poniedziałek, 24 lipca 2023

Orhan Pamuk, Biały zamek

 Orhan Pamuk,  



Biały zamek 



Wydawnictwo: Wydawnictwo Literackie

Data wydania:  2009 r.

ISBN:   9788308043745

liczba str.: 224

tytuł oryginału:   Beyaz Kale

tłumaczenie: Anna Akbike Sulimowicz

kategoria: powieść  historyczna





recenzja opublikowana na lubimyczytac.pl: 

 https://lubimyczytac.pl/ksiazka/34334/bialy-zamek/opinia/77587405#opinia77587405   



Przypuszczam, że nikt nie ma wątpliwości, że turecki pisarz Orhan Pamuk jest świetnym pisarzem. Parę książek było już czytanych i warto było, żeby w ramach Book Trooterowego wyzwania książkowego spróbować czegoś nowego, no i jestem przekonany, że trafiłem w sedno, bo książka zatytułowana "Biały zamek" jest naprawdę przednia. A o to przecież chodziło. Mamy tutaj literacką podróż do Turcji XVII wieku, czasy sułtana Mehmeta IV, tego samego co pod Wiedeń się zapuszczał w 1683 r i walczył m. in. z naszymi, z królem Janem III Sobieskim na czele. Motywów polskich jest więcej, bowiem ekipa sułtana zachciała ruszyć na północ od morza Czarnego w kierunku Polski i zaatakować Biały Zamek.


Ta książka to historia pewnego europejczyka, wenecjanina, którego statek na morzu został zaatakowany przez piratów tureckich, no i tym samym wszedł w tryby funkcjonowania Imperium Tureckiego. Mamy akcję w Konstantynopolu. Z racji, że był wykształconym człowiekiem jego właściciele szybko doszli do wniosku, że nadaje sie do czegoś niż do pracy fizycznej, no i szybkiej wymiany kadr oczywiście, na skutek wyczerpania iszybkiej śmierci rzecz jasna. Można śmiało powiedzieć, że miał w tym wszystkim sporo szczęścia. Zainteresowały się nim elity, konkretnie Hodża, bezpośredni podwładny paszy, praktycznie drugiej osoby w państwie, po samym sułtanie. Mamy opisaną całą procedurę wdrażania w system nowego kraju z dominującą religią islamską. W to były wpisane dość ostre próby nawracania, w tej kwestii był bohaterem, bo był uparty. Kiedy w końcu nastąpiła zmiana wyznania naszego weneckiego bohatera tego dokładnie nie wiemy, ale przypuszczam, że nastąpiło to wtedy kiedy przybywało bohaterowi pełnych sakiewek ze złotem, bowiem system tego krajy działał tak, że wyznawcy islamu mieli liczne ulgi podatkowe, a wyznawcy innych religii musieli słono płacić.


Teoretycznie ta książka jest powieścią historyczną, ale czy przypadkiem nie jest również thrillerem psychologicznym, bowiem wenecjanin jest bardzo podobny do Hodży,? Wynika z tego, że nawet krewnym Hodży sprawiało trudności rozróżnienie jednego od drugiego. Podobnie sprawa miała się w wymiarze intelektualnym,  obydwaj przeczytali te same książki zarówno w języku arabskim, jak i językach europejskich, głównie łacinie, więc wiedzę mieli na zbliżonym poziomie. Także pokusa była wielka, żeby dokonać pewnej zamiany. Czy taki jest w ogóle możliwe? To jest bardzo interesujące. Panowie pracowali nad bronią dla sułtana, który miał ją wykorzystać w Polsce. No to wiadomy jest ten akcjologiczny imperatyw jak wykorzystywać wiedzę na wysokim poziomie? No ale Hodża ani wenecjanin nie zaprzątali sobie raczej głowy takimi drobiazgami np. ile istnień ludzkich zabije ich wynalazek? Bo liczy się przecież wygrana i łaska panującego, a wraz z tym sowite dotacje.


Książka jest ciekawa, opisy miasta, opisy ludzi, opisy błyskotliwej kariery wenecjanina na dworze sułtańskim i wiele innych ciekawych spraw. Na pewno ciekawy jest dyskurs naukowy wenecjanina i Hodży, jakby chciał przekonać swoich rodaków i europejskich czytelników, że wszyscy mamy te same zdolności i tak samo jesteśmy zdolni do rzeczy wielkich i tych małych. Na pewno interesujące jest, że jego główny bohater jest Europejczykiem i tu te motywy mentalnościowe są bardzo wyraźne. Zdecydowanie warto przeczytać.

             



Brak komentarzy:

Prześlij komentarz