czwartek, 20 czerwca 2019

Ben Kane, Srebrny orzeł


Ben Kane, 


Srebrny orzeł



cykl: Kroniki zapomnianego legionu, t. 2




Wydawnictwo: Społeczny Instytut Wydawniczy Znak 
Data wydania: 2015 r. 
ISBN: 9788324034192
liczba str.: 624 
tytuł oryginału: The Silver Eagle
tłumaczenie; Arkadiusz Romanek 
kategoria; powieść historyczna



recenzja opublikowana na lubimyczytac.pl:





W drugiej części „Kroniki zapomnianego Legionu” Bena Kane’a mamy motyw niezwykłej peregrynacji głównych bohaterów po trzech, a nie dwóch jak do tej pory czytelnik przypuszczał, kontynentach. Czyli Tarkwiniusz, Romulus i Brennus przemierzyli prawie cały znany starożytnym ludziom świat w dodatku podążali szlakami wojennymi jednego z najlepszych wodzów wszechczasów Aleksandra Wielkiego. Żyli w czasach kiedy inny człowiek Gajusz Juliusz Cezar aspirował do odegrania poważnej konkurencji wobec wybitnego macedończyka. 

Wszędzie gdzie się dało, legiony Cezara, wykazywały się na polu walki. W tej książce mamy bitwę po Alezją, gdzie rzymianie rozgromili liczniejsze wojska rebeliantów galijskich pod wodzą Wercyngentoryksa, bitwa była toczona ze zmiennym szczęściem i sam Cezar dodawał swoim wojskom otuchy i to przechyliło szalę na korzyść rzymian. Dalej była wojna domowa i destabilizacja republiki, wiadomo czym to się skończyło. Przywróceniem monarchii na kolejnych kilkaset lat, jeśli liczyć wschodni Rzym to nawet półtora tysiąclecia. 



No ale wracajmy na azjatyckie rubieże imperium partyjskiego, gdzie autor zostawił swoich bohaterów w pierwszym tomie. Tarkwiniusz wypłynął na tym, że ma wizję, co uchroniło partów od wielu porażek, jednak jak widać najlepszym wróżom i wizjonerom itp. zdarzają się okresy zmniejszonej aktywności co irytowało partyjskich wodzów, wybór Tarkwiniusz miał jeden, albo coś zrobi, że będzie miał wiarygodne wizje, albo on i jego dwoje kumpli zginą. Pomóc miał w tym bóg Mitra, znany nie tylko na wschodzie, ale także w samym Rzymie. Bo jak się dowiemy, nie tylko Romulus i jego kumple przyjmę wiarę w Mitrę, ale również Fabiola trafi do mitreum dozna objawień co do losów jej brata. W sumie to co zrobiła było dla kobiet zabronione, ale widać Mitra był łaskawy i otoczył ją szczególnymi względami. Wynika z tego wszystkiego, że mimo, że wraz Romulusem i jego kumplami czytelnik podążył na kartach książki na wschód to jednak nie opuściliśmy Rzymu. Fabiola wybranka Brutusa mieszka w Pompejach, spokojnie to ponad sto lat przed wybuchem Wezuwiusza, więc siły natury jej nie zagrażają. Za to naraziła się łowcom niewolników, bo uratowała zbiegów przed śmiercią. Potem już podąża wraz z Brutusem za Juliuszem Cezarem, przekonuje się, że podobieństwo Romulusa do Juliusza Cezara nie jest przypadkowe, co ciekawe tą samą intuicję ma etruski wróżbita Tarkwiniusz. Trafia do Grecji, potem do Egiptu. W Etiopii w tym czasie wylądowali, Tarkwiniusz i Romulus, Brennus zginął gdzieś na wschodzie. Czy brat i siostra spotkają się w tym wojennym zamieszaniu w Aleksandrii? Gdzie Cezar broni nie tylko interesów Rzymu, ale przy okazji swojej ukochanej królowej Egiptu Kleopatry. Ciekawie było o tym motywie w książce Christiana Jacq’a zatytułownej „Sen Kleopatry”, tutaj w drugim tomie Kleopatra o dziwo się nie pojawia, tego typu przyjemności autor zachował na ostatni tom. Jak widać ten romans dwóch wybitnych postaci historycznych musiał również u Bena Kane’a też się pojawić. 


Książka jest niezła, jak w każdej powieści historycznej, postaci fikcyjne trafiają w wir historii, uczestnicząc w wydarzeniach historycznych, po drodze mają jakąś styczność z postaciami historycznymi, różnie kreowanymi przez autorów powieści historycznych, często w taki sposób, żeby pasowało do koncepcji pisarzom, no i były dobrze dorabiane ideologie, typu jakieś wątki interakcji z bohaterami fikcyjnymi, a więc siłą rzeczy ich być nie mogło. Jednak przecież prawidła powieści historycznych są takie, że muszą w nich być wydarzenia historyczne, bo gdyby jakimś czortem w książce np. Cezar przeżył zamach w 44 r. p. n. e. ten numer by nie przeszedł, bo nie byłaby to już powieść historyczna. Wynika z tego, że pewne realia historyczne musiały się w książce pojawić, najbardziej zaskakuje motyw zapomnianego legionu, który walczył w różnych barwach gdzieś na pograniczach Indii i Chin. Nasi bohaterowie musieli uciekać, bo jak nietrudno się domyśleć, koledzy z armii odkryli że Brennus i Romulus byli gladiatorami, czyli niewolnikami i nie byli godni służyć, nawet w zapomnianym legionie na końcu świata. 


Przypuszczam, że jak ktoś przeczytał pierwszą część trylogii, dwie pozostałe przeczyta z rozpędu, bo ta przygody które przeżywają główni bohaterowie są ciekawe. Postaci autor świetnie kreuje, w sposób niezwykle barwny ujawniając wszelkie możliwe emocje, które popychają bohaterów do dobrych i złych czynów. Książka jest dobrze napisana, czytelnik wciąga się w czytanie.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz