wtorek, 22 listopada 2022

Eric Flint, David Weber, 1634, Wojna bałtycka, cz. 1

Eric Flint, 

David Weber,



 1634, 

Wojna bałtycka


cykl: Pierścień ognia, t. 3, cz. 1      


Wydawnictwo: Zysk i S-ka

Data wydania: 2021 r. 

ISBN:  9788382022193

liczba str.; 926

tytuł oryginału: 1634: The Baltic War

tłumaczenie; Michał Bochenek ,Barbara Giecolt

kategoria; historia alternatywna 


recenzja opublikowana na lubimyczytac.pl: 

https://lubimyczytac.pl/ksiazka/4967152/1634-wojna-baltycka/opinia/72415395#opinia72415395 



Po przeczytaniu książek zatytułowanych „1632” i „1633” , pierwszą napisał sam Eric Flint, drugą duet pisarski Eric Flint, Dawid Weber, w tej książce ponownie Flinti Weber ponownie odpalili komputery i wzięli się za pisanie nowej książki. Dodać trzeba, że wyszła im, kolokwializując, niezła ponad 900 stronicowa cegła.


Realia nie uległy zmianie nadal ci sami ludzie mierzą się z realiami XVII wiecznymi. Chociaż zmiany niewątpliwie są, bo temat, że mamy nowych ludzi z przyszłości, którzy od dwóch lat mieszają w Europejskiej geopolityce i jakoś wszystkie strony do tego ustosunkowały się. Oczywiście nasi też czują się coraz lepiej w tej nowej rzeczywistości i w iście amerykańskim stylu ją kreują. Powstaje nowe państwo Stany Zjednoczone Europy (SZE) , powstaje na terenie Cesarstwa Niemieckiego i częściowo przejmuje funkcje Cesarstwa. Strukturą ma podobną, cześć obszar centralnego, a reszta to republiki podległe, wasalne. Wiadomo, że żeby utrzymać tą coraz potężniejszą machinę państwową Amerykanie musieli wciągnąć do interesu część tubylców, którzy stali się siłą rzeczy kastą uprzywilejowaną mającą dostęp do technologii, nie tylko tej co została przetransferowana, bo tego na skutek zużycia jest tego coraz mniej. Ale trzeba sobie radzić i wymyślać „koło na nowo”. Postępy jakieś są skoro pojawiają się chociażby samoloty, podobne do tych jakie działały na frontach I wojny światowej, czyli znaleźli się jacyś bracia Wright w tej alternatywnej rzeczywiści i dali radę. Domyślać się można, że dało się radę z ropą naftową i przerobienie tego na standardową benzynę z czego pewnie tureccy sułtani są bardzo zadowoleni, którzy przewodzili całym światem arabskim i w tym czasie rządzili sporym kawałkiem Europy i Afryki, oprócz Azji rzecz jasna.


Tu konkretnie mamy rywalizację o basen morza Bałtyckiego, a jak wiemy sporo tu się działo. Jak zwykle jest sporo tutaj dyplomacji, a nie brakuje też batalii bitewnych na morzu i lądzie. A wspomniane samoloty robiły wśród wrogów dokładnie takie jakie w cyklu „Pieśni lodu i ognia” zrobią smoki w tym tomie który powstaje, na pewno srogo rozpalą zimę, ale akurat zachwytów w Westeros z tego powodu nie będzie, bo i tak kraj jest srogo udręczony wojnami i różnymi atrakcjami, jak wiemy przyszła zima, a spichlerze są puste. Krótko i na temat mówiąc dzieje się.


Niewątpliwie koncept literacki jaki prezentują autorzy jest bardzo ciekawy, niewątpliwie znają oni realia epoki i kombinują jak wyglądać mogłaby alternatywa, bo o to przecież chodzi w dobrej historii alternatywnej. A interwencja przybyszów z II polowy XX wieku jest siłą rzeczy znaczna. Książka jest ciekawa i warto ją przeczytać. Polecam.




Brak komentarzy:

Prześlij komentarz