piątek, 21 grudnia 2018

Ken Follet, Słup ognia

Ken Follet,


Słup ognia


cykl: Filary ziemi, t. 3 



Wydawnictwo: Albatros
Data wydania: 2017 r.
ISBN: 9788365781653
liczba str.: 848
tytuł oryginału: A column of fire
tłumaczenie: Janusz Ochab, Anna Dobrzańska
kategoria: powieść historyczna


recenzja opublikowana na lubimyczytac.pl;


http://lubimyczytac.pl/ksiazka/3904263/slup-ognia/opinia/48575780      





„Słup ognia”, to kolejna książka Kena Folleta z cykluFilary ziemi”. Zapewne jak czytelnik zdążył się domyśleć mamy do czynienia z powieścią historyczną, z motywem miasta Kingsbridge, dwie poprzednie części dotyczyły budowy katedry w tym mieście, druga remontu tejże samej majestatycznej budowli, a trzecia? Z samą katedrą ma w sumie niewiele wspólnego, choć to nie do końca prawda. Bo tu chodzi o zamieszanie związane problemami religijnymi, pojawiają się nowe odłamy chrześcijaństwa, zwane ogólnie protestantyzmem, a więc siłą rzeczy musiało to obejść katedrę. Król Anglii Henryk VIII zdecydował o przejęciu mienia klasztornego na rzecz państwa i tym samym same straciły rację bytu na wyspach. W katedrze co prawda jeszcze odprawia się katolickie msze święte, ale to kwestia czasu, kiedy przejmą ją anglikanie, czyli wyznawcy religii państwowej. Papież ogłasza coś w rodzaju krucjaty przeciwko królowej Anglii Elżbiecie co prowadzi do zadrażnień natury dyplomatycznej z kilkoma krajami Europy. Hiszpanie szykują swoją Wielką Armadę, żeby na morzu rozstrzygnąć losy Anglii. Najeźdźcy chcą przywrócić w Anglię katolicyzmowi, tego chcą również katolicy spiskujący przeciwko królowej Elżbiecie. Ale jednak większość pozostaje wierna monarchii i religii anglikańskiej. Sprawy konfliktu między odłamami chrześcijaństwa toczą się w prawie całej Europie. Tu poznajemy wydarzenia we Francji i Hiszpanii. We Francji protestanckich hugentotów jest całkiem sporo i walczą oni o swoje prawa, jednak monarchowie mają swoje plany. W Hiszpanii jak wiadomo szaleje inkwizycja i potencjalne pomysły z protestantyzmem mieszkańców kraju spala na płonących stosach. 



Oczywiście nie byłoby dobrej powieści historycznej gdyby nie było tam oprócz postaci historycznych pojawiających się w realnych historycznie i fikcyjnych literacko sytuacjach, oraz wielu postaci fikcyjnych rzuconych w wir wydarzeń historycznych. W Kingsbridge mamy rodzinę Neda Willarda, i rodzinę Fitzgerldów, przypuszczalnie tych samych o których mowa w trylogii „Stulecie”, która dotyczy, jak niektórzy z was kojarzą moi drodzy czytelnicy z wydarzeniami XX w. Fitzgeraldowie aspirują do grona arystokracji, zaś Wilardowie są bardzo bogatymi kupcami z Kinsbridge. Ned zakochuje się w Margery. Jednak jej rodzin ma inne plany matrymonialne związane ze wzrostem znaczenia rodziny. Ned wraz z Walsinghamem trafia do Francji i tam prowadzą działalność szpiegowską wspierają też hugenotów. Ned poznaje Sylwie, byłą żonę katolickiego szpiega Pierre’a, który wkradł się w łaski protestantów, żeby potem narobić szkód, część osób zostaje aresztowana, a część osób z notatnika Pierre,a ginie w pamiętnej nocy św. Bartłomieja. W książce ta intryga została drobiazgowo przedstawiona i duży udział w niej Pierre’a. Oprócz Pierra, który znalazł się po złej stronie mocy jest ciekawą postacią jest Rollo, który z pobudek ideologicznych, religijnych konkretnie zdradza swój kraj, przybywa wraz z Hiszpanami na wybrzeża brytyjskie. Tym sposobem tą świetnie opisana bitwę morską widzimy oczami dwóch głównych bohaterów, którzy znaleźli się po dwóch stronach barykady w tym konflikcie zbrojnym. Losy tych bohaterów przeplatają się przez kilkadziesiąt lat, czyli całe ich życie. Jeżeli czegoś brakuje w tej powieści to jednak z mało Kingsbridge, troszkę mamy na początku troszkę mniej na końcu, a w środku prawie nic, dominuje jeśli chodzi o miejsca akcji Londyn i Paryż. Co jest myślę jednak rozczarowujące, bo w dwóch poprzednich powieściach autor uknuł świetna metaforykę, wydarzeń historycznych całej Europy średniowiecznej na podstawie tego co działo się głównie w Kingsbridge, choć długoletnie wyjazdy, najdalej do Włoch, niektórych bohaterów również tam były, a tu w tej części autor nie miał jakoś do tego głowy. Czy może jednak XVI wiek jest jednak bardziej skomplikowany i trudniej taki literacki motyw skonstruować?


W sumie Follet jest świetnym pisarzem i tą powieść również warto polecić. Rzeczywistość historyczna w książce jest po prostu rewelacyjnie pod katem literackim wykreowana. Książka zainteresuje czytelników powieści historycznych to oczywiste, ale być może nie tylko, bo warto poznać losy Neda, Pierre’a, Sylvie, Margery, i innych, poznać przy tym mentalność ludzi opisywanej epoki. Książka jest dobra.








Brak komentarzy:

Prześlij komentarz