poniedziałek, 26 listopada 2018

Terry Brooks, Miecz Shannary

Terry Brooks,


Miecz Shannary


cykl: Kroniki Shannary, t. 1 


Wydawnictwo: Replika
Data wydania: 2016  r.
ISBN: 9788376745220
liczba str.:448
tytuł oryginału: The Sword of Shannara
tłumaczenie:  Jacek Gałązka, Magdalena i Piotr Hermanowscy
kategoria; fantastyka


recenzja opublikowana na lubimyczytac.pl: 


http://lubimyczytac.pl/ksiazka/300880/miecz-shannary/opinia/46387008                     






Przeczytałem pierwszy tom cyklu zatytułowanego ”Kroniki Shannary”, której tytuł brzmi „Miecz Shannary” , autorem cyklu jest Terry Brooks. Jak na książkę fantasy przystało motywów typowo tolkienowskich zabraknąć nie mogło, bo to nic niezwykłego. Jednak prawdą jest, że Brooks sztywno się schematu tolkienowskiego trzyma i tu strony medalu są dwie. Na pewno ci z czytelników którzy uwielbiają literackie powroty do Śródziemia będą zadowoleni, bo co prawda ten świat opisany tutaj Śródziemiem nie jest, tylko mamy Shannarę podzieloną na cztery krainy Sunlandię, Nordlandie, Estlandię i Westlandię ale jest tutaj wszystko to co u Tolkiena, krasnoludy, elfy, czarodzieje, ludzie, którzy robią tu również za hobbitów, czarodzieje, magiczne artefakty, typu miecz Shannary, kamienie elfów, które są w stanie przesądzić o wyniku wojen, w konfrontacji dobra ze złem rzecz jasna. Po złej stronie mamy lorda Warlocka i jego armia trolli, gnomów, i innych bardzo ciekawych osobników. No i całej reszty czytelnik już może się domyśleć. 





Opowieść jest niezwykle barwna, fascynująca, wciągająca. Przygody braci Shei i Flicka zaczynają się podobnie jak przygody hobbitów, jak wspomniałem analogii do dzieła mistrza jest tu chyba z milion. Bracia pomagają ojcu prowadzić oberżę i okoliczności zmusiły ich do nagłego opuszczenia wsi. Od Allanona dowidują się wiele o sprawach targających światem, o tym ,że legenda o mieczu Shannary to zmitologizowane fakty autentyczne, które zostały przez ludzi żyjących na odludziu zapomniane. W jednym Brooks jest antagonistą Tolkien, u tego autora era ludzi już przeminęła ludzie, ponieważ ludzie nie wykazali się wypowiedzieli wyniszczające świat wojny tym samym niszcząc samych siebie. Dało to autorowi sposobność do wypowiedzenia się w kwestiach politycznych i społecznych. Podobny jest w tym do Terry’ego Goodkinda, który nie omieszkał wkradać w swoją twórczość refleksji dotyczących spraw światopoglądowych. Mamy motyw ekologiczny znany z wielu książek fantastyki wszelakiej.



Ta książka nie jest odkryciem literackim na miarę Tolkiena, jednak w niczym nie przeszkadza to przeczytać tej książki, bo koncepty autor ma niewątpliwie interesujące. Polecam




Brak komentarzy:

Prześlij komentarz