poniedziałek, 22 sierpnia 2022

Eric Flint, Dawid Weber, 1633


Eric Flint,

Dawid Weber,


 

 1633



cykl: Pierścień ognia, t. 2 



Wydawnictwo: Zysk i S-ka

Data wydania: 2020 r. 

ISBN: 9788381168823

liczba str.: 782

tytuł oryginału: 1633

tłumaczenie: Michał Bochenek, Barbara Giecold

kategoria: historia alternatywna


recenzja opublikowana na lubimyczytac.pl: 

https://lubimyczytac.pl/ksiazka/1633/opinia/640518



Przeczytałem książkę zatytułowaną „1633” , to kontynuacja książki „1632” ,czyli z grubsza wiadomo co tam w niej jest. Ci przybysze z XX wieku, którzy sami nazwali się Amerykanami, mimo, że utworzyli państwo w Europie w czasie wojny trzydziestoletniej. No niewątpliwie ten nowy podmiot, w tym alternatywnym uniwersum, narobił sporo zamieszania. No bo są silni, sami mają broń zdolną rozgromić jakąś armię i odegrać istotną rolę w politycznym koncercie państw małych i dużych.      


Jednak sytuacja wcale nie jest taka wesoła pod kątem medycznym i dostępu do wynalazków, które się muszą skurczyć, i siłą rzeczy będą musieli korzystać z zasobów jakie daje epoka do której przybyli. Z czego zarówno oni jak i tubylcy zapewne zdają sobie sprawę. Niewątpliwie pojawienie się przybyszy z XX wieku w przeszłości historycznej ponad 300 lat wcześniejszej okazało się dużą zmienną, jednak nie zmieniło to postaci rzeczy, że wszystkie agentury dążyły do tego, żeby dostać „nasze” podręczniki historii do szkoły średniej, dostępne w bibliotece szkolnej w szkole w Grantville. Pozwoliło to analitykom na rozpracowanie co może się wydarzyć w nowej przyszłości, zapewne pod kątem wynalazczości dużo szybciej niż w realu, bo jak próbują nas czytelników przekonać dwaj autorzy Eric Flint i David Weber, ci ludzie z tej epoki wcale nie są mniej ogarnięci niż my, ludzie współcześni i w konsekwencji przeskok technologiczny do XIX wieku może być kwestią być może kilkudziesięciu lat raptem, czyli przynajmniej sto lat wcześniej.


Ciekawostką jest jak to się przełoży na koncepcje ideologiczne w tym upadek monarchii absolutnej i działania w kierunku demokratyzacji społeczeństw. Bo niewątpliwie z marszu wszyscy z XVII wieku dowiedzieli się, że coś takiego jak demokracja może działać i to bardzo dobrze, a to już niewątpliwie dobry wstęp do oświecenia, czyli przynajmniej pół wieku przed tym kiedy swoje dzieła publikował filozof John Locke. Jak wiemy w historii były też idee złowrogie, które były efektem ubocznym tego procesu historycznego. Czy w tej historii alternatywnej da się tego typu atrakcji jak wyczyny Hitlera i Stalina uniknąć? No ale tak daleko autorzy przynajmniej na razie się nie posunęli. Nie wczuli się również w coś takiego jak efekt motyla przed którym przestrzega większość twórców fantastyki, którzy z historią alternatywną mają do czynienia. Polega to z grubsza na tym, że transfer w czasie jest niebezpieczny, bo nawet tak mało istotna rzecz jak kupno gazety w sklepie może pociągnąć za sobą nieskończenie wiele konsekwencji, jakich? Tak naprawdę nikt nie wie. Autorzy takimi rzeczami sobie głowy sobie nie zawracali. Raczej traktują swoją koncepcję historii alternatywnej jako swoistą zabawę z historią, do której zapraszają czytelników i ta formuła pomysłu na książkę się sprawdza.


I tak traktując ten cykl zatytułowany „Odłamki Assiti” niewątpliwie jest warty poznania i czytania tych grubych przecież książek. Wydana jest książka zatytułowana „1634”, a już słychać, że jest oryginał książki zatytułowanej „1635” więc pewnie gdzieś za rok można się spodziewać wydania polskiego przekładu. Czy warto książkę czytać? Moim zdaniem tak, a czy będziecie chcieli odbyć tą literacką podróż to już sami rozważcie, czy temat was ciekawi drodzy czytelnicy. Ja zabieram się za czytanie kolejnej książki i mam zamiar przekonać się co będzie ciekawego w niej.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz