jest w koncepcji G. R. R. Martina, tyle, że podobnie jak u tegoż
pisarza tworzy to zagrożenie, że rody się zbuntują. Jednak jak na razie
porządek rzeczy jest stabilny, bowiem nie ma potrzeby robić zadym
wystarczy pozbyć się namiestniczki, żeby przeforsować swoja kandydaturę
na następczynie i uzyskać większe wpływy. To, że namiestniczki wywodzą
się z niemal wszystkich rodów sprawia, że ambicje magnaterii są
zaspokajane i tworzy to swoistą równowagę sił. Chodź do buntów czasem
dochodziło w przeszłości. Teraz spróbował szczęście książę Kweig Erro i
paru jego przyjaciół, no ale magowie załatwili sprawę zadziwiająco
łatwo. Koncepcja fantasy nie ogranicza wcale, że król kamienny bałwan,
jak nazywają niektórzy króla Eliana wróci, ale też zło wróci do świata, i
w pierwszej kolejności ma zmieść imperium. Ponoć ma to być za czasów
kolejnej namiestniczki, kandydatka o imieniu Salomea już jest. To robota
magów i oni wystarczająco wpływowi, żeby to przeprowadzić. Potem albo
wróci król albo znajdzie się jakiś inny, albo imperium upadnie ciekawe
czy jacyś barbarzyńcy się zbiorą czy nastąpi podział kraju. Teraz mamy
czasy spokojne, barbarzyńcy w wojnie o jakieś mało znaczące odległe
wyspy dostali tęgie baty, mamy też względny dobrobyt w kraju. Sprawami
wojny zajmuje się teraz młody graf Taworu i rewolucjonizuje armię na
wzór oświeceniowy, kombinuje również z nowymi rodzajami broni a także ma
ambicję, żeby imperium miało flotę wojenną. Niektórym te zmiany się nie
podobają uważają za niepotrzebne, zwłaszcza, że magia wciąż jest na
tyle dużą siłą, że jest w stanie rozstrzygać o losach bitew, a nawet
całych kampanii wojennych. Akcja się rozkręca, nie tyko na dworze
namiestniczki, ale również w prowincjach. Namiestniczki są różne, tak
jak różni bywali władcy absolutni, akurat Enrissa uchodzi za dobrą i
mądrą władczynię, w kraju jest porządek nie ma większych pertubacji,
wrogowie krajowi nie zagrażają.
Styl pisania Szkolnikowa ma interesujący, z jednej strony to co my tu
mamy, i można podejrzewać, że będzie w kolejnych dwóch częściach, jest
po prostu grą o tron, a z drugiej autorka z detalami dba o sprawy
obyczajowe i mentalnościowe, i to jest niesamowite, że mamy tu obraz
spójny i logiczny całego uniwersum świata fantastycznego, które autorka
kreuje. Podobnie jak u Martina mamy też inne kraje, a nawet kontynenty o
różnych klimatach zapewne.
Można odnieść wrażenie, że tą powieść można konkretnie uzasadnić
historycznie pod kątem wielu inspiracji literackich czyli świadomie
kreowanych podobieństw przez autorkę. To się czasem zdarza w literaturze
fantastycznej chociażby u wspominanego Martina mamy angielskie
średniowiecze, w szczególności wojnę dwóch róż, czyli rywalizację Yorków
i Lancasterów. Tak tu u Szkolnikowej prawdopodobnie są to czasy
panowania cara Piotra Wielkiego w Rosji. Panowanie tego władcy to nie
tylko zmiana stolicy z Moskwy na Sankt Petersburg, ale rozbudowa floty,
reformy w armii, wygrane wojny, ale także próba przemiany
mentalnościowej na wzorce żywcem wzięte z Zachodu.
Niewątpliwie jako czytelnik jestem zainteresowany co też autorka
wyspekulowała w pozostałych dwóch częściach tej trylogii. Książkę
zdecydowanie polecam jest ciekawa i fascynująca. Warto przeczytać.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz