niedziela, 22 października 2017

Dariusz Domagalski, 



Angele Dei




Wydawnictwo: Dom Wydawniczy Rebis
Data wydania: 2016 r.
ISBN: 9788380620117
liczba str.:408
tytuł oryginału: ---------
tłumaczenie: --------
kategoria: fantastyka



( recenzja opublikowana na portalu lubimyczytac.pl:

http://lubimyczytac.pl/ksiazka/310989/angele-dei/opinia/42495073#opinia42495073  )                          




Przeczytałem książkę Domagalskiego zatytułowaną „Angele dei” . Autor w swojej książce kreuje świat literacki na pograniczu dwóch rzeczywistości naszej, realnej historycznej w czasie i w przestrzeni i zaświatowej, czyli piekła i nieba. Autor tworząc tego typu interpretację mitologii hebrajsko – chrześcijańskiej podjął się karkołomnej próby udowodnienia, że może być ona równie ciekawa z czysto literackiego punktu widzenia, co mitologia skandynawska dotycząca wierzeń wikingów lub grecka. Mamy tu koncepcję, która pojawiła się również u innych fantastów Marii Lidii Kossakowskiej i Jakuba Ćwieka, że Bóg odszedł, a jak Pana nie ma to myszy, tu aniołowie, harcują i narobili niezłego bałaganu. Dosłownie cały Wszechświat się trzęsie!
 
Można się domyślać, że autor zastosował personifikację istot niebieskich, aniołowie, to bohaterowie z krwi i kości, kochają się, w tym pożądają, nienawidzą, i to właściwie niezależnie od tego, czy po dobrej stronie są obdarowani łaską Bożą, czy w piekle są skuci łańcuchami i cierpią. Są istotami piekielnie zazdrosnymi o nas ludzi, że Bóg obdarował nas duszą i wolna wolą, a oni, mimo, że przecież co niektórzy są obdarowani wielką mocą, to i tak są stworzeni po to, żeby służyć Bogu, ale widać bycie na posyłki Boga przez wieczność co niektórych wybitnie irytuje. Mało tego aniołowie w ludzkiej postaci krążą po Ziemi i wykonują misję swoich zleceniodawców, a czasami robią swoją politykę, albo sterują władcami imperiów, albo sami pojawiają się w ich ciele. Archanioł Gabriel opanował szczyty władzy imperium Medów, i poszukuje Arki Przymierza. Bo o ten właśnie legendarny biblijny artefakt mamy tutaj to całe literackie zamieszanie. Rzecz jasna bohaterami są też ludzie, mamy trzech strażników arki, Habakuk ( VI w. p. n. e ) Hugo von Salza, brat Hermana, (XIII w.) , i Marek Burzyński, pisarz, ( XXI w.), i to oni dostali misję tak trudną, że niemożliwą do wykonania, najpierw odnalezienia arki a potem jej pilnowania, a chętnych na Ziemi, niebie i w piekle nie brakuje, żeby przejąć arkę i narobić kłopotów strażnikom. Ci mężczyźni najlepiej jak potrafią wywiązują się ze swoich obowiązków.

 

Książka ma bardzo ciekawą strukturę, niby mamy normalne rozdziały, których wstęp został opatrzony kartą tarota z dość ogólnym opisem co one oznaczają, a potem każdy, z wyjątkiem dwóch ostatnich, zostaje podzielony na trzy części, pierwsza to losy Habakuka, druga to losy krzyżaka Hugo, a trzecia to losy pisarza. W teorii literackiej stosowanie tego typu retrospekcji i powrotów to w zasadzie nic niezwykłego, ale tu jest co innego jest interesujące, czytając książkę od deski do deski akcja leci normalnie jednym ciągiem strona po stronie, i to jest majstersztyk, bo przecież mamy rozrzut w akcji 2500 lat, do tego stopnia, że nie wiadomo czy ktoś by z tego coś zrozumiał gdyby czytał każdą retrospekcje po kolei, na pewno byłaby to zupełnie inna książka. 


Książka jest fascynująca, niesamowicie wciągająca, trudno się od niej oderwać. Pytania, co z tą Arką Przymierza, tablicami dziesięciu przykazań? Czy dobro wygra? Czy Bóg wróci i zrobi porządek, po tych wszystkich atrakcjach jakie sympatyczne aniołki całemu światu we wszystkich wymiarach zafundowali, niczym w filmie „Bruce Wszechmogący"?

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz