niedziela, 29 marca 2020

Dominik Sokołowski, Kwiat paproci

Dominik Sokołowski, 


Kwiat paproci 


cykl: Kroniki Arkadyjskie, t. 1 







Wydawnictwo: Dom Wydawniczy Rebis
Data wydania: 2012 r.
ISBN:   9788375108842
liczba str.: 400
tytuł oryginału: --------------
tłumaczenie: -----------
kategoria: fantasy




recenzja opublikowana na lubimyczytac.pl:

http://lubimyczytac.pl/ksiazka/145920/kwiat-paproci/opinia/57014448#opinia57014448    








Trafiłem w bibliotece na trylogię „Kroniki Arkadyjskie” Dominika Sokołowskiego, historyka z wykształcenia i pasjonata książek fantasy, oraz debiutującego pisarza. W takim przypadku ryzyko zawsze istnieje czy warto się książką zainteresować. Ja wziąłem książeczki do ręki i zabrałem się za czytanie pierwszego tomu  zatytułowanego „Kwiat paproci”. Mamy tutaj w książce fantasy historyczne realia średniowiecznego Konstantynopola. Stolicą tysiącletniego Imperium Arkadyjskiego jest Chrystopolis, motyw religii Sotera jest dosyć ciekawie, szczegółowo pod katem funkcjonowania instytucji kościelnych, duchownych, zakonów, inkwizycji, ale nawet teologii jest dość szczegółowo rozpracowany. Wiemy, że imperium jest w stanie rozkładu, budżet państwa świeci pustkami. Władzę cesarską zdobyta została na skutek zamachu, zamordowano regentkę Eirene. Władzę przejął dowódca legionów Nikeforos, który dobrze przeprowadził kampanię wojenną barbarzyńcami. To jest znane bardziej z historii starożytnego Rzymu. Zamach się powiódł nowy cesarz przejął władzę, ale jak to bywa jest jakieś ale… Przeżył legalny następca tronu na tą chwilę Isaksios ma 6 lat. Ale wierny centurion, oficer legionu, Łamignat zabrał chłopca i ukrył gdzieś po za granicami imperium. Chłopak przeżył, minęło 10 lat i młody następca, ma zamiar odebrać uzurpatorowi swoje i odzyskać tron, który należał do jego ojca Andronikosa, potem władzę sprawowała w jego imieniu jego matka Eirene. Wtedy zaczyna się akcja. Ciekawostką jest, że to uniwersum jest bardzo bogate mapa przypomina do złudzenia Europę, spory kawałek Azji i Afryki, i tych lokacji gdzie ma miejsce akcja jest naprawdę sporo. A to jest dobry prognostyk na kolejne dwa tomy.




Wątków jest sporo najciekawszy jest motyw Isaksiosa, któremu po 10 latach pobytu na bezpiecznym odludziu znudziło się i doszedł do wniosku, że władzę trzeba odzyskać. Powrót do Chrystopolis jest ciekawy, z przygodami, chociażby rozprawienie się ze smokiem Draugiem. W końcu bez smoków trudno sobie wyobrazić dobrą fantasy i autor o tym wie. O dziwo, mimo, że kościół działa prężnie mamy pełno magów i co niektórzy dobrze żyją z hierarchią i dobrze służą sprawie Sotera. Ciekawą bohaterką jest młoda kobieta Michelle, która została szpiegiem inkwizycji i miała wyznaczone zadanie, trafiła w szeregi pewnej groźnej sekty i miała donieść szefowi Inkwizytorium co oni za szatańskie spiski wymyślają. Ciekawych jest jeszcze kilku, akcja dzieje się też nie tylko w stolicy, na obrzeżach imperium, ale też w całkiem odległych krajach tego uniwersum. Pod koniec imperium szykuje się wojna z Laszkią. Autor w dobrym momencie zakończył ten pierwszy tom, czytelnika interesuje jak się poukładają losy bohaterów, wszystkich intryg politycznych, no i całego uniwersum. Klimat książki jest dość mroczny, a w dodatku rozchodzi się o jakieś przepowiednie dotyczące końca świata. I to co się dzieje w książce zdaje się te teorie potwierdzać. Odnosi się to mentalności średniowiecza, że ludzie żyli w przeświadczeniu, że kres czasów jest bliski, a różne zjawiska, przyrodnicze, cykliczne epidemie, przepowiednie zdawały się te koncepcje potwierdzać. Ciekawe co będzie w tym cyklu w tej materii.


Czytelnik po lekturę pierwszego tomu nie ma wątpliwości, że warto kolejne tomy czytać. Książka jest fascynująca. Autor w sposób interesujący wykreował swoich bohaterów, jest ich wielu, bardzo różnych i to sprawia, że książkę „Kwiat paproci” dobrze się czyta i zaraz zabieram się za lekturę kolejnych tomów trylogii. Książka jest ciekawa. Polecam.


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz