piątek, 6 stycznia 2017

 Elżbieta Cherezińska, 



Harda



cykl: Harda, t. 1  


WydawnictwoZysk i S -ka
Data wydania; 2016 r. 
ISBN:  9788377859605
liczba str.: 591
tytuł oryginału: ---------
tłumaczenie: ---------- 
kategoria; powieść historyczna 





 (  recenzja opublikowana na portalu lubimyczytac.pl:
 




Cherezińskiej przyszło do głowy połączyć to co lubi, po pierwsze historie naszego kraju, a po drugie Wikingów, i jak się okazuje jest to możliwe, bo losy hardej księżniczki Świętosławy, przez wikingów zwaną Sigridą Storradą, siostry Bolesława Chrobrego autorce to umożliwiły. Oczywiście postać Bolesława autorka również uwielbia, pojawił się w „Grze w kości” i tutaj również. Te rodzeństwo, dzieci Mieszka I i Dobrawy wyrosły na ludzi wielkiego pokroju. Bolesław Chrobry kontynuował dzieło swojego ojca i zrobił z Polski kraj dość znaczący w europejskiej geopolityce, zostało to zwieńczone koroną w 1025 r. A Świętosława jako kobieta w planach Mieszka I była potrzebna do zawarcia interesującego sojuszu, a widać sojusz z państwami skandynawskimi, które dysponowały niebezpieczną armią i flotą, Wikingowie wciąż robili co chcieli, chociażby królowie Olaf i Swen podbijali w charakterze typowo łupieskim regularnie Anglię kiedy tylko mieli na to ochotę.
Ci dwaj panowie, kiedy trzeba zawierali sojusze, ale zazwyczaj byli wrogo  do siebie nastawieni, bo tego wymagała polityka, rywalizacja Danii i Norwegii o wpływy, smaczku tej rywalizacji dodały konkury o Świętosławę. Pozostali nie mieli szans, paru gołodupców, jak to Świętosława określała, „królowie co siedzą na kilku skałach”, harda pani puściła z dymem w sensie dosłownym. W rywalizacji Olava ze Svenem o miłość Sigrydy Storrady powinien wygrać ten pierwszy, ale że „serce królowej bije dla królestwa” to się przekonajcie jak było moi drodzy czytelnicy sięgając po „Hardą”.


 
Czytelnik poznaje losy najpierw młodej księżniczki, a potem królowej Świętosławy, która świetnie musiała sobie radzić na obco kulturowym i dość trudnym terenie, w tej części Szwecji i Danii. Szwecja była krajem który czcił Odyna i całą armię tradycyjnych bogów, w których wierzyli wikingowie. Świętosława jako chrześcijanka narzekała na to, ale jednak sobie dobrze radziła, a jej waleczni poddani ją wręcz uwielbiali, widzieli w swojej królowej niemal ludzkie uosobienie bogini Frei. Świętosława paradowała ubrana dostojnie i bogato strzegli jej nie tylko zaufani wojownicy Wiłkomir z Polski i łysy Ulf ze Szwecji, oraz kilkudziesięciu innych Szwedów i Polaków, ale także dwa rysie, które wabiły się po polsku Wrzask i Zgrzyt, które słuchały tyko swojej pani i w razie potrzeby pokazywały swoje bestialskie akcesoria ząbki i pazurki. Taka była Świętosława, po prostu harda i za to była uwielbiana. Mam wrażenie, że tak wykreowana przez Cherezińską bohaterka, czyli literacka wizja historycznej postaci zdobywa bez pudła serca wielu czytelników i czytelniczek. I nie ma się co dziwić. 


Co tu nowego można dopowiedzieć, autorka w genialny sposób pokazuje realia myślę, że trudnej dla każdego literata epoki, jaką jest wczesne jeszcze średniowiecze. Można się wiele dowiedzieć jak się robiło politykę, z grubsza tak samo, bo polityka jest zawsze taka sama. Cherezińska bez ogródek pisze o układach politycznych, wojnach sojuszach interesach, królewskich małżeństwach jako formy realizacji przez monarchów konkretnej polityki itp. 


Książka jest po prostu świetna, przeczytać koniecznie trzeba. Zdecydowanie polecam.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz