wtorek, 26 stycznia 2016

Ignacy Karpowicz, 


Sońka  


Wydawnictwo: Wydawnictwo Literackie
Data wydania: 2014 r. 
ISBN:   9788308053539
liczba str. ; 208
tytuł oryginału: ------------
tłumaczenie: --------------
kategoria: literatura współczesna



recenzja opublikowana na portalu lubimyczytac.pl:

http://lubimyczytac.pl/ksiazka/218140/sonka/opinia/31029845#opinia31029845   ) 



Przyznaję, że to moja pierwsza książka tego autora, a to zawsze czytelnikowi utrudnia życie, bo nie wie na co autora stać, czy potrafi pisać lepiej czy gorzej, czy to może z tej książki autor słynie. Dowiedziałem się o książce zatytułowanej „Sońka” z radiowej trójki i moja intuicja czytelnicza podpowiedziała mi, że warto tą książkę przeczytać, bo na pewno jest interesująca. Główną bohaterką i w zasadzie narratorką, bo to ona opowiada swoją historię jest tutaj Sonia. 


Wszystko zaczyna się od tego, że gdzieś na końcu świata, na Podlasiu, zabłądził celebryta, ściślej, reżyser teatralny, Igor. Jego mercedes wpadł w dziurę. Pomocy znikąd, zasięg w telefonie komórkowym szlag trafił. Na tym pustkowiu Igor spotyka Sońkę, która prowadzi krowę. Obydwoje uznali, że to przeznaczenie sprawiło, że musieli się spotkać. Choć obydwoje mentalnie są z innej bajki, wiadomo Igor, mieszkaniec stolicy, człowiek bardzo bogaty, jak mówi, nikt z jego znajomych nie chodzi boso, bo wszyscy są na to za bogaci, no i oczywiście, używając współczesnej nowomowy, nie jest to trendy, ani cool. Sonia jest starszą kobietą, mieszkanką prowincji, której dni są praktycznie policzone. Z jakiegoś powodu padło na Igora.


I tu się zaczyna narracja Sońki.
Przede wszystkim ta retrospekcja dotyczy okresu II wojny światowej i zakazanej miłości. Motyw niby banalny, stary jak świat, wszak nawet Szekspirowski klasyk „Romeo i Julia” tego problemu dotyczy, gdyż obydwoje kochanków są członkami zwaśnionych rodów, i z tego powodu ta miłość była niemożliwa, ale sposób przedstawienia przez Karpowicza jest niebanalny. Autor przedstawił problem światowej katastrofy, jakim była II wojna światowa w aspekcie jednostkowym i mikrospołecznym. Sonia, młoda dziewczyna ze wsi zakochuje się w Niemcu, naziście, z formacji SS. Problem jest poważny, bowiem dla mieszkańców wsi była zdrajczynią, której nic nie usprawiedliwia, nawet własna niewiedza, wszak sama widziała Joachima w akcji jak wydawał rozkazy, i sam własnoręcznie mordował okolicznych Żydów. To przesądziło o całym jej życiu, które właściwie się skończyło. Pozostaje problem moralny czy coś Sońkę usprawiedliwia? O tym mogliby coś powiedzieć Szekspirowscy Romeo i Julia, przecież obydwoje byli dla swoich rodzin zdrajcami, a jednak ta sztuka uchodzi za romansidło wszechczasów. Dlaczego niby Sońka ma mieć gorzej od Julki i być wiecznie potępianą? Ona chciała po prostu kochać i być kochaną. Z jej punktu widzenia Joachim był człowiekiem z wielkiego świata, który pewnie był przystojny i fascynujący. Nie chodzi tu o osądzanie właściwie, bo czy tak naprawdę poznaliśmy Sońkę i jej motywy? Niewątpliwie ona swoje wycierpiała i zapłaciła wysoką cenę za tą miłość. Bo przecież Sońka jako osoba wykluczona społecznie mogła zrobić tylko jedno, żeby przeżyć, została szeptuchą. I czekać kilkadziesiąt lat, aż ktoś wysłucha jej historii. Dla niej pojawienie się Igora było tak naprawdę wybawieniem. Po tej spowiedzi mogła umrzeć spokojnie.


Jest też tutaj narracja Igora.
Reżyser wysłuchuje Sońki, to pozytywna cecha charakteru umieć słuchać i pomóc zmęczonej życiem starszej kobiecie. Po tym pobycie u Sońki dowiaduje się o niej od mieszkańców okolicznych wsi, i postanowił opowiedzieć tą fascynującą historię, po swojemu. Trafiła ona na teatralną scenę. 


Oczywiście trzeba wspomnieć, o niezwykłym stylu pisarskim autora. Już ta koncepcja spotkania ludzi z dwóch światów, z Polski A i Polski B jest genialna. A dalej wraz z opowieścią Sońki mamy prawdziwą literacką jazdę po bandzie.
Sonia jest osobą przeraźliwie samotną, otaczają ją zwierzęta, psy, koty, krowy, kury, itd. Niezwykła jest wręcz bajkowa aura tej opowieści, ma się wrażenie, że to było „dawno, dawno temu”, gdy tymczasem, te dawno jakim była ta wojna wpłynęła i długo będzie wpływać na losy świata, na pamięć ludzką. Ta wojna, zniszczyła, niejedno ludzkie życie, zniszczyła też Sońkę. 


Cieszę się, że przeczytałem tą książkę i przekonałem się, że Karpowicz jest dobrym pisarzem. Książkę zatytułowana „Sońka” zdecydowanie polecam.

2 komentarze:

  1. Dla mnie "Sońka" była również pierwszą powieścią Karpowicza jaką czytałam. niby prosta historia a przepięknie napisana. Potem były "Gesty" autora i również się zachwyciłam. Karpowicz jest dla mnie czarodziejem jeśli chodzi o język. Pozdrawiam.

    OdpowiedzUsuń
  2. Dziękuję, że koleżanka podzieliła się wrażeniami odnośnie "Sońki" i twórczości Karpowicza. Możliwe, że jeszcze spróbuję szczęścia i sięgnę po jakąś książkę tego autora. Również pozdrawiam:-)

    OdpowiedzUsuń