czwartek, 11 maja 2023

Andrzej Pilipiuk, Przyjaciel człowieka

 Andrzej Pilipiuk,



 Przyjaciel człowieka 



cykl: Światy Pilipiuka, t. 11



Wydawnictwo: Fabryka słów

Data wydania: 2020 r. 

ISBN:   9788379645237

liczba str.: 375

tytuł oryginału: -------

tłumaczenie: ---------

kategoria: fantastyka



recenzja opublikowana na lubimyczytac.pl:

https://lubimyczytac.pl/ksiazka/przyjaciel-czlowieka/opinia/76417829   




  

Inne możliwości, [ w: ] A. Pilipiuk, Przyjaciel człowieka




Jedno co można powiedzieć o tym tomie opowiadań, że te opowiadania są na pewno ciekawe i wcale nie takie krótkie, z dwóch jakby się troszkę bardziej uprzeć dałoby się oddzielną książkę zrobić. Te dwa dotyczą doktora Pawła Skórzewskiego, autor pozwolił mu pozwolić sędziwego wieku, dobre 80 +, pierwsze mamy w latach 20, tam mówi, będąc na kongresie naukowym w Wenecji, że ma 80 lat, a drugie to już druga wojna światowa, więc jeżeli dobrze policzyć, to wynika z tego, że doktorek otarł się o setkę, a jak już doczekamy się kiedyś powojennej epopei przygód Pawła Skórzewskiego będziemy mogli być pewni, że był rekordzistą w XX w., i że tylko Jakub Wędrowycz i wybitnie wiekowy jego kumpel Semen są lepsi od niego. Co my tam mamy jeszcze? Chociażby powrót do uniwersum wykreowanym w opowiadaniu "Harcerka", które zrecenzowałem zajmując się tomem "Litr ciekłego ołowiu", więc nie ma potrzeby do tego wracać. Koncept przyjaciela człowieka, polegał na tym, że znaleziono robota, który sprzyjał ocalonym z post apokalipsy ludziom, co jawnie nawiązuje do cyklu "Fundacja" Asimova, nic dodać nic ująć. Postanowiłem wybrać opowiadanie, tym razem stosunkowo proste, wręcz banalne, można powiedzieć. Ale jednak istotne dla całej koncepcji "Światów Pilipiuka"


Jest to opowiadanie zatytułowane "Inne możliwości" , tu mamy, jak można się domyśleć Roberta Storma. Jak wiemy ta persona lubi rozwiązywać zagadki z przeszłości, ale nawet on, mimo, że ma sporą wiedzę, doświadczenie również posiłkuje się wiedzą innych, jest to jego kolega, rówieśnik, Piotrek, a drugi to zegarmistrz pan Maciej, nawet przez chwilę to on jest narratorem, opowiada bardzo nostalgicznie, że kiedyś to było. Pan Maciej kupił od jakiegoś pijaczka stary album ze zdjęciami, a cel tego był jeden, żeby Robert Storm się nie nudził, tylko wziął się za rozwiązanie kolejnej zagadki z przeszłości, oczywiście nie bez pomocy zegarmistrza. Były to zdjęcia okrętu z początku XX stulecia. Panowie uznali, że temat jest na tyle fascynujący i ciekawy, że warto go rozwikłać. Robert i Piotrek wybrali się między innymi do Grecji, żeby wyjaśnić jakie były dalsze losy tej raczej luksusowej jednostki pływającej, która przepłynęła całkiem spory obszar morski. Robert i Piotrek z pasją, cierpliwością i precyzją biorą się za swoją robotę. Przedziwnym zbiegiem okoliczności znalazł się zleceniodawca na znalezienie tego albumu, który przypominam, menel znalazł na śmietniku, a kupił go zegarmistrz, co pomogło Robertowi wyjaśnić co za hrabia był jego posiadaczem i jaka była jego historia i gdzie pływał ten statek na zdjęciach z albumu. A to nie koniec całej historii, bo na jednej z greckich wysp jest ukryty skarb, dużej wartości, z potencjalnego odkrycia wszyscy będą zadowoleni, bo i właściciele, i zatrudnieni archeolodzy też troszkę znaleźnego dostaną, oprócz pieniędzy za realizowanie misji. Robertowi i Piotrkowi pozostało wziąć się solidnie do roboty i wyjaśnić wszystkie zagadki, tego jak sądzę bardzo prestiżowego zlecenia.


Bardzo fajne jest te opowiadanie, pozostałymi z tego tomu czytelnik zawiedziony nie będzie. Opowiadania są ciekawe, mają tzw. klimat. To które wybrałem jest bardzo interesujące, dowodzi, że z pozoru nikomu niepotrzebny przedmiot jak stary album ze zdjęciami może mieć fascynującą historię i doprowadzić po nitce do kłębka do czegoś jeszcze bardziej fantastycznego, może to być skarb jak tutaj, a może być coś jeszcze innego, jakiś ciekawy przedmiot albo poznanie osób, które są jakoś ze zdjęciami związane. Na pewno to dobra historia.







Brak komentarzy:

Prześlij komentarz