środa, 7 listopada 2018

Siri Petersen, Dziecko Odyna

Siri Petersen, 


Dziecko Odyna

cykl: Krucze pierścienie, t. 1


Wydawnictwo: Dom Wydawniczy Rebis
Data wydania: 2016 r.
ISBN:  9788378188742
liczba str.: 648
tytuł oryginału:  Odinsbarn
tłumaczenie: Anna Krochmal, Robert Kędzierski
kategoria; fantasy


recenzja opublikowana na portalu lubimyczytac.pl:


http://lubimyczytac.pl/ksiazka/301339/dziecko-odyna/opinia/45916977#opinia45916977   






Trafiłem na bibliotecznej półce na cykl „Krucze Pierścienie”, no i oczywiście książki wypożyczyłem i wziąłem się za czytanie. Mam za sobą lekturę pierwszego tomu cyklu zatytułowanego „Dziecko Odyna”. Autorka jest norweżką i podjęła się interesującej próby literackiej, napisania fantasy w oparciu o kulturę z której wywodzi się z sag nordyckich, które opiewają wojenne wyczyny dzielnych wojowników z północy, którzy wybierając się na wiking swoim bojowym zasięgiem obejmowali spory kawał świata. W zasadzie to nic nowego ponieważ kulturą nordycką interesował się w sensie naukowym mistrz fantasy, J. R. R. Tolkien i tego typu literackiego powrotu do źródeł można było się spodziewać. Czy ta próba kreacji czegoś w rodzaju alternatywnego fantastycznego świata jest udana? Myślę, że tak. Po trosze ta książka nawiązuje do takich autorów młodzieżowej science fiction jak Suzanne Colins, Veronica Roth czy Aleksandra Duncan. Czy takie jest zamierzenie autorki to zapewne każdy z czytelników wyrobi sobie zdanie na ten temat. Ale także jest tu skomplikowana koncepcja dwóch światów tego alternatywnego i naszego i pomysł, że z perspektywy tego świata alternatywnego to co pochodzi od nas tworzy zagrożenie. Czy prawdziwe czy wydumane i jeżeli jest prawdziwe na czym ono polega? W tamtym alternatywnym świecie bynajmniej nie brak sceptyków bowiem emblingów czyli człeków w świecie aetlingów nikt dawno, czyli dosłownie przez całe wieki, nie widział. Aetlingowie są nieludźmi, istotami inteligentnymi, od nas z anatomicznego punktu widzenia różni je tylko jeden mały drobiazg posiadają ogon. Jest jeszcze jedna różnica aetlingowie wyczuwają Evnę i pobierają ją Evna to rzeka, ale także magiczna siła witalna. Tyle, że od dawna nie urodził się nikt z naturalną dużą siłą magiczną. Mają ją członkowie rady Dwunastu która rządzi Manfallą, stolicą i jedenastoma krainami, ale to dlatego, że nabywają ją podczas obowiązkowego rytuału. I o to mamy zamieszanie w tej książce. Dlaczego?




Mamy nastoletnią bohaterkę rudowłosą Hirkę, która jest emlingiem czyli człekiem, nie ma ogona. Jej przybrany ojciec wykombinował numer z wilkami. Zrobił jej znamię, żeby wyglądało na naturalne. Ojciec znalazł Hirkę jako niemowlę, więc właściwie ona funkcjonowała w tamtym świecie zwanym Ym. No ale cały czas miała poczucie obcości i wynikające z tego zagrożenie życia. Z ojcem podróżowała po wszystkich jedenastu krainach Ym. Mam wrażenie, że słabym punktem tej opowieści jest, ze Hirka jednak zdecydowała się na udział w rytuale. Zrobiła to, bo okazało się, że z pomocą Rimego wyczuwa Evnę. Ale fakt kim ona jest musiał się wydać i kłopoty Hirki dopiero się zaczęły. Członkowie rady, ktoś pomiędzy osobami duchownymi a politykami, bo z jednej strony celebrują rytuał, a z drugiej dzielą i rządzą wpadli w szał, choć pewnie im to na rękę, że straszenie aetlingów ślepymi na Evnę i ludźmi trzyma się kupy i nie są to bajki sprzed tysięcy lat. Jak Hirka sobie poradzi, czy wybrnie z tego? Czy wystarczy jej szczęścia, żeby przeżyć. 



Podsumowując książka jest interesująca. Autorka miała niezły koncept w kreacji swojego świata literackiego, właściwie dwóch, ale tajemnica, której czytelnik się tylko domyśla. Niewątpliwie warto kontynuować czytanie cyklu mając przy tym nadzieję, że czytelnik się nie rozczaruje i pomysły autorka będzie miała jeszcze ciekawsze. Książkę warto przeczytać. Polecam.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz