wtorek, 2 listopada 2021

Praca zbiorowa, Nowa Cywilizacja. Dwieście lat polskiej fantastyki naukowej

 Praca zbiorowa,



Nowa Cywilizacja. 

Dwieście lat polskiej fantastyki naukowej 



Wydawnictwo: Nasza Księgarnia

Data wydania: 1973 r

ISBN: -------

liczba str.: 240

tytuł oryginału: ---------

tłumaczenie: --------

kategoria: science fiction 


recenzja opublikowana na lubimyczytac.pl:

https://lubimyczytac.pl/ksiazka/119028/nowa-cywilizacja-dwiescie-lat-polskiej-fantastyki-

naukowej/opinia/67794034#opinia67794034    



                                                          

Żeromski S., Nowa cywilizacja [w : ] Praca zbiorowa, Nowa cywilizacja. Dwieście lat polskiej fantastyki naukowej



Wpadła mi we ręce książka, tytuł podany wyżej, o dosyć niewygodnym formacie, wydana w 1973 r., tytuł wskazujący na to, że jest to wybór opowiadań fantastycznych napisanych na przestrzeni stuleci XVIII – XX. Oczywiście jest opowiadanie Lema, bo musi być, ale ci którzy dokonali tego wyboru, zapewne był wśród nich Zbigniew Przyrowski, usiłuje przekonać nas czytelników, że fantastyka polska to nie tylko Lem, bo inni pisarze również próbowali szczęścia. Wyszło raz lepiej, raz gorzej, ale w sumie całkiem ciekawie. Jest opowiadanie o szachach, którego autorem jest XIX wieczny filozof Karol Libelt podobało mi się, i parę ciekawych informacji było, jednak nie to opowiadanie zostało wybrane, bo zupełnie nie rozumiem dlaczego ono się tam znalazło. Są też znane każdemu absolwentowi szkoły średniej nazwiska, takie jak Ignacy Krasicki, Bolesław Prus i Stefan Żeromski i trzeba uczciwie powiedzieć, że te opowiadania trzymają poziom i pod względem warsztatu pisarskiego są bardzo solidne, a koncepcje są niezwykle ciekawe i kreatywne. Tak więc nie dziwi tytuł tego zbioru opowiadań „Nowa cywilizacja”, dokładnie tak jaki ma tytuł opowiadanie Stefana Żeromskiego.



Opowiadanie jest proste w swojej konstrukcji. Podróżuje dwoje ludzi. Panowie wracali ze Stambułu do Moskwy, po odbyciu drogi morskiej wsiedli do pociągu, zapewne w Sewastopolu. W tym pociągu siedzą sobie w przedziale i długą podróż urozmaicają sobie rozmową. Szybko dowiadujemy, że to jest rozmowa ojca z synem. Obydwaj mają na imię Cezary. Jeden ma dwa imiona Cezary Seweryn, i to pozwala czytelnikowi odróżnić jednego od drugiego. Rozmawiają o swoim wielkim imienniku, który nazywa się Cezary Baryka. Tak ,tak zgadza się, to dokładnie ten sam gość, którego znamy z książki zatytułowanej „Przedwiośnie”. W tym tomie opowiadań można również spotkać Wokulskiego Bolesława Prusa, no ale, że to inne opowiadanie, zapewniam, również bardzo ciekawe.


No ale wracamy do rozmowy o Cezarym Baryce, który miał wizję Nowej Cywilizacji. Nie zapominajmy w zamyśle to jest fantastyka, więc ja nie będę tu wnikał, na ile budowanie kanałów i wykorzystywanie energii z przepływu wody da się wykorzystać do przemysłu, budowy specjalnego szkła, do budowania szklanych domów ma sens. Liczy się tutaj sam konceptualizm, i wynikająca z tego idea, że powrocie Polski na mapy geopolityczne świata nie chodzi wcale o to, żeby pojawił się kolejny kraj na mapach geopolitycznych świata i z tego zrobiła się absolutnie nowa jakość. I tej koncepcji tzw. szklanych domów nie warto bagatelizować i traktować jako wizję kogoś, kto chodzi z głową w chmurach, ale powinno się podejść do tego jak całkiem realnej próby odpowiedzi na pytania; „Co z tą Polską?”


W fantastyce Andrzej Ziemiański w książce „Pomnik Cesarzowej Achai” , ta koncepcja wypaliła, Rzeczpospolita Polska odzyskała pomoc od ziemców z kosmosu, czyli od nas, to w tym alternatywny świecie w Polsce odkryto szereg wynalazków, łącznie z wynalezieniem Głupiego Jasia, czyli atomówki. To marynarka Rzeczpospolitej przebiła się przez góry i podjęła dyplomatyczne stosunki ze światem w którym tysiąc lat wcześniej rządziła cesarzowa Achaja. O Polsce jako imperium możemy poczytać w innych książkach, chociażby Marcina Wolskiego, no ale tam koncept był inny, co by było „gdyby nie słupek, gdyby nie poprzeczka” wydarzenia roku 1945 w Europie i na świecie potoczyły się nieco inaczej. W książce do filmu „Ambassada” rok 1939 był tylko wojennym epizodem, a nie światowym konfliktem i w tej alternatywnej koncepcji też zadziało się nieco inaczej. Wiadomo przeszłość była jaka była i tego nie zmienimy, możemy popracować nad przyszłością. Więc wynika z tego, że ten kraj wciąż potrzebuje Baryków.


Podsumowując ten zbiór opowiadań jest bardzo ciekawy, warto, żebyśmy poznali koncepcje fantastyczne, nie tylko fantastów, ale także pisarzy, którzy tworzyli klasykę literacką i trafili do kanonów lektur szkolnych. Jestem przekonany, że warto tą książkę przeczytać jak ktoś będzie miał okazję. Warto jeszcze dodać o znakomitej oprawie graficznej tej książki, którą robili Alina i Daniel Mrozowie, wygląda to tak samo jak w przypadku wydania „Cyberiady” z 1978 r. Stanisława Lema. Nie mylę się bo to ten sam duet grafików działał w tej książce. I przyznaję uczciwie ta książka dlatego przyciągnęła moją uwagę. No ale czy to takie złe, że dobra treść otrzymała dobrą szatę i potrafi przyciągnąć czytelnika? Jaka motywacja by nie była, na przykład ta moja recenzja, to warto sięgnąć po książkę i przeczytać. Zdecydowanie polecam.




Brak komentarzy:

Prześlij komentarz