wtorek, 24 marca 2020

Juraj Cervenak, Miecz Radogosta

Juraj Cervenak,


Miecz Radogosta 


cykl: Czarnoksiężnik, t. 2 


Wydawnictwo: Erica
Data wydania: 2014 r. 
ISBN: 9788364185007
liczba str.: 376
tytuł oryginału: Radhostův meč
tłumaczenie: Agata Janiszewska
kategoria: fantasy



recenzja opublikowana na: 


http://lubimyczytac.pl/ksiazka/215512/miecz-radogosta/opinia/56687006#opinia56687006


https://www.facebook.com/groups/829004030782178/


                                                                                                                           





Jak już wspomniałem, marcowa edycja wyzwania Book Trottera będzie miała dwie części. Dlatego teraz biorę się za drugą część cyklu „Czarownik” słowackiego autora Juraja Cervenaka. Właściwie jest to wszystko o czym była mowa w pierwszym tomie „Władcy wilków”, czyli silne zainspirowanie się „Wiedźminem” Andrzeja Sapkowskiego, sam główny bohater wiedźmina przypomina, zanim został czarownikiem był wojownikiem do wynajęcia i robił właściwy użytek z mieczy i innych broni. W tej drugiej części można odnieść wrażenie, że do Rogana powoli dociera świadomość, że został potężnym magiem i może wrogów załatwiać nie tylko mieczem, ale również magią. Na szczęście okoliczności fabularne zmusiły głównego bohatera do użycia magii i wysłania wrogów do diabła. Przyznać należy, że zostało to opisane w książce bardzo efektownie.



Podobnie jak w pierwszej części w tej przygodzie Roganowi towarzyszą wilk Gorywałd i czarownica Mirena Osa, pojawiają się też kapryśni bogowie, którzy za bardzo od tych z mitologii na przykład greckiej się nie różnią. Rogan walczy z księciem Włościsławem, który też służy Czarnobogowi, od bożka dostał wyraźne zalecenie, żeby dał spokój Roganowi, bo on działa z jego woli, no ale ten uznał, że z Roganem musi się rozprawić. Włościsław ciągnie armię silną, bardzo niebezpieczna, wspomaganą magią, stary czarownik Kowir zna się na swojej robocie. Finalnie do starcia musi dojść i mogę sekretnie zdradzić, że będzie się działo.





Ciekawostką jest, że mamy dwa artefakty, obydwa bardzo mocne, z jednej strony wspomniany miecz Radogosta, a także krwawy ogień, jedno i drugie jest używane i to jest ciekawe. W przygodach Geralta artefakt był jeden, nazywał się dziecko niespodzianka, czyli Ciri. Miecze Geralta były według standardów wysokojakościowymi produktami, czyli mahakamski sikhil, nawet podobno były oklepane, o ile to właściwe słowo, jakimiś tajemniczymi zaklęciami. No ale raczej nie miały one jakiś cudownych właściwości jak arturiański Excalibur, a przecież nawiązań do legend arturiańskich u Sapkowskiego nie brakuje. Pojawiają się one również u Cervenaka, chociażby wspomniany miecz Radogosta.





W twórczości Cervenaka nie brakuje pięknych kobiet, które uatrakcyjniają prozę słowackiego pisarza. Czarownica Mirena, znana czytelnikom z pierwszego tomu, która dzielnie wspierała Rogana, naraziła się Perunowi, Czarnobogowi zresztą też. Zapadła w tajemniczą śpiączkę. Czytelnik zastanawia się czy pojawi się w kolejnych tomach? Pojawiają się inne kobiety, które najwyraźniej, kolokwializując, lecą na Rogana. Imiona ciekawe Białosława, Świętomira, Świętosława, która, dziwnym zbiegiem okoliczności, jest siostrą pewnego czeskiego księcia. Nie trzeba nikogo przekonywać, że Rogan gorszy od kolegi Geralta jeżeli chodzi o przygody z kobietami nie jest. Podobnie jak polski bohater bardzo lubi czarodziejki, a i księżniczkami pewnie też by nie pogardził.





Cieszę się, że miałem okazję zapoznać się z twórczością Juraja Cervenaka, i przekonać się, że nasi południowi sąsiedzi całkiem nieźle kombinują z literaturą fantasy. Książkę polecam, warto przeczytać.



                         



Brak komentarzy:

Prześlij komentarz