środa, 14 grudnia 2016

Frederic Forsyth, 




Czarna lista 



Wydawnictwo: Albatros - Andrzej Kuryłowicz 
Data wydania: 2014 r. 
ISBN:   9788378857440
liczba str.: 432 
tytuł oryginału:  The Kill list
tłumaczenie: Andrzej Niewiadomski 
kategoria: thriller 




  recenzja opublikowana na portalu lubimyczytac.pl:
 




Niedawno kupiłem „Czarną listę” Forsytha, bo po pierwsze książka mnie zaciekawiła, po drugie lubię książki tego pisarza i uznałem, że warto przynajmniej jedna mieć u siebie, no i wreszcie przyzwoita cena. W tej książce Forsyth rzeczywiście nawiązuje po troszę do „Dnia Szakala”, a z drugiej do „Afgańczyka”. Autor odsłania w niej kulisy wojny z terroryzmem. Co ciekawe, że znaczna część działań wojennych ma miejsce w internecie. A więc de facto hakerka wojenna dawno przestała być domeną wymysłów pisarzy science fiction i jest rzeczywistością. Interesujące jest to, że zdawał sobie z tego sprawę Osama bin Laden i dlatego był nieuchwytny przez tyle lat, terrorysta praktycznie nie używał komputerów, ani nawet telefonów komórkowych. Kontaktował się z całym światem za pomocą zaufanych posłańców, którzy wiadomości mieli w głowach. Byli praktycznie nieuchwytni. To jest ciekawe, czyżby czekał nas powrót epoki gołębi pocztowych, żeby umknąć wszechobecnemu Wielkiemu Bratu? 


Ale dobra starczy tej analityki, biorę się za to co my tu mamy. Oczywiście istotni są bohaterowie, dobrzy i źli. Przedstawicieli państw, głównie USA i Wielkiej Brytanii, a po drugiej terrorystów. Oczywiście są to bohaterowie zbiorowi i ta walka trwa, również na kartach tej powieści nieustannie. Jednak można się domyśleć, że Forsyth potrzebował bohaterów indywidualnych, a wiec jednostki będące po jednej i drugiej stronie. I co ciekawe są to bohaterowie interesujący przeciwnicy godni siebie, z wysokiej ligi, zarówno pod kątem niesamowitej inteligencji, jak i wyszkolenia wojskowego i nie tylko. Smaczku dodaje fakt, że zarówno Tropiciel jak i Kaznodzieja są zadziwiająco podobni do siebie. Tropiciel pochodzi z rodziny wojskowych w armii USA, i to w którymś pokoleniu, tak samo Kaznodzieja, jego krewni służą w wojsku Pakistanu, i jemu również wróżono dobrą karierę. Jednak Kaznodzieja został radykałem islamskim i przyłączył się do jednego z ugrupowań gdzieś w niedostępnych górach na pograniczu Pakistańsko – Afgańskim. Oczywiście tam szybko zdobył uznanie. Został jak mówi jego kryptonim Kaznodzieją, a więc nawoływał do dżihadu. Wedle tych koncepcji każdy wierny islamista powinien zabić sam bez niczyjej pomocy jakiegoś ważnego Zachodniego polityka. Odzew tego nawoływania był niesamowity i w Stanach i na wyspach Brytyjskich zginęło wielu polityków. Jednym z nich był generał armii USA, ojciec Tropiciela, co oprócz wojny obydwu stron tego konfliktu uczyniło z tej rywalizacji prywatną wendettę, no bo Tropiciel już sprawą Kaznodziei się zajmujący został dodatkowo zmotywowany.


Akcja się rozpędza coraz bardziej. Oczywiście nie tylko w necie, ta walka dwóch informatyków jest interesująco przez autora rozpracowana, ale także ginie mnóstwo ludzi w realu, a wszelka broń idzie w ruch. W sprawie Tropiciela zaangażowanych było kilka agencji wywiadowczych USA i Wielkiej Brytanii, także izraelski Mosad swoje trzy grosze wsadził. 


Akcja pędzi coraz szybciej wrogowie prężą muskuły wyciągają wszelkie możliwe zabawki i jazda… Jak to się zakończy. Chociaż można się tego domyślać już na początku, to i tak warto o tym poczytać, bo tego typu rywalizacja dwóch godnych siebie przeciwników to coś w rodzaju wojny psychologicznej i taka rzeczywiście ma tutaj, na kartach książki, miejsce. Tropiciel ma genialne pomysły jak się dobrać do Kaznodziei, a ten z kolei wierzy, że po raz kolejny zdoła umknąć służbom, mimo, że właściwie został ośmieszony i skompromitowany. 


Szczegółów nie ma co zdradzać, po prostu koniecznie znajdźcie tą świetną książkę i przeczytajcie moi drodzy czytelnicy. Rewelacja.

2 komentarze:

  1. Ja również znam Forsytha tyle że bardzo długo nie czytałam żadnej jego książki. Poza "Dniem Szakala", czytałam jeszcze "Negocjatora", "Fałszerza" i "Pięść Boga". Dzięki za przypomnienie, to dobra, klasyczna sensacja. Pozdrawiam :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Gosia dzięki za tytuły książek, zwrócę na nie uwagę, "Pieść Boga" czytałem, 'Dzień Szakala" czytałem i recenzowałem. Książki Forsytha rzeczywiście są świetne. Dają do myślenia.

    OdpowiedzUsuń