środa, 18 marca 2015

Michał Kuśnierowicz,  



Czarny, biały, pragnienie i inne odcienie życia 



Wydawnictwo:  Novae Res 
Data wydania: 2015 r. ( recenzja przedpremierowa ) 
ISBN: 9788379427079
liczba str. : 87
tytuł oryginału: ------------
tłumaczenie: ---------
kategoria: literatura współczesna


(  recenzja opublikowana na portalu lubimyczytac.pl:






W ramach akcji „Polacy nie gęsi i innych autorów mają” przytrafiła mi się okazja przeczytania i zrecenzowania książki zatytułowanej „Czarny, biały, pragnienie i inne odcienie życia”. Od razu na wstępie wspomnę, że wbrew zapewnieniom, że czytelnik znajdzie porady jak odnaleźć pragnienie wolności tutaj czytelnik  ich nie znajdzie. Troszkę improwizując, bo tak naprawdę mam wrażenie, że trudno dociec o co autorowi naprawdę chodzi, można stwierdzić, że mamy tutaj typowo psychologiczne rozważania o tym dlaczego ludzie miewają myśli samobójcze. Bo mają dość życia wszystkiego, prób wtłaczania w system, czyli w coś co Gombrowicz nazwałby upupianiem. I w zasadzie do tego to się sprowadza. 


Można również tą książkę spróbować rozpracować na sposób typowo chrześcijański, a więc motyw, że człowiek jest zagubiony w życiu i potrzebuje wiary w Boga, bo wiara jest po prostu immanetną cechą wbudowaną w osobowość każdego z nas. Człowiek chce wierzyć, ale to wszystko co mamy dookoła np. telewizja, internet, używki, i wiele innych atrakcji odciągają człowieka od pójścia dobrą drogą. Bohater, bezimienny, pracownik korporacji, zajmującej się spowiadaniem, a więc czymś pośrednim między standardową funkcją księdza, a branżowego psychologa, daje się diabelstwu skusić. To wredne licho przybrało postać jakiejś tajemniczej sekty, bohater podpisuje pakt faustowski, sprzedaje duszę za talent artystyczny, zostaje malarzem. Potem się reflektuje, prosi Boga, o zbawienie tej duszy, która zawędrowała gdzieś hen daleko. Bóg się zlitował nad naszym bezimiennym bohaterem, ale nie ma nic za darmo, bohater stracił rękę, którą podpisywał pakt z diabłem. W końcu jak głosi Biblia, lepiej dać sobie urżnąć tą część ciała, która jest przyczyną grzechu, niż w grzechu żyć. Na szczęście taki radykalizm jest rzadko stosowany przez samego Boga, bo pewnie inaczej, z tej racji, że wszyscy jesteśmy grzesznikami, bylibyśmy kalekami. Ale jak widać w tej sytuacji to było konieczne. 


Podsumowując co do wolności, to dwa skrajne kolory w tytule, czarny, biały, mówią nam, że mamy wybór dobra i zła, i chyba do tego należy sprowadzić sens życia. Przeczytałem tą książkę z zaciekawieniem, ale bez zachwytu, ale może tych z was, którzy lubią tego typu psychologiczne refleksje ta książka zainteresuje. 


Zastanówcie się.



1 komentarz: