środa, 22 grudnia 2021

Walter Scott, Kwintyn Durward

 Walter Scott, 



Kwintyn Durward 


Wydawnictwo: Hachette Polska

Data wydania: 2008 r.

ISBN:  9788374487719

liczba str: 280 

tytuł oryginału:  Quentin Durward

tłumaczenie: Terlecki Tymon

kategoria: powieść historyczna



recenzja opublikowana na lubimyczytac.pl: 

https://lubimyczytac.pl/ksiazka/91732/kwintyn-durward/opinia/67942349#opinia67942349     



W książkowym wyzwaniu Book Trotter nadeszła pora na wyzwanie szkockie, zdecydowałem się na książkę Waltera Scotta zatytułowaną Kwintyn Durward. W sumie lubię powieści historyczne, więc można było spróbować szczęścia z tym autorem, kiedyś było czytane co nie co, więc z grubsza wiedziałem czego można się spodziewać. Kwintyn Durward, to główny bohater, oczywiście szkot, który pojawił się we Francji w czasach panowania króla Ludwika XI, króla ambitnego, który miał na pieńku z arystokracją. Działo się tak ponieważ próbował robić coś co kombinował później Ludwik XIV, wtedy to zostało nazwane złotą klatką Wersalu. Idea była taka, żeby mieć szlacheckie towarzystwo pod kontrolą, król Ludwik XI natomiast wykorzystywał do tego celu powinności feudalne, które usiłował drobiazgowo respektować. Skończyło się to buntem szlacheckim.


Wracając do bohatera książki Kwintyn Durward służy w regimencie szkockim. Można się pogłowić skąd się tam wziął, no ale, że regimenty szkockie były także na ziemiach Rzeczypospolitej w XVII wieku np., literacki bohater „Pana Wołodyjowskiego” Sienkiewicza Ketling. Wynika z tego, że najemników szkockich można było spotkać w całej Europie, a po drugie pierwszą żoną Ludwika XI była Małgorzata Szkocka, więc troszkę dworu, w tym także chłopców, którzy potrafią machać szabelką mogła zabrać ze sobą.


O bohaterze dowiadujemy się również, że widać był zaufanym człowiekiem zarówno króla, jak i biskupa, potem znowu króla gdy wrócił do łask. Wykonywał misje poselskie, i do pewnego stopnia szpiegowskie. Jak na powieść tego autora to proporcje są dokładnie odwrotne niż zazwyczaj, absolutnie dominują wydarzenia, a o życiu prywatnym Kwintyna Durwarda dowiadujemy się niewiele, po za tym, że dobrze kombinował i udawało mu się nie podpaść, któremuś z licznych możnych tego świata. Jak to w tego typu powieściach bywa wkręcał się w liczne awantury, w których umięjętności bojowe bywały przydatne.


Oczywiście nie należy się spodziewać po tym autorze, że książka będzie jakaś wybitna, bo autor zwykle pisał dla rozrywki czytelnika te książki. Na pewno na plus są liczne intrygi dworskie, mnóstwo wydarzeń, wojen, i wiele takich zamieszań. Podsumowując nie jest źle, da się tą książkę przeczytać i ocenić ją jako nieco ponad przeciętną. Czyli jest całkiem dobrze.


         










Brak komentarzy:

Prześlij komentarz