czwartek, 26 marca 2020

Andrzej Ziemiański, Virion - Oblawa

Andrzej Ziemiański, 




Virion - Obława




cykl: Virion - Imperium Achai, t. 2 



Wydawnictwo: Fabryka słów
Data wydania: 2018 r. 
ISBN:   9788379643578
liczba str.: 506
tytuł oryginału: ---------
tłumaczenie: --------
kategoria: fantasy



recenzja opublikowana na lubimyczytac.pl:

http://lubimyczytac.pl/ksiazka/4852466/virion-oblawa/opinia/57085653#opinia57085653


                                                                                                                       




Virion – szczęściarz, niewolnik Kila, tak podsumował głównego bohatera Viorion, bohatera tego cyklu z „Virionem” w tytule. Druga część „Viron - Obława". Virion trafia gdzieś na obrzeża imperium Luan. Przy okazji wiemy, że akcja ma miejsce przed transformacją, do której przyczyniła się Achaja, kiedy upadły imperia Luan i Troy, i powstało wielkie imperium Arkach. No ale nie wykluczone, że to wszystko przed nami, że autor nawiąże do klasycznego już cyklu „Achaja” i wplącze w przyszłości Viriona – szermierza natchnionego w wielką politykę. No ale są tylko spekulacje dotyczące przyszłości serii, można przypuszczać, że autorowi świetnych pomysłów nie zabraknie. Te które mamy w tej drugiej części są po prostu genialne, a książka jest tak niesamowita, dobrze się czyta, że ciężko się od niej oderwać.



Obława niby motyw banalnie prosty, ktoś kogoś goni, ktoś ucieka, przy czym ci którzy gonią mają miażdżącą przewagę. A ci którzy uciekają, mimo trudności i tego, że mają pod górkę walczą o swoje, o to, żeby uciec i być wolnym. Ale nic z tych rzeczy tu obława jest przedstawiona jako bitwa dwóch wybitnych wodzów lub ewentualnie partia szachów w której biorą udział dwaj arcymistrzowie i o wyniku starcia często decydują niuanse. Po jednej stronie mamy czarownicę Luan, wynajętą przez panią prefekt Taidę. Luna jest osobą wredną, piekielnie inteligentną, cholernie pragmatyczną, jest świetnym taktykiem, no i wytrwale dąży do celu. Po drugiej stronie mamy Viriona, w teorii raczej średnio rozgarniętego absolwenta Gimnazjonu, mający szereg słabości, w tym słaby wzrok, można odnieść wrażenie, że jest troszkę naiwny, ale to wszystko bzdury, bo tak chcą widzieć go wrogowie, i raczej marnie kończą, bo Virion jakoś nie ma ochoty dać się zaszufladkować i zaskakuje wszystkich. Na pewno nie lekceważy Viriona Luna i dlatego jest niebezpieczną przeciwniczką. Virion ma swoją żonę Niki, bestię, zarówno w przenośni jak i dosłownie, bardzo niebezpieczną, można o to spytać tych, który znienacka dali sobie zagryźć gardło i nawet nie wiedzieli kiedy to się stało. No ale trzeba by ich szukać w zaświatach, bo takich atrakcji nie da się przeżyć. Do Viriona przyłączyli się dwaj bandyci Brade i Ashelon. Virion jest po trosze podobny do Achai, bowiem ją też okoliczności zmusiły do opuszczenia wygodnego życia w bogatej rodzinie, i trafiła do armii, przy czym szybko się dostosowywała do nowych okoliczności, Virion w zasadzie też, ale robił to z oporami, bo chciał być sobą, uważał, że bardziej nadaje się do pracy z księgami w rękach niż do wymachiwania mieczem i masakrowania wrogów. No ale chce przeżyć i ta walka o przetrwanie okazuje się mordercza, nie tylko dla zwykłych żołnierzy, ale i szermierz natchniony Thesalos wbrew jego pogardliwemu podejściu do przeciwnika, miał z nim sporo problemów. Jak to się zakończyło? Właśnie dlatego warto sięgnąć po książkę, żeby te opisy starcia z ludźmi Luny znaleźć w książce i się z nimi zachwycić. Majstersztykiem literackim jest też niezwykły pojedynek Luna – Nika. Podsumowując. Dzieje się. A czytelnik może być tylko zachwycony z tego obrotu sprawy.


Podsumowując książka jest rewelacyjna, dobra na czas krążącego po świecie koronawirusa, i wszyscy „siedzimy na rzyci”, jakby to powiedział Geralt i jego kumple z „Sagi o wiedźminie” i ratujemy w ten sposób siebie, innych, może nie ma w tym przesady, że nawet cały świat, w czasie kwarantanny. Takie książki są po prostu super, teraz i zawsze zresztą też. Polecam.







Brak komentarzy:

Prześlij komentarz