Elżbieta Cherezińska,
Sydonia. Słowo się rzekło
Wydawnictwo: Zysk i S-ka
Data wydania: 2023 r.
ISBN; 9788382027594
liczba str.: 584
tytuł oryginału: ------
tłumaczenie: ------
kategoria: powieść historyczna
recenzja opublikowana na lubimyczytac.pl:
https://lubimyczytac.pl/ksiazka/5055454/sydonia-slowo-sie-rzeklo/opinia/83639403#opinia836394

Przeczytałem książkę, której autorką jest Elżbieta Cherezińską, pt. „Sydonia. Słowo się rzekło”. Główną bohaterką jest szlachcianką z Pomorza, która żyła na przełomie XVI/XVII wieku. Pewnie dla nikogo nie jest tajemnicą, że ten rejon to były niewielkie księstwa, wszystkie oczywiście należały do Rzeszy Niemieckiej. Pytanie dosyć mocne: na ile klątwa rzekomej czarownicy przyczyniła się do tego, że wszystkie w ciągu kilkunastu lat po jej śmierci trafiły na niebyt historii i władzę tam przejęli Hohenzolernowie, jak to się skończyło? Wiemy, że wzrostem znaczenia w regionie Prus, rozbiorem Polski, zjednoczeniem Niemiec, dążeniem do politycznych rozstrzygnięć za pomocą dwóch wojen totalnych w XX w. Dlatego to pytanie jest niebagatelne, autorka zdania nie zajęła w tej sprawie, licząc na inteligencję czytelników, że dadzą sobie radę z dodaniem dwa do dwóch.
Po prostu autorka wzięła się za historyczno – powieściopisarską robotę opowiedziała nam czytelnikom o tej fascynującej, niepokornej kobiecie, która swoim intelektem uprzykrzyła życie niejednemu interlokutorowi. Pewnie to wystarczyło, albo niewiele więcej, żeby podejrzenia o czary ujrzały światło dzienne. Z formalnego punktu widzenia do podejrzeń o czary wystarczyło zeznanie innej biedaczki „czarownicy”, oczywiście wymęczone na torturach. Sprawa ruszyła mimo że Sydonia von Bork była ze znacznego, szlacheckiego rodu, ale przez długie, jak na standardy epoki, 70 letnie życie, dała radę narobić sobie sporo wrogów, nie brakowało ich w jej własnej rodzinie. Jost von Bork, był jedną z osób oskarżających Sydonię, o konszachty z diabłem i milion innych przestępstw, prowadzące prosto na stos.
Na stosie padły te okrutne słowa wypowiedziane przez Sydonię, w formie biblijnego cytatu, że wszystkich jej wrogów szlag trafi i to szybko. Wystarczyło raptem 17 lat po jej śmierci i wszystko było pozmiatane.
Książka właściwie ma dwie części, pierwsza to okres od 1566 – 1619, a druga to lata 1619 – 1620, kiedy to miały miejsce procesy Sydonii, no i cała procedura zakończona śmiercią, bardzo widowiskową, na stosie.
Lepiej było nie pytać udręczonej kobiety na chwilę przed śmiercią co ma do powiedzenia, no i słowo się rzekło.
Książka jest bardzo ciekawa, na pewno pod względem poznawczym to było ciekawe dowiedzieć się czegoś ciekawego o Sydonii, o tym jak łatwo na skutek sztucznie sprokurowanych faktów można było popaść w niełaskę wymiaru sprawiedliwości, no i z punktu widzenia doktryny nauczania kościołów chrześcijańskich mieć problemy ze zbawieniem na tyle, że konieczny jest zbawienny płonący ogień. Jak zwykle autorka pokazała swoim czytelnikom niesamowity kunszt pisarski, po prostu te osoby z dalekiej przeszłości przemówiły i opowiedziały swoją historię. Polecam.