sobota, 17 września 2016

Neal Stephenson,




Żywe srebro, cz.1


cykl: Cykl Barokowy, t. 1 



Wydawnictwo: Mag 
Data wydania: 2005 r. 
ISBN: 8389004844
liczba str.:384
tytuł oryginału: Quicksilver
tłumaczenie: Wojciech Szypuła
kategoria: powieść historyczna





  recenzja opublikowana na portalu lubimyczytac.pl:

 






Uwielbiam czytać książki Neala Stephensona, autor ma tak niesamowite pomysły i realizuje je w tak genialny sposób, że czytanie tych jego książek to nie lada atrakcja, przygoda intelektualna, która daje do zdrowo myślenia. Wiedziałem od jakiegoś czasu, że Stephenson napisał cykl powieści historycznych zatytułowany „Cykl Barokowy”, który w sumie liczy 8 części: „Żywe srebro” trzy, „Zamęt" dwie i „Ustrój świata” trzy. Już po tej pierwszej części widzę, że wejście w ten cykl to był świetny pomysł. 


Co to właściwie jest? Można dumać, że mogłoby to być coś w stylu Dumasowskiej koncepcji płaszcza i szpady, a tu nic z tych rzeczy, Stephenson jako autor nieszablonowy stworzył cos oryginalnego i naprawdę wybitnego, jest to swoista, tak tak wiem ,że zabrzmi to jak mało maślane, historia historii idei, ale tak dokładnie jest. Historia idei jest tu rozumiana szerzej niż koncepcja historii nauki, czy historii filozofii, a to dlatego, że ci bohaterowie najbardziej znani to oczywiście Leibniz i Newton, to właściwie ludzie renesansu zajmowali się tak wieloma rzeczami i za cokolwiek się wzięli wchodzili na mistrzowski lewel, używając metafor rodem z gier komputerowych. Jest to więc historia geniuszu umysłu ludzkiego. A ten okres drugiej połowy XVII wieku i początków XVIII jest specyficzny tuż przed rewolucją przemysłową. Jeśli zastosujemy metaforę "długiego średniowiecza" Le Goffa, to właśnie ten okres być może jest przełomowy, bo działalność tych ludzi zarówno na polu filozoficznym, jak i na polu praktycznej działalności naukowej napędził późniejsze przemiany i szybki postęp którego wciąż przecież doświadczamy. Interesujące jest też to, że dla tych ludzi oprócz nauki, którą można określić standardową interesowała alchemia, a więc zupełnie niestandardowe podejście do poszukiwania wiedzy.


Dzięki tej książce poznajemy naszych głównych bohaterów ludzi genialnych i wyjątkowych w tym wspomnianych Leibniza, Newtona, ale także Locke’a, Hooka, Boyla, Huygensa i wielu innych. Książka zaczyna się w momencie gdy Enoch Rudy, jedne z alchemików z Towarzystwa Królewskiego w Londynie wybrał się do Ameryki, teren dzisiejszych Stanów Zjednoczonych, wtedy kolonii brytyjskiej, żeby spotkać z Daniele Waterhousem, kolegą Newtona ze studiów. Efekt tej rozmowy jest taki, że Daniel postanawia wracać do Anglii spotkać się z Newtonem i resztą kumpli z Towarzystwa Królewskiego. Daniel wspomina przeszłość, tu autor stosuje liczne retrospekcje. Oczywiście czytelnik ma okazję poznać klimat epoki, bo o polityce również się rozmawia, za największe zagrożenie uznawani są Turcy, to było jeszcze zanim m.in. nasi pod Wiedniem dali im się zdrowo we znaki, ale i nawet po tej porażce militarnej Turcja jeszcze spory kawał Europy okupowała. Czytelnik ma okazję poznać mentalność ludzi tej epoki, czy to będą dysputy teologiczne, czy problemy typu pożar Londynu, czy epidemie przeróżnych chorób, które nawet ludność Londynu, jedno z najważniejszych centrów ówczesnego świata dziesiątkowała. Nie brakuje tu również rozmów o gospodarce,, na pewno to jest ciekawe jak radzili sobie z pieniędzmi, bo nie dość, że każdy kraj miał inne pieniądze, to poszczególni władcy bili monety i miały one różną wartość, a liczyło się jedno zawartość szlachetnego kruszcu w monecie, inne wynalazki w monetach niż srebro i złoto były nisko cenione. 


Ciekawi mnie jaką autor ma koncepcje na pozostałe części tego cyklu, ale zapowiada się naprawdę interesująco. Zachęcam do tej literackiej podróży w świat przeszłości historycznej przez Stephensona wykreowanej. Zdecydowanie polecam.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz