sobota, 29 grudnia 2018

Jakub Kuza, Bitwa o Polskę 2020

Jakub Kuza,




Bitwa o Polskę 2020




Wydawnictwo: Bellona
Data wydania: 2018 r.
ISBN: 9788311153424
liczba str.: 300
tytuł oryginału: ---------
tłumaczenie: ----------
kategoria: political fiction







recenzja opublikowana na lubimyczytac.pl:

http://lubimyczytac.pl/ksiazka/4843648/bitwa-o-polske-2020/opinia/49295157                 





Zapewne pamiętacie moi drodzy czytelnicy, że Geza Vermes napisał książkę zatytułowaną „On wrócił” i ta książka daje zdrowo do myślenia. Niewątpliwie w tej materii Jakub Kuza, autor książki. zatytułowanej "2020- Bitwa o Polskę" żadnej literackiej Ameryki nie odkrył, ale i tak tą książkę koniecznie trzeba przeczytać. 



„Jak to się stało. Nie wiem.” *



Józef Stalin i Adolf Hitler po kilkudziesięcioletniej emeryturze politycznej postanowili wrócić do gry, politycznej gry. A najlepszy przekręt polega na tym, że jednemu i drugiemu przyszło do głowy walczyć o prezydenturę w Polsce. Tak, tak oni naprawdę wrócili na kartach tej książki i co się okazało, że tak jak u Vermesa, zarówno Hitler, tak było u niemieckiego pisarza, ale także Stalin świetnie sobie radzą w realiach szybkiego medialnego przekazu wydarzeń politycznych oraz w czasach gdy coraz większa część polityki jest robiona w internecie, najbardziej znanym użytkownikiem twittera na świecie zapewne jest prezydent USA Donald Trump. Kuza przewidział, że niedaleką przyszłością polityki będą takie platformy internetowe jak np. twitch, czyli internetowa relacja live zapewniająca interakcję z użytkownikami portalu. Skoro da się na tym portalu grać np. w szachy i streamować praktycznie wszystko, to da się tam również w atrakcyjny sposób robić przez polityków komunikację z elektoratem. Z ogłaszaniem końca telewizji jakiej znamy raczej bym się wstrzymywał, ale mam wrażenie, że internet już w najbliższym dziesięcioleciu zacznie pozycję stacji telewizyjnych mocno podkopywać. 


Ale dobra dajmy sobie spokój ze spekulacjami rodem z science fiction, a zajmijmy się książką. Zapytacie zapewne jak to było możliwe, że ta polityczna reaktywacja była możliwa. Otóż dwaj panowie zabawili się w Obeliksa i wpadli do kociołka z napojem magicznym, Nie wiem skąd w Berlinie w 1945 r. się wziął druid Panoramiks. ** No ale faktem jest, że ta woda wiecznej młodości w Berlinie się znalazła i przypadkiem obydwaj przywódcy do niej trafili. A że w końcu znudziło im się kilkadziesiąt lat emerytury politycznej i co ciekawe, że mała Polska, z ich punktu widzenia oczywiście, doskonale się nadaje na przyczółek, żeby wrócić do światowej politycznej ligi mistrzów. 


Mamy styczeń 2020 r., w kalendarzu politycznym Polski są to ostatnie miesiące przed końcem kampanii w wyborach prezydenckich. Stan przygotowań do wyborów jest na tyle zaawansowany, że już właściwie wiadomo kto znajdzie się w decydującej drugiej turze. A tu nagle jak Filip z konopi wyskakują tacy kandydaci, którzy z teoretycznego i praktycznego punktu widzenia nie powinni mieć szans nawet iluzorycznych na wygranie wyborów. Ale, że ci panowie to weterani wielu kampanii politycznych postanowili pokazać na co ich stać, że mimo wielu trudności nie odpuszczą i będą walczyć do końca. Co z tego wyniknie? 

Książkę warto rozpatrywać wielopłaszczyznowo i głowić się razem z autorem, czy rzeczywiście najlepszy ustrój, zdaniem Winstona Churchilla, czyli demokracja jest w kryzysie, że ludzie gotowi są zafundować sobie samym i całej reszcie narodu powtórkę z rozgrywki? Coraz bardziej odnoszę takie wrażenie, że Rosjanin Dmitrij Głuchowski, ten od serii „Metro 2033” nie myli się, że ideologie faszystowskie i komunistyczne będą miał w przyszłości swój revival, odrodzenie. No i pytanie jak to będzie wyglądało? Ta książka prowokuje swoimi pytaniami co będzie jak w kraju zaczną rządzić brunatni lub czerwoni? I czy elektorat w dzisiejszych czasach jest w stanie wybrać którąś z tych opcji politycznych. I czy rzeczywiście wyborca musi godzić się z wyborem tzw. mniejszego zła? I czy rzeczywiście nie jest to efekt manipulacji politycznych? I pytanie na ile tego typu manipulacje mają wpływ na wyniki wyborów? Paradoksem jest, że w dzisiejszych czasach mamy łatwy dostęp do wszelkich możliwych informacji, ale czy potrafimy z tego dobrodziejstwa korzystać, i czy ten nadmiar szumu informacyjnego nie sprowadza kłopotów z ich selekcjonowaniem i w efekcie ktoś za nas będzie to robił i nam wmawiał, jaka informacja jest istotna, a jaka nie. Akurat jeden i drugi kandydat byli w przeszłości ekspertami od majstrowania przy faktach i odpowiedniego ich przygotowywania, żeby ludzie wiedzieli jak mają je interpretować. Ciekawe czy to może być II PRL czy II GG? Chodzi mi po głowie jeszcze jedna niepokojąca analogia historyczna, ostatnich kilkunastu dziesięcioleci I RP, kiedy to cały kawał polskiej polityki była robiona w ambasadach kilku ościennych państw. Decydowało to chociażby o wyborze monarchy.
„ Patrz co robią politycy.
Na elekcjach dawaj kreskę,
Nie za słowo, a za kieskę
Nie za słowo a za kieskę” *** 

Tak czy siak Jakub Kuza miał wyśmienity pomysł na napisanie ciekawej książki z gatunku political fiction, przyznaję cholernie intrygującej. Autor zdaje się dumać, czy nasi politycy są tak beznadziejni, że tego typu transfer polityczny mógłby kiedykolwiek mieć miejsce? Miejmy nadzieję, że autor się myli i nasi politycy okażą się niezastąpieni. 


Polecam. 


Ad.
* Te sformułowanie pojawia się u streamera szachowego FM Kacpra Poloka, tu było konieczne jego użycie. 
** podobnie jak Obeliks i Asteriks, bohaterowie serii komiksów o „Przygodach gala Asteriksa”, autorstwa Rene Gościnnego i Alberto Uderzo.





Brak komentarzy:

Prześlij komentarz