czwartek, 12 marca 2020

Ilona Andrews - Magia zabija

Ilona Andrews, 



Magia zabija


cykl: Kate Daniels, t. 5 


Wydawnictwo: Fabryka słów
Data wydania: 2016 r.
ISBN:   9788379641031
liczba str.: 433
tytuł oryginału: Magic slays
tłumaczenie: Marek Najter
kategoria: fantastyka


recenzja opublikowana na lubimyczytac.pl:

http://lubimyczytac.pl/ksiazka/265972/magia-zabija/opinia/56753300#opinia56753300    







Książeczki z serii „Kate Daniels” teoretycznie traktują w kółko o tym samym, czyli przygody głównej bohaterki Kate, która jest czarodziejką potrafi wywijać mieczem niczym wiedźmin, ma też fajnych znajomych, w kategoriach bestiariuszowskich można uznawać ich spokojnie za potwory. Ale co ciekawe z najnowszej książki pisarskiego duetu Ilona Andrews zatytułowanej „Magia zabija” możemy się przekonać również, że sama Kate jest potworem, wszak jest córką Rolanda, a ten nie od parady zabija swoje liczne potomstwo, bo wie, że któryś z tych pierników jeśli przeżyje z chęcią go załatwi i zajmie jego miejsce. Kate przeżyła i wie, że pojedynek z Rolandem to tylko kwestia czasu, czy jej pomoże, że ma całą armię sojuszników? W tym może liczyć na wilczą Gromadę. Tego nie wiemy. Na pewno tytuł mówi sam za siebie, magia może zabijać, masakrować, wykańczać, itd. Dla wprawionego maga magia to potęga i co ciekawe współczesne realia doskonale się nadają do opisów przygody bohaterki literackiej, przypuszczalnie pochodzącej z Rosji lub Ukrainy, a na pewno zna język Gogola i Puszkina, i konwersuje sobie w najlepsze w mowie przyjaciół ze wschodu, z wiedźmami, szeptuchami, starymi jak świat, które nie wiedzieć jakim sposobem trafiły do Ameryki i za oceanem mają się całkiem dobrze.


Ten wątek rosyjski zdecydowanie to jest nowość i jednak zaskoczenie, czyli wynika z tego, że warto kontynuować czytanie tego cyklu, bo pomysłów temu małżeńskiemu, amerykańsko – rosyjskiemu teamowi pisarskiemu nie zabraknie.Kate działa na własną rękę, już nie jest funkcjonariuszką Zakonu, co otwierało z marszu wiele drzwi, co nie znaczy, że jest sama, ma nieograniczone wsparcie Gromady, z którego z powodów ambicjonalnych korzysta raczej umiarkowanie. Tak, tak już się pewnie domyślacie, Kate i władca bestii Curran są parą. Z całego cyklu wiemy, że w tej relacji oni nigdy się nie nudzili, a teraz jako para. W książce dzieje się, wampiry i inne stwory zawracają głowę naszej bohaterki i trzeba rozwiązywać mnóstwo problemów.



Książka jest ciekawa, ten pomysł kombinowania z motywami znanymi z litareatury fantasy na współczesne realia jest ciekawy. Mieszkańcy Atlanty jakoś sobie radzą z wybuchami magii, oraz tym, że Kate i paranormalne indywidua, które główna bohaterka gania po mieście to normalnie zwyczajny widok. Widać da się żyć. Książkę polecam. Warto przeczytać.


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz