czwartek, 27 sierpnia 2020

Terry Goodkind, Wojenna nawałnica

 Terry Goodkind, 



Wojenna nawałnica



cykl: Kroniki Nicci, t. 3



seria: Uniwersum Miecz Prawdy, t. 20



Wydawnictwo: Dom Wydawniczy Rebis

Data wydania:  2020 r.

ISBN:  9788380625075

liczba str: 592

tytuł oryginału:  Siege of Stone

tłumaczenie:  Lucyna Targosz

kategoria: fantasy


recenzja opublikowana na lubimyczytac.pl: 

http://lubimyczytac.pl/ksiazka/4883442/wojenna-nawalnica/opinia/59991462#opinia59991462    


                                                            


                                                                                             

Jak już miałem okazję wypożyczyć kolejną cześć cyklu „Kronik Nicci” Goodkinda zatytułowaną „Wojenna nawałnica”. Czarodziejka Nicci, czarodziej Nathan i Bannon pozostają w Ildakarze.  Dopiero co odbyła się rebelia Lustrzanej Maski, czyli czarodzieja Maxima, który z nudów rozkręcił rewolucję, żeby uprzykrzyć życie swojej żonie czarodziejce Thorze, która od wieków rządziła miastem stojąc na czele rady czarodziejów. Armia generała Utrosa jest bardzo liczna, porównywalna z wojskami Impierialnego Ładu, którymi dowodził imperator Jagang, wojska imperatora Sulahana, które przybyły z żaświatów, no i oczywiście wojska d’harańskie lorda Richarda Rahla, który chce zjednoczyć Nowy i Stary świat. Dyplomatyczna misja Nicci i Nathana do Starego świata ma być uświadomienie ludzi z nieznanych rubieży znanego świata, że lord Rahl zrobił porządek i jego intencja jest, żeby był pokój wolność, czyli było ładnie pięknie. No ale jednak różni ludzie, watażkowie, piraci, inni źli ludzie mają inne plany. Sprowadza się to do tego, że dyplomatyczna misja Nicci i Nathana sprowadza się do prowadzenia regularnych kampanii wojennych. I tak jest też tutaj. Wcześniej były mniejsze bitwy, obrona mniejszych miast. Ta cześć jak sugeruje tytuł dominuje motyw oblężenia Ildakaru.



I to jest rzeczywiście ciekawe, mimo, że w tej serii, bo przecież ten cykl jest kontynuacją cyklu „Miecz prawdy”, a więc de facto jest serią, która ma miejsce w tym samym uniwersum. Rzecz jasna żołnierze po obu stronach udowadniają, że są kompetentni w swojej robocie, czyli masakrowaniu wrogów. Do tego dochodzą czarodziejskie wyczyny nie tylko Nicci i Nathana, który odzyskał swój dar, ale także czarodziejów Ildakaru, którzy mimo, że ich magia osłabła być, to jednak potrafią sobie doskonale radzić. Po drugiej stronie są dwie czarodziejki bliźniaczki, które znają się na czarodziejskiej robocie. Chociażby wystarczył jeden włos z pięknych blond włosów Nicci, żeby czarodziejkę zaatakować, próbować ją zabić, no ale Panią Śmierci nie łatwo załatwić. A to wszystko zapewnia świetne uatrakcyjnienie tej książki dla czytelnika, która i bez tego jest świetna.


Problem w tym, że w połowie kamienni wojownicy genarała Utroksa są tak bardzo liczni, że chociaż wszystkie sztuczki typowo konwencjonalne i magiczne powodują ciężkie straty u wroga to potencjał tej armii wciąż jest olbrzymi, na tyle groźny, że sam lord Richard będzie zmuszony do interwencji zbrojnej. No ale tego my czytelnicy dowiemy się tego w kolejnych częściach cyklu „Kroniki Nicci” . Nie ma opcji autor jest w świetnej formie i ma rewelacyjne pomysły na kontynuację tego cyklu, i czytelnik może być spokojny, że wiele ciekawych rzeczy się pojawi. I będzie się działo. Mamy powrót smoka Broma wezwał Utros, ale Nicci przekręciła go na swoją stronę i smoczy ogień wypalił część wojsk Utrosa.


Książka jest ciekawa, czyta się szybko, pojawiają się nowi bohaterowie, którzy szybko wkomponowują się w koncepcje autora, są bardzo ciekawie kreowane. Motyw wojny na pewno jest trudny do opisania, mamy przecież także opisane nastroje ludzkości Ildakaru i innych miast. Na pewno solidny potencjał stanowią piraci Norukai, pojawili się już w poprzednim tomie, którzy mają spore ambicje, dążą do podboju Ildakaru i oczywistością jest że muszą spotkać wojska generała Utrosa. Co z tego wyniknie? Książka jest bardzo ciekawa, interesująca. Polecam.






Brak komentarzy:

Prześlij komentarz