niedziela, 21 stycznia 2018

( A. G. Rieddle ) Atlantydzki świat

 Anna Rieddle, Gerry Rieddle,
( A. G. Rieddle ) 



Atlantydzki świat



cykl: Zagadka pochodzenia, t. 3



Wydawnictwo: Jaguar
Data wydania: 2017 r.
ISBN: 9788376865355
liczba str.: 352
tytuł oryginału: The Atlantic World 
tłumaczenie: Zuzanna Buczek
kategoria: thriller




 

( recenzja opublikowana na portalu lubimyczytac.pl:

 http://lubimyczytac.pl/ksiazka/4320804/atlantydzki-swiat/opinia/44078974#opinia44078974  )                   

  


 


 





Książka zatytułowana „Atlantydzki świat” jest zwieńczeniem trylogii „Zagadka pochodzenia”. Więc logiczna koleją rzeczy, jak można by się spodziewać będzie zakończenie tej historii, a ludzkość zostanie ocalona. I tej najważniejszej rzeczy w zasadzie się nie dowiadujemy, możemy się tylko domyślać. W efekcie kto nam w tym przetrwaniu pomoże Atlanci, czy rywale Atlantów, Serpertianie? No i właściwie kto tutaj czego chce? Atlanci doprowadzili niemal do zagłady planety, po pierwsze żeby zwabić Serpertian, żeby to miał być łatwy łup, a ludzie mieli być na to przygotowani. Jaki jest cel Serpertian. Niekoniecznie taki jak się Atlantom wydaje, bowiem oni też prowadzą podobne działania naukowo –badawcze w kosmosie co Atlanci i to oni również dostrzegli naszą wyjątkowość w kosmosie. Pytanie co my na to? Czy jesteśmy skazani na to co jakie plany mają wielcy gracze w tej kosmicznej geopolityce? Właściwie nie padła odpowiedź.


Świat jest w ruinie! 


Do szczęście potrzebne były nam jeszcze katastrofy naturalne spowodowane w nienaturalny sposób, przez podgrzanie lodowców Antarktydy w celu ocalenia jednej z baz Immari. Tak bardzo ciekawie zaczyna się akcja książki i właściwie autorzy pozostawiają nasz glob swojemu własnemu losowi, czyli walka resztek ludzkości o przetrwanie. Opcje są dwie, restauracja startego porządku, czyli funkcjonowania państw do tej pory istniejących. Konsorcjum Immari proponuje coś innego, ustanowienie globalnego porządku, czyli jeden rząd na Ziemi. Oczywiście rządzić mają oni sami. Przeciwników politycznych ma nie być, według tej doktryny politycznej, czeka ich eksterminacja. Przeżyją tylko i wyłącznie zwolennicy rządów Immari. Według tej politycznej kalkulacji ludzie nie mają wyboru. 


Walka trwa! Jest to walka o przetrwanie ludzkości i władzę nad światem. Kto wygra? 


Autor jednak postanowił zaskoczyć ponownie swoich czytelników umieścił tym razem prawie całą akcję w kosmosie. Kate Werner, Dawid Vale, Paul Brenner, Mary Caldwell i nastolatek Milo wędrują przez portale pomieszczane na tzw. latarniach w różnych miejscach kosmosu. Wędrują przez tzw. zakrzywioną przestrzeń, koncept ten wzięty żywcem z „Uniwersum Diuna” Herbertów, żeby podróżować w ten sposób trzeba było skonsumować przyprawę produkowaną przez olbrzymie pustynne czerwie z Diuny. No a pomysł z portalami kojarzy się raczej z twórczością fantasy, chociażby z twórczością Sapkowskiego. W sumie zastanawiać się można od początku, czy to jeszcze jest thriller? Jak w założeniu szufladkuje się tą książkę. Jako koncepcja książki wielogatunkowej się jakoś broni, ale czy jest to zgodne z koncepcją twórczą autorów? Wróćmy jednak do sedna, czyli akcji, wspomnianych bohaterów goni rzecz jasna Dorian Sloane. Kate próbuje odzyskać ukryte przed nią gdzieś w zasobach informatycznych wspomnienia Atlantki Iris, którą była tysiące lat temu. Natomiast Dorian ma wgrane wspomnienia Atlanty, generała Aresa. Z punktu widzenia czytelnika jedno z drugim się uzupełnia. Jest mowa o klęsce Atlantów i pojawiają się Serpertianie. Mary poznajemy dopiero teraz, w tej trzeciej części, pracuje w obserwatorium astronomicznym Arecibo w Puerto Rico. Wychwytuje tam tajemniczy sygnał. Dociera do niej jej były mąż Paul, który z kolei odnajduje Kate, a dalej to już jazda, mamy podróż portalami przez kawał kosmosu. 


Podobno ta książka wieńczy trylogię, ale mi na to nie wygląda, bo co z Ziemią?, ludzkością, czy kosmici z wielkich cywilizowanych planet zrealizują swoje misje na Ziemi? Czy po prostu autorowi zabrakło pomysłów jak to rozgryźć i utknął w martwym punkcie. Przeczytałem tą książkę z ciekawości, jakie pomysły mają autorzy, niektóre są rzeczywiście ciekawe dają do myślenia. Podobnie pytania, czy jeśli kosmici są to rzeczywiście czeka nas taka demolka? I czy rzeczywiście wyniknie z tego coś dobrego, czy już z tych wszystkich atrakcji nie damy rady jako ludzkość się podnieść. Nawet jeśli ta niepewność jest celowa, mająca zaniepokoić czytelnika i dać do myślenia, to jednak jakieś wskazówki by się przydały jak autorzy widzą przyszłość ludzkości. Książka jest przeciętna. Cały cykl również. Można przeczytać.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz