niedziela, 23 października 2022

Andrzej Pilipiuk, Weźmisz czarno kurę.

 Andrzej Pilipiuk, 



Weźmisz czarno kurę



cykl: Kroniki Jakuba Wędrowycza, t. 3  



Wydawnictwo: Fabryka słów

Data wydania: 2011

ISBN9788375745610

liczba str.: 392 

tytuł oryginału: --------

tłumaczenie: --------

kategoria: fantastyka


recenzja opublikowana na lubimyczytac.pl: 

https://lubimyczytac.pl/ksiazka/48051/wezmisz-czarno-kure/opinia/73367015#opinia73367015    





Weźmisz czarno kurę [w: ] A. Pilipiuk, Weźmisz czarno kurę



Dawno nie były recenzowane przygody Jakuba Wędrowycza, na lubimyczytac.pl, cykl został nazwany „Oblicza Wędrowycza”, ja na blogu nazwałem, tak jak pierwsza część „Kroniki Jakuba Wędrowycza”, obie nazwy są tak samo dobre, więc luzik.



Opowiadań jest aż 19, więc średnia to raptem kilkanaście stron, wszystkie są dobre, ciekawe i oczywiście nawet zabawne. I o to chodzi, bo Pilipiuk jest twórcą takiej luźniejszej, jak sam mawia, z dystansem do siebie, wręcz grafomańskiej fantastyki, no i świetnie bawi się różnymi konwencjami literackimi, to jest arcyciekawe i daje świetne efekty. Dobry motyw był z mumią Lenina w Moskwie, no i dorobiona ideologia, że Jakub Wędrowycz działając razem z James’em Bondem, tak tym samym brytyjskim agentem 007, wdarli się do czegoś w rodzaju serwerowni Układu Warszawskiego i zrobili porządki po swojemu w 1989 r. a czym to się skończyło każdy wie.


Czyli niewątpliwie jest o czym czytać w tym tomie i jest po prostu zabawnie. Pierwsze opowiadanie jest śmieszne, bo dowiadujemy się, że maszyneria poddaje się urokom i innym działaniom magicznym jak wszystko. Sam Jakub Wędrowycz aż takim, specem nie jest, ale w potrzebie udał się do mistrza, czarownika, wróża, szeptucha, czy jak go tam zwać, Karwowskiego z Uchaj. A wszystko to dlatego, że nieroztropny sąsiad wjechał Jakubowi w maliny, i rozniósł na strzępy malinowe krzewy. Niby niewielkie przewinienie, ale, że Jakub Wędrowycz potrafi być narwany i uprzykrzyć życie wrogom, czyli ludziom, którzy chcą mu zaszkodzić i dalej szkodzą. Główny bohater opowiadania wiedział jaka waluta będzie odpowiednia, zabrał ze sobą 10 butelek bimbru swojej roboty. No i uzyskał odpowiedni czar, urok, i przez parę dni sąsiad miał z tym samym kombajnem nieliche kłopoty. Oczywiście w końcu się połapał, że Jakub Wędrowycz ma w tym coś wspólnego. Były ofiary w zwierzętach, dokładnie dwie kury, jedną do użycia czaru, a drugą do jego odczynienia. No i panowie się rozeszli, każdy w swoją stronę, a kury zostały zjedzone przez samego Jakuba i jego kumpla Semena, popijane były, jak to przyjaciele mają w zwyczaju, dużymi ilościami alkoholu.


Opowiadanie jest ciekawe, inne również, kreacje postaci są fajnie opisane, niewątpliwie Pilipiuk był w formie pisarskiej, i miał mnóstwo fajnych, oryginalnych pomysłów. Polecam




Brak komentarzy:

Prześlij komentarz