wtorek, 17 marca 2015

 Radosław Lewandowski 




Yggdrasil. Struny czasu 




cykl: Yggdrasil, t. 1  


Wydawnictwo: RW 2010
Data wydania: 2014 r. ( promocja książki )
ISBN:   9788379490974
liczba str. 281
tytuł oryginału; -----------
tłumaczenie: ----------
kategoria: fantastyka, science fiction



  recenzja opublikowana na portalu lubimyczytac.pl:



Z zainteresowaniem i zaciekawieniem sięgnąłem po książkę zatytułowaną „Yggdrasil. Struny czasu” i nie rozczarowałem się. Mamy tutaj niezłą, fantastyczną jazdę po bandzie, a takie literackie fazy po prostu uwielbiam. Autor ma zamiar zrobić z tego cykl, który zapowiada się bardzo ciekawie, a więc to dopiero początek atrakcji i nieźle zakręconego miksowania konwencjami literackimi. Jeżeli chodzi o skojarzenia literackie, bo o takowych często wspominam w moich recenzjach, to jest zakręcona mieszanka Clarke’a z Pilipiukiem. U tego autora to przede wszystkim cykl „Oko jelenia” gdzie Staszek i Marek z XX wieku, a także Hela z XIX wieku, trafili do wieku XVI gdzie jako niewolnicy Skrata, kosmity, którego reprezentuje łasica, poszukują oka jelenia. Natomiast Clark i Baxter napisali bardzo ciekawy cykl „Odyseja czasu" i tam było nie tylko o kwestiach kosmicznych, a więc mniej więcej powtórzenie tego co było w „Odysei kosmicznej” Clarke'a, ale również jest to zabawa z historią polegającą na tym, że poszczególni bohaterowie zostali przetransferowani w czasie, w zasadzie cały glob to zlepek różnych epok historycznych. Tą aferę spowodowali kosmici, tak samo, na to wygląda, w cyklu Yggdrasil jakaś obca cywilizacja z kosmosu miesza naszą planetą, bo  ma zamiar nas wykończyć. Żeby było ciekawiej miesza nie tylko naszą rzeczywistością, ale również rzeczywistościami alternatywnymi. Tak więc ten pierwszy tom to tak naprawdę wprowadzenie i zaproszenie czytelnika do bardzo ciekawej podróży literackiej przez różne koncepcje fantastyczne. Co ciekawe wygląda na to, że w niektórych rzeczywistościach alternatywnych nie wygrywa wcale człowiek, tylko jakieś inne zwierzęta. A więc zanosi się na niemal jawne nawiązanie do „Trylogii mrówczej” Bernarda Werbera, tam było, że mrówki są w stanie stworzyć cywilizację, coś podobnego pojawia się w "Planecie małp" Pierre'a Boulle'a, w tej książce na jednej z planet rządzą inteligentne małpy. Muszę przyznać, że cholernie ciekawi mnie co Lewandowski wyspekulował. 


Tutaj w pierwszej części mamy raczej niewiele tego miksowania, bo widać autor uznał, że należy spokojnie, śpiesząc się powoli, czytelnika wprowadzać w klimat cyklu. Mamy jakby trzy poziomy: Pierwszy, to w okolicach roku 3000 mamy zebranie w korporacji NOVA, na którą zaproszono między innymi premiera rządu Światowego. Zaproszeni na konferencję goście, oglądają niczym film przygody ludzi średniowiecza, rok 994. 

Drugi poziom trafiamy na teren Polski, początek rządów księcia Bolesława Chrobrego, potem króla. Mamy tutaj osadę w lesie, do której trafia kupiec wraz z obstawą kilku wikingów, przewodzi nimi młody Eryk, postać fikcyjna, syn Świętosławy Sygrydy, królowej Szwecji i Danii, siostry Bolesława Chrobrego oraz Eryka Zwycięskiego, króla Szwecji, drugi w kolejce do tronu, pierwszym był Olof Skotskonung, postać autentyczna, został królem Szwecji. Wikingowie zostali przyjęci przyjaźnie, natomiast rano napatoczył się oddział Niemców i doszło do potyczki. Osada się obroniła resztki oddziału wroga poszły sobie precz! I nagle…
Tu mamy trzeci poziom, osada nie wiadomo jakim sposobem została przeniesiona jakieś 35 tysięcy lat wstecz do paleolitu, miejsce mniej więcej to samo, teren Polski, tyle, że było ono nie do poznania inny klimat, inne otoczenie, ludzie. Obok siebie żyją neandertalczycy i homo sapiens. Walka o przetrwanie jest brutalna. Tutaj Eryk, przywódca wikingów, resztek oddziału Niemców, a także całej osady, postanowił sprzymierzyć się z neandertalczykami. Uznał bowiem, że razem mają jakieś szanse przetrwać. Doszło do bitwy, w które teoretycznie ludzie z osady z nowymi sojusznikami byli bez szans. Jak było przekonacie się jak sięgniecie po książkę. Ciekawe jest to, że wszystko wskazuje na to, że właśnie w tej rzeczywistości alternatywnej neandertalczycy nie dość, że nie wymrą to jeszcze to oni zdobędą dominacje, stworzą cywilizacje. Bardzo ciekawy pomysł.


Podsumowując autor ma ciekawy pomysł na świetną książkę i go realizuje, i jak mam nadzieję, pozostałe części cyklu będą przynajmniej równie dobre, a nawet lepsze. Warto przeżyć tą fascynującą przygodę literacką czytając pierwszą część cyklu. Książka mi się spodobała, dalej mam zamiar kontynuować czytanie cyklu. Naprawdę warto.  





1 komentarz:

  1. Serdecznie zapraszam do napisania recenzji najnowszego, analogowego wydania książki „Yggdrasil Struny Czasu”. Wśród najciekawszych, drogą losowania:-), wybiorę jedną i "zwycięzca" otrzyma książkę ze specjalną dedykacją. Postaram się, żeby była bardzo, bardzo, bardzo mądra:-) Dodatkowo dokładam Yggdrasil Struny... i Yggdrasil Exodus w formie e-booka.
    Teksty lub linki do recenzji publikujemy na moim fanpageu
    https://www.facebook.com/yggdrasilstrunyczasu?skip_nax_wizard=true&ref_type=bookmark
    Umówmy się, że konkurs rozstrzygnę na początku czerwca br.
    Aha, kryterium oceny nie będzie "słodzenie" autorowi, ale próba wskazania w mojej książce okruchów innych powieści, oraz takich pomysłów, których nigdzie wcześniej nie spotkaliście. To jest wyzwanie, któremu podołają tylko tęgie FANTASTYCZNE i HISTORYCZNE książkowe głowy, choć i amatorzy czytelnictwa mogą próbować swoich sił. Jeszcze raz serdecznie zapraszam:-)

    OdpowiedzUsuń