środa, 26 października 2016

Marek Nowakowski,  





Ten  stary złodziej.
Benek Kwiaciarz




Wydawnictwo: Czytelnik 
Data wydania; 1983 r. .
ISBN:8307006511
liczba str. 380
tytuł oryginału: -----------
tłumaczenie: ------------
kategoria: thriller/sensacja/kryminał 





recenzja opublikowana na portalu lubimyczytac.pl:  






 




Mój kolega doradził mi, żebym przeczytał zbiór opowiadań Marka Nowakowskiego, zatytułowany „Ten stary złodziej. Benek Kwiaciarz”. Przyznaję nie bardzo byłem przekonany, bo powieści sensacyjnych raczej nie czytuję. Częściowo te obawy się potwierdziły, jednak mimo wszystko ta książka jest na tyle dobra pod kątem literackim, że warto ją było przeczytać i zrecenzować, no i zachęcić do przeczytania. 


Mamy tu do czynienia z opowiadaniami dotyczące życia ludzi pochodzących ze środowisk umownie to można nazwać jak to się określa dysfunkcyjnych. Opowiadania należące do zbioru „Ten stary złodziej” dotyczą osób, które mają lub miały w przeszłości problemy z prawem, siedzieli w więzieniu, i o tym wspominają jak są na wolności, a jak są w więzieniu opowiadają o wolności, jaka pogoda, gdzie lubili chodzić na lody czy piwo. Mamy tutaj kilka opowiadań więziennych w których pokrótce przedstawione są realia więzienne. Natomiast drugi typ opowiadań dotyczy ludzi o których nic nie wiadomo czy mieli problemy z prawem, prawdopodobnie nie, mamy tu rzeźników, złociarzy, kwiaciarzy, np. tytułowy Benek, a więc ludzi pracujących w branży usługowej. Można powiedzieć, że jest to pewna szara masa żyjąca w szarej rzeczywistości okresu raczej wczesnego PRL –u. Ci ludzie są bezimienni, często poznajemy ich ksywki, imiona mają ci nieco lepiej sytuowani, np. Benek Kwiaciarz, ma stałą pracę, wiadomo, że mieszka z matką, czyli jest niezamężny, ale prawdopodobnie to kwestia czasu jak można się domyślać. 


Jedną i drugą grupę bohaterów łączą opisy ekscesów alkoholowych, no i kwestia podrywu kobiet, czasem są to panie tzw. lekkich obyczajów, uprawiające nierząd. To są najczęściej bohaterki tych opowiadań, które pojawiają się w czasie libacji alkoholowych. Chociaż inne bohaterki są również np. Benek Kwiaciarz poznał piękną kobietę pracującą w rzeźni i z tego wynika, że próbował wchodzić w konkury. Mamy tutaj pewnie niedopowiedzenie polegające na tym, że Benek popełnia samobójstwo, przynajmniej oficjalnie, a być może komuś groźnemu wszedł w drogę, któremu nie podobało się, że piękna Nina wpadła Benkowi w oko.
Mamy też starego złodzieja, kilkakrotnie pojawia się klimatach więziennych. Ale w tytułowym opowiadaniu „Ten stary złodziej”, stary złodziej tak jest nazywanym, spotkał młodego złodzieja. Ten stary wyszedł z paki, ale u tego młodego ma widać szacunek, pewnie również wzbudza zaufanie, a w złodziejskim fachu jedno i drugie zapewne jest potrzebne, bo widać zaprasza go do spółki. Panowie postanawiają obrabować komis, który stoi na uboczu. Do spółki biorą Kaszubiaka, tego trzeciego, co ma zerkać czy jest spokój, czy trzeba zwiewać. Doszło do rabunku. Jak to się skończyło? 


Tak jak wspomniałem książkę można przeczytać, opowiadań jest dość sporo, są dłuższe, krótsze, sprowadzone do opisu jednej, czasem kilku scen, tak chociażby w tych dwóch tytułowych do których nawiązałem. Mamy tu opisaną swego rodzaju prozę życia, taka jaką doświadczali bohaterowie, szarą, beznadziejną, czasem przydarzyła się jakaś lepsza chwila, kiedy na przykład mieli do czynienia z jakimiś kobietami, a w pobliżu było mnóstwo alkoholu do wypicia. Taką naturalistyczną koncepcję opisu literackiego miał Nowakowski i to warto docenić. Ja jak wspomniałem mnie nie bardzo tego typu koncepcja literacka przekonuje, ale jednak cieszę się, że przeczytałem tą książkę. Czasem warto dotrzeć do czegoś innego i poczytać. Książkę oceniam jako przeciętną. Można przeczytać.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz